Naczelny myśli, że...
Wielkanoc 2013 – czas wychodzenia z cienia…

Tegoroczne Święta Paschalne były – choć brzmi to nieco patetycznie – darem i zadaniem. Wydarzenia ważne dla katolików, ale zarazem odwracające pewien „ustalony”, europocentryczny porządek… Można powiedzieć, że ważne dla całego świata niezależnie od religii, kultury, warunków…. Początek pontyfikatu nowego Papieża…. Człowieka, dla którego – pomimo wszystko najważniejszy nie jest… Bóg… Najważniejszy jest Człowiek, który nosi Oblicza Boga. Nawet, jeśli nie jest „rzymskim katolikiem”, wierzącym lub nie…. Człowiek, który zagubił człowieczeństwo – humanitas – a niejednokrotnie człowiek, któremu je odebrano lub próbowano odebrać. Dla Papieża Franciszka najgorszą rzeczą jest mieć na wszystko gotowe odpowiedzi, wszystko od razu zaszufladkować, opisać… A tu potrzebny jest czas i cisza, delikatność, wręcz czułość, (włoskie słowo ’tenerezza’, którego tak często używa Papież, niesie w sobie głębię, której nie sposób oddać w języku polskim) wobec rzeczywistości, to znaczy wobec Drugiego.

Papież z „dalekiego kraju” , z Argentyny jest nadzwyczaj ludzki, czuły, a zarazem bardzo zdecydowany w obronie humanitas. Niekiedy aż do bólu. Jest fascynujący w swym człowieczeństwie, a zarazem budzi niepokój dla ludzi cienia… Czas Wielkiej Nocy to takie wychodzenie z cienia, bardzo niekiedy bolesne. Do wspólnej drogi wychodzenia z cienia zła zaprosił Argentyńczyków na początku Wielkiego Postu w liście który do nich skierował w Środę Popielcową – 13 lutego… Nikt z nas nie wiedział, że echa tych słów zabrzmią w… Rzymie z ust Papieża, Pontifexa – budowniczego pomostów…13 marca Anno Domini 2013.
Warto zamyśleć się nad profetycznymi słowami Kardynała Bergoglio – dziś Papieża Franciszka, piszącego list na tegoroczny Wielki Post – przygotowanie do Wielkiej Nocy, która nadchodzi*:
„Stopniowo przyzwyczajamy się do przekazywanego nam przez środki przekazu 'ciemnego’ obrazu współczesnego społeczeństwa i przywyknęliśmy już do tego, że stykamy się z nim w naszym otoczeniu i odczuwamy je wręcz na własnej skórze./…/ Dramat rozgrywa się w naszej dzielnicy, w naszym domu, i w naszym sercu. Dotykamy (stykamy się) przemocy, która zabija i niszczy nasze rodziny, roznieca wojny i konflikty we wszystkich krajach świata. /…/. Jesteśmy dotknięci cierpieniem niewinnych i spragnionych pokoju osób. /…/. Częścią tej 'panoramy’ , tak rozległej, są nasze grzechy jako Kościoła./…/ Czy wobec takiej sytuacji możemy coś zrobić? Czy warto spróbować , gdy świat wciąż podąża krokiem tanecznym, jakby nieustannie trwał karnawał…?/…/
Wielki Post jest krzykiem prawdy i pewnej nadziei, która mówi nam, że jest możliwym zaprzestanie malowania sobie twarzy plastikowym uśmiechem, jakby nic się nie wydarzało. Tak, to jest możliwe, bo „Bóg jest pełen miłosierdzia i gotowy do przebaczenia”. Dziś znów jesteśmy zaproszeni, byśmy wyruszyli w paschalną drogę w stronę Życia, drogę, której 'częścią’ jest krzyż i wyrzeczenie; drogę która nie będzie wygodną, ale i nie 'jałową’. Jesteśmy zaproszeni, byśmy rozpoznali i przyznali, że coś w nas samych, w społeczeństwie albo i w Kościele nie funkcjonuje dobrze, zmienili to, zawrócili i nawrócili się./…/.
W tym dniu mocno i dobitnie brzmią słowa proroka Joela: „Rozdzierajcie serca wasze a nie szaty:nawróćcie się do Pana Boga waszego”. /…/.
Tak jak nasz Kościół w Buenos Aires, który kroczy na spotkanie Świąt Wielkanocnych i wierzy w istnienie Królestwa Bożego, musimy sprawić, by z naszych zranionych serc, które spragnione są nawrócenia, narodziła się łaska i gest potrzebny do tego, aby ukoić ból tylu naszych braci, którzy idą razem z nami:
„Żaden akt cnoty nie może być wielki, jeżeli za nim nie idzie pożytek dla innych… Tak więc, im bardziej spędzasz dzień na poszczeniu, im częściej śpisz na gołej ziemi i karmisz się popiołem, i ciągle wzdychasz, jeśli nie czynisz dobra dla innych, nie robisz nic wielkiego” (św. Jan Chryzostom)./…/

Wielkanoc nie jest po to, byśmy się na chwilkę dobrze poczuli, ale po to byśmy zrozumieli czym jest Człowieczeństwo i prawdziwe Szczęście… Warto wsłuchać się i w polskie zamyślenie, tak bliskie „rzymskiemu”, inspirowane postacią śp. Księdza Józefa Tischnera, którego myśl – szczególnie książka „Etyka Solidarności” – była znana w dalekim kraju – Argentynie….
To słowa zmarłego niedawno Profesora Krzysztofa Michalskiego, napisane po śmierci księdza Tischnera:
„Dobroć nie ma nic wspólnego z sentymentalizmem. Słodycz świata nie ma smaku ciastka; jest w niej i gorycz porażki, i niepokój jutra, świadomość nieuchronności błędu i wyrządzonego innym zła. I ufność i nadzieja mimo wszystko./…/
/…/Obecność drugiego człowieka jest nieskończonym wyzwaniem./…/. Każde spotkanie z człowiekiem wystawia mnie na bezgraniczne ryzyko i daje mi jedyną w swoim rodzaju szansę, szansę na wszystko.”

Może warto w ten czas wyjść z krainy cieni, nawet jeśli to trochę zaboli… To jednak można by nazwać Zmartwychwstaniem tego, co zwie się HUMANITAS… CZŁOWIECZEŃSTWO…

Paweł Łukasz Nowakowski
Redaktor Naczelny
Wielkanoc, Anno Domini 2013.

*fragmenty listu Arcybiskupa Buenos Aires na Wielki Post– Kardynała Jorge Mario Bergoglio, Buenos Aires, 13.02.2013.
Tłumaczenie z oryginalnego tekstu hiszpańskiego – Paweł Ł. Nowakowski

Zdjęcia: Joanna M. Nowakowska


Autor: dev