Tajemnice Tropsztyna… Warownia w Tropsztynie ma swoje tajemnice i zagadki, m.in. związane z pobytem Inków na tych ziemiach.
Ponoć zamkowe lochy skrywają inkaski skarb… W atmosferze legend i sekretów historii uczestnicy I Małopolskiego Rajdu Alfy Romeo podziwiali imponujące efekty renowacji zabytku, obejrzeli 40-minutowy film o Inkach w Polsce, biesiadowali przy pieczystym z rożnie, a na koniec wzięli udział w ceremonii podsumowania zawodów i wręczenia nagród. Mimo trudnej i niestety dość dziurawej trasy, na metę bez żadnych awarii dojechali wszyscy uczestnicy. Jednym z miłych zaskoczeń była Alfa 156 z przebiegiem blisko 312 tys. kilometrów, która zajęła wysokie miejsce w klasyfikacji generalnej. Wszyscy otrzymali pamiątkowe medale, dyplomy za wyniki na próbach sportowych oraz puchary i upominki.– Chociaż do sfinalizowania odbudowy zamku jest jeszcze stosunkowo daleko, to jednak już osiągnięty stan daje nam sporo satysfakcji – mówi Piotr Danek, który jest opiekunem zabytku. – Znaczna część dawnej wieży, murów i lochów została odtworzona, powstała też mała wystawa, kawiarnia i sklep z pamiątkami. Przy okazji premier nowych modeli, na dziedzińcu prezentujemy Fiaty i Alfy Romeo. Naszym niewątpliwym atutem jest położenie zamku Tropsztyn nie tylko w malowniczej dolinie Dunajca, ale także tuż przy ruchliwej drodze krajowej nr 75, prowadzącej z Krakowa do Nowego Sącza i dalej, do południowej granicy Polski.
Bardzo łatwo do nas trafić, więc gorąco zapraszamy zmotoryzowanych turystów do zwiedzania zamku Tropsztyn!
I my tam byliśmy…
Jak w starych podaniach „i ja tam byłem, miód i wino piłem”… Autorzy tej relacji uczestniczyli, na zaproszenie Alfa Romeo Polinar Klubu, w I Małopolskim Rajdzie AR i – choć nie wyniki były ważne, ale sam fakt uczestnictwa – spisali się chyba nienajgorzej, skoro uplasowali się w czołówce klasy turbodiesel, a również stanęli na podium w klasyfikacji generalnej.
Jechaliśmy Alfa 156 1.9 JTD. Auto w tych niełatwych warunkach (wąskie i kręte drogi podgórskie) spisywało się znakomicie, a i my w rajdowym towarzystwie Alfistów czuliśmy się świetnie. Dziękujemy więc za zaproszenie i za przemiłą atmosferę, jaką stworzyli organizatorzy. Gdy tylko będzie następna okazja – prosimy o nas nie zapominać!
Ciąg dalszy nastąpi
Ryszard Orlof jest zadowolony z udanej imprezy inauguracyjnej, ale nie zamierza spoczywać na laurach. – Przed naszym klubem nadal stoi zadanie integrowania możliwie szerokich rzeszy Alfistów, stworzenia dogodnej płaszczyzny dla wymiany doświadczeń, czy choćby życia towarzyskiego w rodzinie użytkowników Alf. – Pragniemy nawiązać bliską współpracę z właścicielami starych Alf Romeo, zrzeszonymi w kole pojazdów zabytkowych Automobilklubu Krakowskiego. Członkowie tego klubu maja kilka bardzo apetycznych i wspaniale utrzymanych youngtimerów, które mogą stać się prawdziwą ozdobą naszych imprez – mówi Orlof. I dodaje, że skoro został zrobiony pierwszy udany krok, to należy myśleć już o kolejnym. Następny klubowy rajd ma się odbyć jesienią.
Il Quadrifoglio
Autor: naturalnie