Nie tylko o literaturze
Swoje salony miała też Wielkopolska. Podczas spotkań m.in. u Dezyderego Chłapowskiego w Turwi, u Macieja Mielżyńskiego w Chobienicach rozmawiano jednak nie o literaturze a o sposobach przeciwstawienia się burżuazji i inteligencji niemieckiej, wypierającej Wielkopolan i poznaniaków we wszystkich dziedzinach, dyskutowano jak ożywić Polaków, jak przeciwstawić się postępującej germanizacji społeczno-gospodarczej.
W prywatnym salonie poznańskiej rodziny Ludwika i Heleny Cichowiczów i ich córki Wiesławy bywali malarze, pisarze, kompozytorzy: ,,(…)Obiad u nas z Wyczółkowskim, Morcinkiem i Ks. Biskupem. Nastrój arcymiły. Wyczół już się zapalił do teki śląskiej i już tworzy projekty różne. Nowowiejski oczywiście bez mówki wytrzymać nie mógł(…). Ku końcu obiadu wyciągnął Morcinek szkic tekstu do opery ,,Ondraszek”, który nam przeczytał. Każdy dorzucił swoje trzy grosze(…). Tak więc nie tylko melodie do tej opery u nas przy naszym powstały fortepianie, ale i libretto też zaczęło nabierać końca tu przy naszym stole(…) – tak Wiesława Cichowiczówna opisywała w swoim pamiętniku spotkanie 22 listopada 1931 r. Mamy tutaj przykład typowego salonowego spotkania z dyskusją, wymianą poglądów, okraszonego muzyką.
Inaczej rzecz się miała w Krakowie. Tutaj rolę salonów przejęly kawiarnie literacko-artystyczne. W Krakowie były to m.in. Paon w kawiarni Turlińskiego, gdzie spotykali się przyjaciele Stanisława Przybyszewskiego czy też ,,Jama Michalikowa” ze słynnym kabaretem ,,Zielony Balonik”, którego ,,pomnikiem” literackim stały się ,,Słówka” Tadeusza Boy-Żeleńskiego
Prestiż i promocja
Można by postawić pytania czy spotkania salonowe warte są naukowych dysertacji czy choćby takiego artykułu jak niniejszy? Zobaczmy jednak jakie przyniosły korzyści.
Przede wszystkim służyły propagowaniu nowych zjawisk literackich. W salonie Wincentego Krasińskiego rozmawiano początkowo o twórczości klasycznej ale to u niego rozgorzał spór między klasykami a romantykami. Młodzi artyści tutaj debiutowali, tutaj mieli swoich pierwszych odbiorców. Nawiasem mówiąc akurat ten salon posłużył Adamowi Mickiewiczowi do skonstruowania sceny ,,salonu warszawskiego” w ,,Dziadach”.
W lwowskim salonie Adama Kłodzińskiego omawianiu utwory mające ukazać się w Ossolineum. W sławnym warszawskim salonie Magdaleny Łuszczewskiej, gdzie bywali Lenartowicz, Norwid, Żmichowska, z inicjatywy gości dokonano w 1854 r. przekładu łacińskich pism Mikołaja Kopernika na język polski. To tutaj córka Magdaleny – Jadwiga (czyli Deotyma, pisarka, autorka powszechnie znanej ,,Panienki z okienka”) popisywała się swoim darem improwizacji. Z kolei salon młodej Łuszczewskiej znany był z wystawiania ambitnych sztuk teatralnych doby romantyzmu.
Salony służyły do nawiązywania kontaktów, dzięki którym początkujący artyści znajdowali wydawców i mecenasów. Dzięki owym spotkaniom rozwijała się krytyka i polemika literacka. To były rozmowy luksusowe, które wielokrotnie wytyczały trendy w literaturze.
Warto jeszcze napomknąć, że w czasach zniewolenia Polski: rozbiorów, II wojny światowej i stanu wojennego konspiracyjne ,,salony” (czasem były to podziemia kościołów) odegrały wielką rolę patriotyczną oraz polityczno-kulturalną, umożliwiały bowiem poruszanie tematów niebezpiecznych, bo zakazanych, zapoznawanie się z utworami, które nie mogły ukazać się w druku. Niestety, z czasem bywanie w takich zakazanych salonach stało się snobistyczną modą i pozowaniem na konspiratora…
W dawnych salonach rodziły się hotele(!), teatry albo… muzea. Podczas poznańskich spotkań, m.in. w kręgu przyjaciół dr. Karola Marcinkowskiego, powstał pomysł wybudowania w Poznaniu hotelu, który byłby wykorzystywany nie tylko podczas słynnych targów świętojańskich, ale też pełniłby rolę ,,salonu” dla bardziej i mniej formalnych spotkań. Pomysł został zrealizowany i w 1841 roku słynny do dziś Bazar oddano do użytku. To w nim rodziły się – znowu podczas rozmów i dyskusji – pomysły kształcenia polskich rzemieślników, stypendiowania ubogich a inteligentnych studentów itd.
Z kolei we wspomnianym już salonie Cichowiczów, dzięki kolekcjonerskiej pasji Heleny i Wiesławy, powstało Towarzystwo Ludoznawcze ze zbiorami etnograficznymi znanymi do dziś w całej niemal Europie.
Ewa Kłodzińska
Zdjęcia: Joanna M. Nowakowska
Autor: naturalnie