Naczelny myśli, że...
Ceną wielkości jest odpowiedzialność*

Człowiek, uświadamiając sobie istnienie w czasie, nie może pozostać obojętnym wobec tego, co nazywamy ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ. To słowo jest dzisiaj przywoływane w wielorakich kontekstach. Mówimy o odpowiedzialności biznesu (choćby słynne CRS – czyli Społeczna Odpowiedzialność Przedsiębiorstwa), odpowiedzialności prawnej, finansowej, etycznej, społecznej, indywidualnej, zbiorowej. Pojęcie wieloznaczne, dotyczy wielu aspektów, a sens tego słowa zmieniał się i zyskiwał nowe znaczenia.

Słowo „odpowiedzialność” i w języku polskim kojarzy się z jakąś 'odpowiedzią’ (w innych językach europejskich również np. 'verantwortung’ /niem./, 'responsabilita’ /wł./, 'responsability’ /.ang./). Pochodzi z łacińskiego 'respondere’ czyli 'odpowiadać’. Pojęcie odpowiedzialności związane jest z prawem rzymskim, gdzie terminy: respondere, responsium, otrzymały w średniowieczu swe odpowiedniki niemal we wszystkich wspominanych językach europejskich. Do zrozumienia istoty odpowiedzialności przyczyniła się jednak literatura filozoficzna. Skoro bowiem idzie o „odpowiedź” wobec otaczającej rzeczywistości, drugiego człowieka, społeczeństwa a nawet Stwórcy, nie wspominając o odpowiedzialności za wolność i za samego siebie – to mamy przestrzeń jednoznacznie filozoficzną.

W aspekcie historii ludzi, społeczeństw i cywilizacji widać, że większość dramatycznych wydarzeń, które pochłonęły miliony istnień ma ścisły związek z brakiem odpowiedzialności, bądź jej totalnie zdeformowanym obrazem. Do filozofii pojęcie odpowiedzialności wkroczyło na dobre w XVIII wieku, jednak dopiero w myśleniu Kierkegaarda i Nietzschego odpowiedzialność zaczęła opisywać relację człowieka z rzeczywistością. Kierkegaard – luterański Sokrates Kopenhagi, pisał: „Człowiek, który wybrał siebie etycznie, przyjął w sposób istotny odpowiedzialność za wszystko, co go dotyczy. Człowiek żyjący etycznie staje się odpowiedzialnym za porządek rzeczy, w którym żyje. Człowiek taki przejmuje za wszystko odpowiedzialność” (Albo-Albo).

Po I Wojnie Światowej 'odpowiedzialność’ zaczęła wypierać coraz bardziej pojęcie obowiązku. W kontekście filozofii – rozważania o odpowiedzialności zrodziły się na kanwie refleksji szczególnie po tragedii Auschwitz, Szoah i Kołymy. Mając w pamięci takie nazwy-symbole ludzkiej hekatomby, tym bardziej trzeba mieć pogłębioną świadomość odpowiedzialności. Ten tragizm nie tak odległej historii przywołuje inną wartość, bez towarzystwa której nie możemy myśleć o odpowiedzialności – WOLNOŚĆ. Człowiek wolny może odpowiedzialnie myśleć, mówić i działać. Choć i można powiedzieć, że jest także odpowiedzialny za dar wolności, bo bez tego wolność staje się swawolą (do pojęcia wolności wrócimy w osobnej refleksji).

Polski filozof – Jacek Filek zauważył: „Współczesne filozofowanie nad człowiekiem i jego światem znajduje swoją kulminację w filozofii odpowiedzialności, gdzie odpowiedzialność uzyskuje rangę podstawowego pojęcia filozoficznego”**. Możemy uznać, że filozofia odpowiedzialności jest swoistym signum temporis – znakiem czasu wobec tego, co dzieje się w świecie.

Warto wsłuchać się w głos kilku współczesnych filozofów, by uzasadnić swe myślenie o odpowiedzialności. Eberhard Grisebach w 1923 r pisał: „Odpowiedzialność wydaje się warunkiem i podstawową formą naszej rzeczywistości. Moja relacja z Innym, który wyznacza mi granicę, jest w rzeczywistości określana jako odpowiedzialność”. Martin Buber w 1939 roku (sic!)napisał: Kto nie decyduje całą swą istotą o tym, co sam czyni i czego nie chce, i całą swą istotą za to już nie odpowiada, ten staje się w duszy jałowy. Jednakże mieć duszę jałową, to już prawie duszy nie mieć. Georg Pich zaś w 1967 r. Stwierdził: „Odpowiedzialność może podjąć tylko ten, kto jest jej świadomy, uświadomić sobie odpowiedzialność można zaś tylko wtedy, gdy zrozumie się co to jest odpowiedzialność”. Nie sposób też nie wspomnieć o przemyśleniach Hansa Jonasa zawartych w książce pod znamiennym tytułem: „Zasada odpowiedzialności: Etyka dla cywilizacji technologicznej”, gdzie zauważa, że „nowa natura naszego działania wymaga nowej etyki odpowiedzialności” i odpowiedzialnego myślenia i działania pod kątem przyszłych pokoleń…

Gdyby podsumować różne wypowiedzi filozofów, uznając rozumienie odpowiedzialności jako ludzkiego „odpowiadania”, jawi się nam rozróżnienie na: 1/odpowiedzialność społeczną (współistnienie z drugimi, dialogiczny relacja z ludźmi), 2/ odpowiedzialność religijną (dialog, relacja z Bogiem), 3/ samo-odpowiedzialność (dialog z samym sobą, z własnym sumieniem).

O filozoficznych (i nie tylko) koncepcjach odpowiedzialności można pisać sporo. Warto jednak spróbować przemyśleć odpowiedzialność w naszym konkretnym życiu. Jak być odpowiedzialnym i jak żyć odpowiedzialnie? Wydaje się, że pierwszym krokiem w stronę odpowiedzialności jest odrzucenie obojętności. Gdy człowiek pozostaje obojętnym wobec siebie, innych, świata – wydaje się być martwym, „jałowym” – by wspomnieć Martina Bubera. Nie ma w takim stanie miejsca na odpowiedzialność, bo nie ma relacji, owego pomostu po którym można by odpowiedzialnie przejść. W tym kontekście (wciąż nawiązując do filozofii dialogu) relacja może zaistnieć nie tylko w przestrzeni międzyosobowej (JA-TY), ale i między człowiekiem a światem otaczającym (JA-TO). Uświadomienie sobie, że jestem w relacji z innymi, także z Innym (znaczy -Bogiem), a także ze światem w którym przyszło mi żyć , jest momentem narodzin i odkrycia odpowiedzialności. Mogę w imię odpowiedzialności strzec innych i świat przed złem, mogę i z innymi budować coś w świecie i dla świata. Tam gdzie jest odpowiedzialność – tam jest rozwój, postęp, poprawa jakości życia. Różne mogą być motywy jej podejmowania. Dla człowieka wiary – odpowiedzialność będzie twórczą odpowiedzią kierowaną do Boga – Stwórcy. Nam, ludziom żyjącym tu i teraz, w Polsce Anno Domini 2018 na szczęście nie przypada w udziale ciężar odpowiedzialności, jaki przeżywali ludzie czasów Auschwitz, Szoah czy Kołymy…

Jest jednak inny ciężar i wyzwanie. Odpowiedzialność za kształt dialogu, demokracji, ludzkiej godności. Czujemy to w zaciszach naszych serc, stąd prócz 'nie-obojętności’ dla rozwoju odpowiedzialności istotna jest refleksja i to, co nazywamy uważnością. Ludzie nieodpowiedzialni nie potrafią „wytrzymać” czasu na refleksję, ciszę, przemyślenie swych relacji do innych , do Boga, a wreszcie do…samych siebie. Tu dochodzimy do trzeciego wymiaru – dialogu z samym sobą. Jeśli nie ma w człowieku wewnętrznego dialogu z samym sobą, jeśli nie ma pytania „Kim jestem-ja człowiek?”, nie ma przestrzeni dla odpowiedzialności. Człowiek bez wewnętrznych relacji (bez uświadomienia ich sobie), nie odkryje tego, co zwiemy sumieniem. On nie będzie w stanie nigdy odpowiedzialnie rzec: „Tak oto stoję, inaczej nie mogę”. Jako ludzie wiary mamy nie tylko obowiązek, ale prawo do odpowiedzialności za siebie, za innych i wobec Boga.

Wydaje się, że w mądrym i twórczym „od-powiadaniu” na drugiego człowieka, na Boga i na świat, przydaje się świadomość perspektywy DARU. Bo przecież i życie i czas, i świat, i innych otrzymujemy jako dar. Często trudny i wymagający. Na dar trzeba jednak umieć odpowiedzieć. To wszystko jednak dzieje się w wolności i wymaga świadomego wyboru. Po gehennie obozów i gułagów, wobec pytań „Gdzie był Bóg?”, może warto przyjąć perspektywę odkrytą przez filozofa Emmanuela Levinasa który pisał: Spojrzenie /drugiego/ wzywa mnie do odpowiedzialności i uświęca moją wolność, pozwalając jej stać się odpowiedzialnością i darem z siebie”.

Może warto odpowiedzialne życie zacząć od nieuprzedzonego niczym spojrzeniem w Twarz Innego…Taka jest cena wielkości.

Paweł Łukasz Nowakowski

  • *Słowa Winstona Churchila
  • ** Dla chcących pogłębić wiedzę: Jacek Filek, Filozofia odpowiedzialności XX wieku, Kraków 2003.

Artykuł zamieszczony w „Informatorze parafialnym” parafii ewangelicko-augsburskiej w Poznaniu, nr 4 (54)


Autor: dev