Święta Wielkanocne obchodzimy po pierwszej wiosennej pełni księżyca. Może warto pomyśleć o tych dniach, kiedy przyroda budzi się do nowego życia w kategoriach uniwersalnych. Po prostu ludzkich. Może i wtedy coś wielkiego w człowieku się odrodzi, albo mówiąc językiem religii – zmartwychwstanie…?
Może się wydawać, że te słowa wstępu nie przystają do tego, co dzieje się w Ukrainie. Zmartwychwstanie jednak, Pascha, dzieje się zawsze, w każdych warunkach i okolicznościach i trzeba o Niej mówić, budować kulturę Nadziei pomimo…Oprócz konkretnej pomocy doświadczonym przez wojnę i barbarzyństwo, tym, co każdy z nas może czynić tu i teraz, to próba zbudowania pokoju w sobie samym, promieniowanie nim. Może nawet i zwłaszcza wtedy, gdy jest w nas krzyk bezsilności… Pascha – przejście – dzieje się…
Fiodor Dostojewski w powieści „Bracia Karamazow” nawiązuje do motywu życia w perspektywie Wielkiej Nocy. ”Panie Karamazow!” – woła przy końcu powieści Dostojewskiego Kola. „Czy słusznie religia twierdzi, że wszyscy zmartwychwstaniemy i zobaczymy się wszyscy, i zobaczymy Iljuszeczkę?” Alosza Karamazow zaś odpowiada na poły z uśmiechem, na poły z zachwytem: „Na pewno zmartwychwstaniemy, na pewno się zobaczymy i wesoło, radośnie opowiemy sobie nawzajem, co było”. I Alosza poszedł wraz z chłopcami na stypę jeść bliny. „No, chodźmy! Oto już idziemy ręka w rękę”. Kola zaś z entuzjazmem, wzniósł razem z chłopcami okrzyk: „I wiecznie tak, przez całe życie, ręka w rękę. Niech żyje Karamazow”. Tak kończy się ta ostatnia powieść Dostojewskiego (umarł w trzy miesiące po jej ukończeniu), której mottem są słowa św. Jana Ewangelisty: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeśli ziarno pszeniczne wpadłszy w ziemię nie obumrze, samo zostawa; lecz jeśli obumrze wielki owoc przynosi” (J 12,24).
Wielka Noc jest inna od każdej innej nocy. To noc, która nie pozwala zasnąć. Noc, która nie do odpoczynku wzywa, ale do wysiłku, do poruszenia tego wszystkiego, co w człowieku zdaje się drzemać…
„A myśmy się spodziewali”… Te słowa uczniów w drodze do Emmaus opisują nastroje uczniów, choć nieobce są i nam. To „spodziewanie” dotyczy wielu sfer życia osobistego, społecznego i światowego. Wydawało się i niektórym wydaje się do dziś, że wszystko już się skończyło, że wszystko już było, że Chrystus to być może Mesjasz, Prorok, ale któremu się nie powiodło. Najbliżsi w godzinie próby go opuścili, jeden zdradził… Miłość została wyszydzona. Po ludzku nie było happy endu, a w ludzkich sercach, umysłach pozostawał tajemniczy lęk, lęk ostateczny, lęk przed śmiercią i bólem, i cierpieniem.
Tymczasem – to naprawdę wszystko się na nowo zaczęło i zaczyna się od nowa dla tych, którzy skłonni są wierzyć – choćby w to, że istnieje w tym zwariowanym świecie dobro…
W powieści Nokosa Kazantzakisa – „Ostatnie kuszenie Chrystusa”, autor opisuje ostatnie chwile życia Jezusa: „ I zabrzmiało to tak, jakby powiedział: Wszystko się zaczęło”. Ta intuicja literacka odzwierciedla prawdę o Wielkiej Nocy, której zwiastunem był Wielki Piątek i milczenie Wielkiej Soboty. Wszystko się zaczęło. A to dlatego, że w historii tego świata, w tamten czas, odnaleziono pusty grób – jedyny grób, który – jak wyznaje wielu – nie budzi lęku.
Wielka Noc nie do odpoczynku wzywa. Do wysiłku, co do szczęścia prowadzi i radości doskonałej. Bo przecież Zmartwychwstanie jest zadaniem. Biblijny opis uczniów biegnących do pustego grobu – symbolizuje sytuację człowieka ciekawego i poszukującego mądrej nadziei. Nadzieja myśląca, nadzieja na zmartwych-wstanie, tzn. na nowe życie, na nowy świat, który jest wszędzie tam, gdzie człowiek odważnie chce kochać. Wyraził to trafnie Gabriel Marcel: „Gdy mówisz – Kocham – to znaczy „TY nie umrzesz”.
Gdy dziś poszukuje się pilnie źródeł energii potrzebnych do życia ludzkości: węgiel, ropa, gaz, energia słoneczna, atom, a jeszcze nie podjęto systematycznych badań nad największą energią, jaką posiada ziemia, nad ukrytą w sercu człowieka energią miłości.
Trzeba najpierw odnaleźć pusty grób i w swoim życiu – tzn. pozwolić by w nas umierał egoizm i lęk a rodziła się Miłość i zaufanie, pokój serca… Kiedy udaje się zrozumieć drugiego człowieka, to już jest święto, kiedy udaje się pójść tam, gdzie inni nie chodzą z lęku o swoje życie, święty spokój, układy, wtedy już jest święto. Bardzo często ludzie, którzy przeżyli kryzysy, tragedie, załamania mówią, że uratowała ich jakaś boska ręka, ale ta ręka tu na ziemi musi mieć ludzkie palce, ta ręka co wiedzie do z martwych wstania musi mieć ludzkie ciepło. Tajemnica Wielkiej Nocy, Zmartwychwstania to nie jest przecież łatwe i tanie pocieszanie ludzi, ale wezwanie do czynu, do budowania. nadziei na życie w pełni a to znaczy – wyzwolić człowieka z lęku. Chrystus po Zmartwychwstaniu mówi nieraz do uczniów – „Nie bójcie się!” Anioł, Chrystus mówią: „Nie bójcie się!” Bo przecież ostatnie słowo Boga nie jest słowem śmierci ale słowem życia, nie jest słowem vendetty wobec prześladowców i zdrajców, ale słowem Miłości i mądrego przebaczenia. Ostatnie słowo Boga staje się pierwszym słowem nowego świata, który może być udziałem każdego człowieka.
Wielka Noc otwiera przed człowiekiem nowy świat. Ten świat to nie jest jednak raj na ziemi, idylla i sielanka. Ten świat jednak może po przeżyciu Wielkiej Nocy być pełen Miłości, która silniejsza jest od śmierci i biec każe do pustego grobu. Gdy człowiek – kimkolwiek jest i skąd przybywa, wierzy tak czy inaczej, to jednak te dni świąteczne mogą być okazją do życiowych zmian. To tak jakby po długich latach powrócić do ukochanego domu.
Tę intuicję wyraził w wierszu zatytułowanym Zmartwychwstanie poeta Vladimir Holan:
„Jeszcze przez chwilę poleżymy sobie…
Pierwszym, kto wstanie będzie mama…
Usłyszymy jak po cichutku rozpala pod kuchnią,
Jak po cichutku wodę nastawia na blasze,
Jak obiecująco z szafki wydobywa młynek do kawy.
Będziemy znów w domu”
Oby ta Noc zwana Wielką obudziła w nas Miłość, a potem… „Na pewno zmartwychwstaniemy, na pewno się zobaczymy i wesoło, radośnie opowiemy sobie nawzajem, co było”. Choćby każdy po swojemu, w swym języku, w swej religii i kulturze…
Paweł Łukasz Nowakowski
Autor: naturalnie