Po wszelkich galeriach, festiwalach, przeglądach, demonstracjach sztuki chodzę coraz bardziej znużona, bo jak we wszystkim w naszej dobie panuje nadmiar i – tutaj także, panują trendy, (jak wśród kreatorów mody) dyktowane przez marszandów, kuratorów mecenasów sztuki. Umawiają się na dany sezon właśnie tak, jak projektanci ubiorów na kolor i krój sukni oraz gamę dodatków, na to kogo i w jakim nurcie będzie się lansowało… No i gonią za tym ci, którzy nie pozbawieni bywają talentu, ale brak im uporu i konsekwencji w obstawaniu przy swojej wizji. Brak im nie tyle kreatywności, co własnego, niezależnego myślenia, odwagi w obronie działań poza wytyczonymi, rozpowszechnionymi formami. Zatracają wyraz i siłę swoich działań, na rzecz komercji. Odzierają się z istotnego w sztuce indywidualizmu, na rzecz w tego, co właśnie powszechne. A sztuka musi tchnąć niezakłamanym duchem, osobowością artysty, nawet gdy z wyboru staje się kopistą.
Mamy przecież w historii sztuki wcale liczne dowody owego esprit, sprawiającego, że dotyk pędzla, dłuta, ołówka danego artysty intryguje, emanuje tajemniczą energią, zostaje, bywa nawet natrętnie, w pamięci, w skojarzeniach, odwołaniach.
Oczywiście, oczywiście – „geniusze nie rodzą się na kamieniu…”. Gdyby otaczały nas tylko róże, znudziły by się nam róże.
Nie będę zatem snuć dalej rozważań wokół wartościowania galeryjnych ekspozycji,
kondycji sztuki współczesnej, zainteresowania nią niemal głownie we własnych, nie pozbawionych towarzyskiej adoracji, kręgach.
Nadto – miary w tym względzie mamy indywidualne (nawet jeżeli narzucone), a oczywistym jest, (i już truizmem), że tak naprawdę, to czas weryfikuje dorobek kolejnych pokoleń artystów znanych, uznanych i zapoznanych.
Schodząc zatem na grunt codziennych, zwyczajnych napotkań tej czy innej twórczości,
odniosę się wreszcie do powodu mojego zaskoczenia, poruszenia i przemyśleń jakie spowodowało wejście do poznańskiej Galerii Miejskiej Arsenał „od tyłu”, czyli przez sympatyczny lokalik-kawiarenkę pod nazwą „Meskalina”.
Nie miałam informacji (wcześniej tego nie rozpoznawałam) w przedmiocie ekspozycji. A tu nieoczekiwane uwiedzenie. – Płótna same zaczęły do mnie mówić. Znalazłam się w kręgu socjologiczno-psychologicznej, intymnej, osobistej bardzo opowieści artysty, jednocześnie właściwie opowieści o każdym z nas. W surowości pędzla, na surowości płótna, szkicowo, symbolicznie znaczone miejsca: hotele, świątynie (obraz „Kolumny”), pejzaże… Podobnie traktowane postacie: „Para”, „Herkules odchodzący”, „Modlitwa”. Dyskurs z codziennością (te w hotelach postacie, ci pijący w pociągu – „Kolej Transsyberyjska”), i z przeszłością – gdy odczytujemy cytaty z dawnych mistrzów (Toulouse-Lautrec), jako świadomość ciągłości, poczucia, że nic się nie zaczyna od teraz…
Ciekawe bardzo warsztatowe rozwiązania obrazów. Wspomniałam o surowości płótna. Na nim zdecydowane, szerokie pociągnięcia pędzla, kładącego farbę nieoszczędnie w fakturze, oszczędnie w traktowaniu koloru. Wszystko jest sygnałem. Jak ten cień za plecami osoby głównej w obrazie „Modlitwa”. Jakby alegoryczne nałożenie na barki starego mężczyzny postaci odwróconej. Przyległej, uchodzącej ?
A bywa, że nagle pejzaże, przedstawienia (znowu przywołam sceny z hoteli – rzeczywistych ?, literackich ?, wspomnieniowych ?) „poraża” sejsmograficzna kreska markera. Ów puls naszej rzeczywistości, technicystycznej (elektronicznej) i psychicznej (napięć niczym w zużywającej się żarówce).
W recepcji galerii odczytuję szyld: Leszek Drygalski, AWERS I REWERS. Dostępny folder zawiera informację: Wystawa prezentuje obrazy Leszka Drygalskiego powstałe w ostatnich latach. Leszek Drygalski, urodzony w Poznaniu w 1956 roku, studiował na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, gdzie obronił dyplom w pracowni prof. Jacka Sienickiego w roku 1981. Mieszka i pracuje w Warszawie. W swoim malarstwie łączy spontaniczny, ekspresyjny gest z eksperymentami z różnymi technikami malarskimi, wykorzystując m. in. marker, spray, metaliczne farby. Tematem prac jest analiza ludzkich zachowań i kontekstu funkcjonowania człowieka: natury i architektury. W części prac odnosi się do tradycji europejskiego malarstwa, interpretując tradycyjne malarskie gatunki, takie jak martwa natura czy portret, a także podejmując dialog z arcydziełami dawnych mistrzów. Wystawa jest pierwszą prezentacją twórczości artysty w Poznaniu. Zastanawiam się, czy „normalne” wejście do galerii zmieniłoby mój odbiór tych obrazów ? – Nie będę znała odpowiedzi. Na pewno wędrowałabym przez ekspozycję z narzuconym tytułem. Reszta byłaby jednak we mnie. Po prostu dlatego, że malarstwo Leszka Drygalskiego nie zamyka przestrzeni obrazu, nie wyznacza granicy , jest nacechowane mocą sięgania do mnie, do mojego wnętrza, moich we mnie obrazów, mojego życia, postrzegania, odczuwania. Dla mnie osobiście ważna bardzo wystawa. – – –
Piętro wyżej – w tymże ARSENALE – rozległa ekspozycja: ExKATEDRA,
opisana jako: Prezentacja 11. artystów niezwiązanych ze sobą ani pokoleniową wspólnotą doświadczenia twórczego, dorobkiem, ani też wspólnym wąsko rozumianym programem artystycznym; artystów nie będących grupą artystyczną, a „tylko” grupą osób związanych z sobą miejscem i charakterem pracy dydaktycznej w uczelni artystycznej, połączonych szczerym przekonaniem o konieczności – z jednej strony poznania tradycyjnego warsztatu, ale też wolności eksperymentowania, na wielu poziomach, z nowymi środkami wyrazowymi, technologiami, mediami, także nowymi trendami.
Jest to wystawa artystów-pedagogów Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Stąd przewrotny i wieloznaczny tytuł…
Kuratorki: Bogna Błażewicz, Natalia Czarcińska i Dorota Tarnowska-Urbanik pokusiły się o swego rodzaju manifest w kwestii idei wystawy odwołującej się w wielu momentach do wstrząsających bieżących zdarzeń, telewizyjnych obrazów, które poruszyły odbiorców newsów na całym świecie ( jak choćby zdjęcie wyrzuconego na grecki brzeg ciała dziecka uchodźcy z Syrii), jednak od razu z zachwianiem owych idei, o których piszą: – Mamy przekonanie, iż żadna nie jest powszechnie obowiązującą i ostateczną.
Dalej następuje ten oto tekst z objaśnieniami cytatów : „Porzuć książkę, zacznij kopać we własnym ogrodzie, a wytryśnie tam źródło” (cyt. mistrz sufi )
Sztuka wyzwala się z wszelkich ograniczeń, także specyficznie własnych. Z takiej perspektywy, zatytułowanie wystawy terminem „ex Katedra”, szczególnie w kontekście akademii kształcącej przyszłych artystów, samo w sobie zawiera duży ładunek dwuznacznego dystansu i ironii. Dzisiaj nie brzmi to poważnie… To praktyka dawno zaniechana – historycznie łącząca się, co prawda, z „akademią”, ale nieodwracalnie skompromitowana i odrzucona. Więcej – brzmi tak nieprawdopodobnie, że przyjmowane to może być tylko w kategorii zamierzonej prowokacji.
Odwołanie się do terminu o znaczeniu jednoznacznie anachronicznym i pejoratywnym, jako autorytarny „system uczenia sztuki”, oparty o katalog normatywnych wartości, sposobów i recept, stoi w oczywistej opozycji do bliskich nam „wolnościowych” standardów uprawiania własnej twórczości, a także standardów edukacyjnych .
„Aby złowić wyjątkową rybę, trzeba zanurzyć się we wzburzone fale, w które nikt nie wchodzi” (powiedzenie zen)
W sztuce nie ma prawdy „objawionej”. Może gdzie indziej… Jest natomiast świadomość
i przekonanie o absolutnej wartości indywidualnego postrzegania rzeczywistości, także absolutnej wolności kreacji artystycznej, wolnej formy sztuki i wolności subiektywnego jej odbioru. Czy może być inaczej, jeśli:
„Nawet drobina kurzu w twym oku daje ci różne sposoby widzenia”?”
–
I wszystko to prawda. W jakimś stopniu nakładająca się na moje odniesienia do sztuki Sztuki.
Tego co w niej niepochwytne, a – jak zaznaczałam – zahaczające.
Tylko, że mnie ekspozycja „uczelniania’ pozostawiła za pewną niewidzialną barierą. Nie przekroczyłam progu kolejnych artystycznych opracowań, bo już zbyt znane. Nastąpił jednak nieoczekiwany wyłom. Zatrzymała mnie pożółkła, pozszywana maszyną do szycia tkanin karta (praca „Przypisy”, papier, nić, 2015) zawierająca, jak w gazetowej krzyżówce wpisane hasła, słowa, którym – by odtworzyć etos ogólnej solidarności i odpowiedzialności, należy przywrócić ich moc i treść.
WARTOŚCI, PRAWDA OBIEKTYWNA, WOLNOŚĆ SŁOWA, ROZWIĄZANIA STSTEMOWE, AUTORYTET MORALNY, itd., itd.
Dorota Tarnowska-Urbanik znalazła niebanalny kod dla własnego artystycznego
przekazu. Podobnie w pracy prezentowanej w gablocie, pod szkłem.
– Na kartę papieru ponaszywane zostały, niczym paczwork, powydzierane strony teksów już nie do odczytania. Jednak z fragmentów różnych zwrotów („Zasada rzeczywistości opartej na wydajności…”, „… różnic socjologicznych między …”, „.. możliwe przy założeniu …” itd. – możemy wnosić, że i w tym działaniu zaznaczone są również problemy naszego gorącego czasu. Problemy, które rozsypały się, porozdzierały w medialnym tyglu, stały się jednym wzajemnie zagłuszanym bełkotem.
Prof. Zygmunt Bauman głosi, że sztuka jest sejsmografem nadchodzących zmian.
Coś z tego jawi się w pracach Doroty Tarnowskiej-Urbanik*. Zagłuszyliśmy siebie wzajemnie. Trzeba to będzie porządkować.
Grażyna Banaszkiewicz
(zdjęcia autorki)
Galeria Miejska ARSENAŁ
Poznań, Stary Rynek
Wystawy: Leszek Drygalski, AWERS I REWERS
04.01.- 30.01.2016
ExKATEDRA
22.12.2015 -30.01.2016
* dr Dorota Tarnowska-Urbanik – W 2008 r. artystka ukończyła Wydział Grafiki, kierunek grafika warsztatowa na poznańskim Uniwersytecie Artystycznym. Dyplom z zakresu grafiki warsztatowej u prof. P. Szurka i rysunku u prof. J. Kozłowskiego. Cykl – „Rozmowy” powstawał przez dwa lata. Składa się z prac tworzonych w technikach łączonych: rysunek-grafika, malarstwo oraz obiekty przestrzenne – co wpływa na ich indywidualność i wyjątkowy charakter.
Rocznik 1982
2002-2004 studia na Uniwersytecie Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie, wydział artystyczny, kierunek grafika
2004-2008 studia na Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu, wydział grafiki, kierunek grafika warsztatowa. Dyplom z zakresu grafiki warsztatowej u prof. P. Szurka i rysunku prof. J. Kozłowskiego
2007-2008 Academy of Fine Arts, Bratysława, kierunek grafika
2009 studia doktoranckie na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, wydział grafiki
2008 Stypendium Artystyczne Miasta Poznania
Wystawy:
2010 International Biennial of Mini-Prints, Tetovo, Macedonia
2009 Personal Languages, Culture Communication Centre, Klaipeda, Litwa
2009 Obraz, Rysunek Grafika, BWA, Rzeszów
2008 Postoje, Galeria Asenał, Poznań
2007 Gleichheitszeichen, Galeria Nord, Berlin
2007 FotoFest, Browary Mieszczańskie, Wrocław
2007 Cisza, Galeria Naprzeciw, Poznań
Autor: naturalnie