W co czwartej polskiej rodzinie wychowaniem dzieci zajmuje się ojczym lub macocha.
Liczba związków po przejściach systematycznie rośnie, podobnie jak problemy, z którymi radzić muszą sobie tzw. małżeństwa rekonstruowane. Jak zatem wygląda współczesna szkoła macoszenia?
Eksia i neksia
Kubuś zapytany w przedszkolu o swoją rodzinę odpowiedział: „Mój dom to mama, mąż mamy czyli wujek, tata, żona taty czyli Kasia, brat na pół od mamy i siostra na pół od taty. Jest jeszcze jeden syn od wujka, ale on ma już dużo lat”. Podobnych opisów potrafi udzielić coraz więcej dzieci. Małżeństwa z second handu nikogo już dzisiaj nie szokują. Rozwody i rozstania wpisały się niemal w naszą rzeczywistość, a fala zjawiska zaowocowała nawet nowym nazewnictwem czy oryginalnymi formami poradnictwa. W Internecie ogromnym zainteresowaniem cieszy się forum „Macochy”, które stało się specyficznym konfesjonałem zarówno byłych jak i obecnych partnerek. To właśnie dla ich potrzeb wymyślono charakterystyczne neologizmy „eksia” i „neksia”. Tutaj panie wylewają swoje żale, zwierzają się, ale i pomagają sobie nawzajem, zwłaszcza kiedy pojawia się temat dziecka partnera z jego pierwszego małżeństwa. No bo jak poradzić sobie z kilkulatkiem, który od progu informuje nas, że odebrałyśmy mu tatusia?
Natasza Socha
Autor: naturalnie