Naturalnie poleca
O alchemii pisania…

Czy w dobie internetu potrzeba przewodników w sztuce pisania? Czy wszystko już wiemy i potrafimy pisać, formułować myśli? A dalej – czy mamy umiejętność napisania choćby podstawowej pracy naukowej? Mogłoby wydawać się, że wszystko jest w sieci, że wyszukiwarka znajdzie to, co niezbędne do powstania artykułu, pracy dyplomowej..

Sytuacja jest wręcz tragiczna. Ślepe i bezkrytyczne korzystanie z sieci, uczynienie z internetu wyroczni już dzisiaj zbiera żniwo. Nierzetelność, powierzchowność, wszytko na 'klik’ – to cechy, które zaczynają dominować w przestrzeni słowa pisanego i mówionego. W zasobach internetowych ogłoszeń można znaleźć i na przykład takie:

Zdając sobie sprawę, że niektórym osobom umiejętność poprawnego pisania sprawia trudność, stworzyliśmy zespół, który wesprze Pana/Panią na każdym etapie tworzenia prac dyplomowych i zaliczeniowych.

Nie chodzi o to, by każdy człowiek pisał naukowe dysertacje. Idzie o to, by poprawnie i skutecznie potrafić się wzajemnie komunikować. I to może być zarazem piękne. Kultura języka jest przecież istotnym parametrem poziomu nie tylko życia, ale i BYCIA społeczeństwa. Nieco zatrważająco brzmią wyniki badań nad „stanem słowa” w Polsce. Wyłania się dość dziwny obraz Polaka, który używa …”140 znaków plus pewne słowo, klucz” (nie dość godne, by je wprost cytować). Jak mawia Profesor Koziołek: posługujemy się swoistym „kikutem mowy” i dlatego „trzeba czytać lub przynajmniej poddać się nauczaniu tych, co czytają…”.*

Gdzie zatem szukać pewnego wzorca, by osoby, które zajmują się szeroko pojętą humanistyką, mogły w sposób skuteczny i piękny uczyć siebie samych i innych dobrego, przejrzystego języka?

Żyjemy w czasach, gdy studiowanie, przebywanie w przestrzeni uniwersytetu nie jest już czymś elitarnym. Stało się czymś naturalnym, masowym. Z jednej strony – to dobry znak. Z drugiej – trzeba mieć świadomość, że „masowość” zaburzyła pewną elitarność studiowania. Coraz mniej czasu na bezpośredni kontakt z mistrzem – profesorem, coraz mniej bezpośrednich dysput, a coraz więcej kontaktów drogą…elektroniczną. Gdzieś w tym wszystkim zabrakło spotkania. W naukach humanistycznych – elementu bardzo istotnego, owego iskrzenia się idei, twórczych sporów. Rzeczy (wydawałoby się) oczywiste, stały się nieoczywistymi. Sztuka pisania, jasnego formułowania myśli nie stała się „masową”… Można powiedzieć, że to już przywilej nielicznych. Stąd potrzeba i dziś …przewodników po rzeczach oczywistych. W programach studiów humanistycznych wprawdzie są jeszcze „Elementy metodologii nauk”, ale to nie wystarcza, by nauczyć się dobrze, rzetelnie wyrażać siebie – szczególnie słowem pisanym. Pisanie jest pewną sztuką, czymś, co można powiązać ze słowem „natchnienie”. Jednak i ono potrzebuje pewnych umiejętności, by stało się jasnym, czytelnym i wewnętrznie spójnym.

Można znaleźć sporo podręczników, wręcz „instrukcji” pisania prac naukowych. Gdyby jednak potraktować wyzwanie, jaką jest stworzenie pracy naukowej, (magisterskiej, może i doktorskiej), bardzo poważnie i twórczo, potrzebujemy kogoś, kto poprowadzi pewną ręką mistrza nasze poszukiwania, czyniąc z nich intelektualną przygodę. Rzecz staje się bardziej cenną, gdy owym mistrzem jest filozof na co dzień zajmujący się językiem (semiotyką), a zarazem wybitny pisarz.

Przed prawie 40 laty Umberto Eco, obserwując przemiany w świecie uniwersytetu wydał książkę p.t. „Jak napisać pracę dyplomową. Poradnik dla humanistów.”. Rzecz zrodziła się w czasach, gdy nie istniał internet, gdy pracowało się „na fiszkach”, z trudem docierało do bibliotecznych zbiorów. Dzisiaj, gdy bibliografię do pracy czy artykułu znaleźć można „w sieci, a błędy pisarskie można natychmiast poprawić w edytorze tekstu, praca Eco nie straciła na aktualności. Najlepszy komputer i najnowocześniejsze oprogramowanie nie sprawią, że tekst będzie wewnętrznie spójny, logiczny. A praca ciekawa i twórcza. Włoski filozof uczy jak pisać nie tylko poprawnie i rzetelnie, ale i z pewnym zacięciem. Praca dyplomowa jest -według Eco – czymś, co dzieje się w pewnej alchemicznej przestrzeni. Jest tu miejsce na akt tworzenia. Warsztat pracy, czytelnie objaśniony przez Autora, ma wewnętrzny sens i logikę. I tego także nie zastąpi komputer… Tak jak nie jest do zastąpienia obcowanie z książką w przestrzeni biblioteki.

Jesteśmy dzisiaj świadkami, jak media i niestety ludzie nauki, próbują iść na skróty, nie sprawdzając rzetelnie informacji, ślepo wierząc temu, co istnieje w wirtualnym świecie. Można powiedzieć, że właśnie w dobie internetu – bardziej trzeba zwracać uwagę na rzetelność i intelektualną uczciwość.

„Poradnik dla humanistów” nie jest w istocie skierowany tylko do tej grupy ludzi. Jest przydatny dla wszystkich, którzy piszą nie tylko prace naukowe w obszarze humanistyki, ale i w innych dziedzinach nauki i ludzkiego poznania.

Jak pisze Eco:

Książka jest zatem adresowana do tych, którzy – choćby nie będąc milionerami i nie mając dziesięciu lat na zrobienie dyplomu, uprzednio zwiedziwszy cały świat – mogą poświęcić kilka godzin dziennie na studia i chcą przygotować pracę dyplomową, która da im satysfakcję intelektualną i przyda się także później. I którzy, w pewnych granicach, choćby skromnych swojego zaangażowania, traktują pisanie pracy poważnie”. (s.28.).

Lektura tej książki, jak sądzę, może być i czymś dobrym dla tych, którzy na co dzień posługują się słowem pisanym. Warto pozwolić się wyrwać z „sieci” rutyny i przyzwyczajeń i odkryć w tym akt stwarzania. Na ludziach nauki w szczególności spoczywa obowiązek i rzetelności, i uczciwości, a także troski o piękno języka. Każdy prawie temat w myśl rozważań Umberto Eco, może być interesujący, a jego podjęcie przygodą na całe życie.

Napisanie choćby raz w życiu pracy naukowej (czy dyplomowej) pozostawia w człowieku trwały ślad – jeśli podchodzi się do tego poważnie:

Dobrze wykonana praca dyplomowa jest produktem, z którego niczego się nie wyrzuca. /…/. A może nawet wrócisz do swej pracy magisterskiej po dziesiątkach lat. I ponieważ można ją porównać do pierwszej miłości, trudno będzie ci o niej zapomnieć.”(s.261.).

I – last but not least – „argument z życia”. Książka Eco wciąż cieszy się ogromną popularnością. Pojawiają się wciąż nowe wydania i tłumaczenia na kilkanaście języków pomimo, że jej wiek dobiega do „czterdziestki”. Warto zwrócić uwagę na słowa wprowadzenia, które do wydania polskiego przygotował Profesor Wojciech Tygielski. Można w nich w sposób zwięzły i przystępny poznać i zrozumieć ideę europejskiego uniwersytetu. A w czasach debaty nad jego rolą, taka wiedza pozwala na bardziej dojrzałe uczestniczenie w tej dyskusji.

Paweł Łukasz Nowakowski

Redaktor Naczelny

marzec 2016.

*Wysocki Grzegorz, Historia szaleństwa Ryszarda Koziołka, w: Tygodnik Powszechny, nr 8 (3476), 2016.

**ECO UMBERTO, Jak napisać pracę dyplomową. Poradnik dla humanistów. Tłum. Grażyna Jurkowlaniec,Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego 2007.


Autor: naturalnie