Dla elit
Zapiera dech!

 

 

„Sztuka przynosi nam dowód, że istnieje coś innego niż nicość.”
Marcel Proust

Tak. Dosłownie zapiera dech, gdy się patrzy na obrazy mistrzów szkoły weneckiej, czy lombardzkiej, na nieprawdopodobnie harmonijną „Martwą naturę z instrumentami” (olej na płótnie, 95 x 128 cm) – powstały w latach 1660-1670 obraz Evaristo Baschenisa (Bergamo 1607-1677), na intrygującą, przejmującą „Salę zabaw” z ok. 1760 r. (61x 50 cm) Pietro Longhina (Wenecja 1702-1785), płótno znane też pt. „Maski weneckie we foyer”, albo Paolo Marii Bonomino (Bergamo 1703-1779) z 1737 r. – jak ż y w y „Portret Zenobii Benaglio Marenz” (70 x 76 cm), leciwej damy wyraźnie osamotnionej, z jej wiernym psiakiem wychodzącym z ramy …
Jakiż misterny każdego dzieła rysunek, jaka wspaniała artystyczna opowieść, tony, półtony barw, emocje, wypracowanie szczegółów !
Na tej wystawie możemy jednocześnie podziwiać obrazy sakralne Tycjana, Paolo Caliarizwany czyli Paolo Veronese, Giovanni Battista Tiepolo oraz Sassoferrato (właśc. Giovanni Battista Salvi da Sassoferrato) i Lorenzo Lotto. Portrety pędzla choćby Giuseppe Belli, Giovano Battista Moroni, Bernardo Strozzi, czy Fra Galgario.
Pejzaże m.in. Bernardo Bellotto zwanego Canaletto. Również dwie niewielkie fascynujące weduty (obie z 1780 r., 24 x 34 cm każda). One zaintrygowały mnie szczególnie, swoją nowatorskością – jakby w fakturze obrazu muzycznie zapisane, rozświetlone bielą, specyficznie zrytmizowanym i delikatnym ruchem pędzla Francesco Guardi (Wenecja 1712-1793). Są to obrazy „Widok Mostu Rialto w Wenecji” z 1780 r. i „Widok na wyspę San Giorgio Maggiore w Wenecji” …

Doprawdy trudno mi było wyjść po konferencji prasowej z Muzeum Narodowego, które przełamuje ogólne emocje piłkarskie mocnym akcentem sztuki: Arcydzieła malarstwa włoskiego z Accademia Carrara w Bergamo.
Mimo, że to tylko 36 obrazów, z okazałej kolekcji, którą kilka lat temu dane było mi poznać, to właśnie fakt, iż ekspozycja jest niewielka sprawia, że można poświęcić jej więcej czasu, spokojniej wnikliwiej każdy z obrazów przepatrzeć.

Skoro wspomniałam o bywaniu w Bergamo. Urokliwe, jak niemal każde włoskie miasteczko pełne sztuki. Oczarowuje architekturą.
Słynny kompozytor włoski, autor kilkudziesięciu oper, w tym granych także na polskich scenach: „Napój miłosny”, „Lukrecja Borgia”, „Łucja z Lammermoor”, „Córka pułku” i „Don Pasquale” – Domenico Gaetano Maria Donizetti urodził się 29 listopada 1797 w Bergamo. Tu także przewieziony z przytułku dla obłąkanych pod Paryżem zmarł 8 kwietnia 1848 roku po wylewie krwi do mózgu. Upamiętnia go Dom Donizettiego w obszarze starych murów z XVI stulecia na Bergamo Alta (Górne Miasto) i Teatr Donizettiego w Bergamo Bassa (Dolne Miasto).
Z powierzchnią 39 km², z 110 tys. mieszkańców, Bergamo jest ze swoim lotniskiem przedprożem – odległość 40 km – Mediolanu. Dolne i Górne Miasto łączy kolejka, a po Dolnym mieście poruszać można się również metrem …

Wspomniana konferencja prasowa była w gruncie rzeczy wykładem Dyrektor Akademii Carrary i Galerii Sztuki współczesnej Marii Cristiny Rodeschini, przewodnikiem po historii Bergamo i Akademii.
– Przez blisko 400 lat Bergamo stanowiło część Republiki Weneckiej ze stolicą w Wenecji – mówiła dyrektor Akademii – co wyjaśnia bliskie więzi kulturalne pomiędzy oboma miastami oraz pomiędzy działającymi z nich malarzami, których przynajmniej do schyłku XVIII wieku połączyła szczególna relacja wzajemnych wpływów.
Sama Akademia Carrary powstała ponad 200 lat temu, pod koniec XVIII wieku z połączenia galerii sztuki ze szkołą malarską.
Instytut poświęcony kulturze artystycznej powołał do życia kolekcjoner Giacomo Carrara, któremu Muzeum zawdzięcza swoją nazwę. Akademię od samego początku ożywiał duch użyteczności publicznej i obywatelskiej. Jej celem była edukacja społeczeństwa w zakresie sztuk pięknych przez ukazywanie wspaniałych jej przykładów. Ideę tę podtrzymywali także inni kolekcjonerzy i znawcy sztuki. Wśród nich ze szczególnymi zasługami Guglielmo Lochis (1866), Giovanni Morelli (1891), Fedrico Zeri (1998).
Wszyscy oni przekazali swoje zbiory miastu Bergamo, zapewniając nieśmiertelność własnej pasji.
Zasadniczy zrąb kolekcji, ponad 2 tysiące obrazów, stawia Akademię Carrara w rzędzie najznamienitszych europejskich galerii sztuki zarówno pod względem jakości, jak i liczby obiektów.

Każde z dzieł przybyłych na naszą wystawę – to już słowa dyrektora Muzeum Narodowego, prof. Wojciecha Suchockiego – przynosi ze sobą gotowość użyczenia doznań, które tylko sztuka pobudzić potrafi, a które napotykają gotowość przyjęcia – mogą nas trwale zmienić, ulepszyć, ukształtować. W moc takiego działania sztuki wierzyli ci, którzy gromadzili jej dzieła, by udostępniać je innym.
Kurator wystawy Piotr Michałowski – kierownik Galerii Malarstwa Obcego podkreśla, że tę niezwykłą wystawę Poznań zawdzięcza ambasadorowi Polski w Rzymie Wojciechowi Ponikiewskiemu, który zaproponował Włochom współpracę z Muzeum Narodowym, zabiegał, by rozsyłane w różne strony świata w trakcie panującego od dwóch lat remontu pałacu w Bergamo obrazy z jego ekspozycji trafiły i do nas.

Otrzymaliśmy zatem tak opisane powyżej obrazy, jak i absolutne cudo, na które wszyscy w Muzeum czekali z niecierpliwością – „Madonnę z dzieciątkiem” z ok. 1507 roku (olej na desce, 38 x 47 cm) Tycjana (Tiziano Vecellio ur. ok. 1488/1490 w Pieve di Cadore, zm. 1576 w Wenecji). Obraz pełen czułości, niebywale pięknie rozmalowany.
„Madonna” powstała w latach, kiedy młodziutki Tycjan konfrontował się z malarstwem Giorgionego, przetwarzał, syntetyzował niektóre nowinki pojawiające się w ówczesnej Wenecji, toczył dialog tymi samymi problemami figuratywnymi, jakich dostarczało malarstwo Sebastiana del Piombo. „Madonna” Tycjana powstała przed rozsławiającymi go freskami w Scuola del Santo z 1511 roku, także przed freskami w gmachu kupców niemieckich Fondaco del Tedeschi. Ukazana w rozległym, naturalnym pejzażu, reprezentuje nowy rodzaj monumentalności zbudowanej na ciepłej, rozmytej barwie, wibrującej i zmysłowej, przy jednoczesnej całkowitej rezygnacji z rysunku jako szkicu wstępnego.

Do skrzyni z tym obrazem cisnęli się wszyscy – relacjonuje Piotr Michałowski. Wyjmującym malowidło drżały ręce. Na chwilę zaległa przenikliwa cisza, zaraz potem rozgorzały dyskusje.

Oto namacalna moc sztuki.

Grażyna Banaszkiewicz
(zdjęcia autorki i materiały prasowe MN)

Muzeum Narodowe w Poznaniu
„Tycjan – Veronese – Tiepolo.
Arcydzieła malarstwa włoskiego z Accademia Carrera w Bergamo”.
2.06.2012 – 5.08.2012


Autor: naturalnie