Dla elit
Wyłania się z pradziejów

Ten powyższy realistyczny opis dotyczy … historii pocałunku, który – anonsują wydawcy książki Ireneusza Pawlika „POCAŁUNEK, czułość i rozkosz” – wyłania się z pradziejów. Nie wiadomo bowiem, kiedy zaczęliśmy się całować i jak to wyglądało na samym początku, kiedy istoty ludzkie nie znały jeszcze pisma, ani tym bardziej telewizji, nie przekazywały zatem potomności relacji z tego doniosłego wydarzenia!
Autor książki pokusił się o opracowanie kwestii pocałunku, rzec można popularno naukowe.
Poczynając od pradziejów właśnie – stwierdza: „Nie zachowała się żadna paleolityczna rzeźba, która stanowiłaby by coś w rodzaju pierwszego pomnika pocałunku”. Dalej analizuje pocałunek wielopłaszczyznowo, historycznie, socjologicznie, kulturowo, emocjonalnie, statystycznie, literacko z uwzględnieniem m.in. mitologii, baśni.
I tak – w mitologiach wielu kultur pocałunek miał moc życiodajną. Na przykład zakochany Pigmalion całował marmurowy posąg, wskutek czego ożywiona Galatea zeszła z cokołu.
W Księdze Genesis czytamy, że Ezaw „objął Jakuba, rzucił mu się na szyję i ucałował go”, a w Pieśni Salomona – „Niech mnie pocałuje pocałunkiem ust swoich”. W ogóle Biblia wymienia łącznie osiem rodzajów pocałunków: powitalny, pożegnalny, ojcowski, pojednawczy, powściągliwy, miłosny, ladacznicy i Judasza.
Ireneusz Pawlik swoje dywagacje na temat pocałunku podsumowuje zestawieniem liczb od 2 do 36 725 :
2 – tygodnie całuje się człowiek w ciągu przeciętnego życia […]
12 – mięśni uruchamiamy podczas przelotnego całusa […]
30 – rodzajów pocałunków wymienia Kamasutra (przyznam – tu mój wtręt – że zaskakuje mnie, iż tak mało …GB) […]
150 – do takiej liczby uderzeń serca na minutę przyśpiesza nasz puls podczas namiętnego pocałunku […]
418,5 – godzin (17 dni oraz 10 i pół godziny) całowali się bez przerwy Amerykanie Delphine Crha i Eddie Levin w 1984 roku w Chicago […]
1982 – w tym roku FIFA zakazała piłkarzom całowania się na boisku […] wreszcie:
36 725 – tyle kartek z odciskami uszminkowanych ust przesłali do redakcji czytelnicy moskiewskiego pisma „Studenczieskij Meridian”.
Pocałunek to przecież rytm nasz powszedni. Czy jesteśmy w stanie rzeczywiście określić ile różnego typu całusów dziennie rozdajemy? No chyba, że tkwi w nas oschłość wielka, albo dystans wobec czegoś tak frywolnego (a bywa przecież że tylko szarmanckiego), niemniej niezmiernie ciepłego, czułego.
Możemy więc za mistrzem fraszki Tadeuszem Boy Żeleńskim cytować:
Dwie rzeczy mniej smutne niż inne
na tym świecie przepojonym, łzami:
albo rymy odbierać niewinne
lub usteczek dobierać się ustami.
Westchnąć za Mieczysławą Buczkówną:
Cichy pocałunek
Tak cichy że nie wzbudził twojej trwogi
A był jak czarny motyl
Słychać jeszcze jego odlatujący cień
Nad śnieżną równiną naszego milczenia
– lub za Tadeuszem Różewiczem poetycko zrelacjonować:
Zamknąłem oczy
nie chcę widzieć słyszeć mówić
wargą jak róży płatek
otwierasz mi usta.

Kiedy wśród znajomych rozpytałam o pocałunek w sztuce, najczęściej przywoływano obraz „Pocałunek” Gustawa Klimta oraz rzeźbę „Pocałunek” Augusta Rodina.
No i jeszcze pocałunek Clarka Gabla jako Rhetta Butlera i Vivien Leigh jako Scarlett O’Hara filmie w „Przeminęło z wiatrem” w reżyserii Victora Fleminga.
Ba… Można jedynie skonstatować, że tak naprawdę każdemu z nas bardzo potrzebny jest w życiu pocałunek, poczynając od tego matczynego, po pocałunek osoby nam najbliższej.

Grażyna Banaszkiewicz

Ireneusz Pawlik
P O C A Ł U N E K
Czułość i Rozkosz
Wydawnictwo MG
Warszawa 2011


Autor: naturalnie