Aktualności i nie tylko
Opowieść o św. Barbarze i Skarbku górniczym…

Niestety, na nic się zdały błagania Barbary co by Dioskur porzucił pogańskie obyczaje. Co gorsza, gdy ta miała lat 20. ojciec chciał ją za mąż wydać. I rozłościł się strasznie na wyznanie Barbary, że ona już Chrystusa zaślubiła! Złość Dioskura była tak ogromna, że swoją córkę na tortury wydał. Jednak każdą ranę Chrystus w sposób cudowny zaraz uleczał. Wreszcie cesarscy urzędnicy na śmierć przez ścięcie Barbarę skazali. Ojciec, chcąc się cesarzowi przypodobać, sam ten wyrok wykonał! W chwili zbrodni okrutnej, piorun z nieba pogodnego śmiertelnie raził mordercę! Na pamiątkę tych wydarzeń, Barbara już jako święta stała się patronką wszystkich ludzi narażonych na gwałtowną a niespodziewaną śmierć od wybuchu, a więc pracujących przy prochu, m.in. artylerzystów i górników a przedstawiana jest z wieżą i kielichem, albo trzymającą miecz.
Przysłowia górnicze mówią ,,Gdy górnik pracuje w nocy, to święta Barbara stoi przy pomocy”, ,,Barbórka święta o górnikach pamięta”. I to pamięta od wielu wieków, jej dzień patronalny pojawił się już w XI-wiecznym modlitewniku Gertrudy, córki Mieszka II. I choć Barbara w najnowszych czasach przez watykańskich specjalistów od badania świętości, owej aureoli została pozbawiona i potraktowana jako postać ledwo legendarna, to jednak jej kult trwa. Wiadomo też wszystkim górnikom, którzy wydzierają ziemi jej skarby (nie tylko węgiel), że św. Barbara jest patronką dobrej śmierci.
I choć owa śmierć jest wpisana w ten zawód to jednak corocznie w święto Barbórki górniczy stan w swoje szeregi przyjmuje kolejnych beanów, którzy po pasowaniu i górniczym ,,chrzcie” przed starymi strzechami (czyli górnikami najznakomitszymi) stają pełnoprawnymi gwarkami-górnikami. Mogą już czako przyozdobić fantazyjnym gęsim piórem – na razie czarnym, aby, kto wie, kiedyś w przyszłości jako np. dyrektorzy zamienić na pióra białe. A gdy górnik gra w orkiestrze ma prawo do pióropusza czerwonego, kapelmistrz dodaje jeszcze pióro białe…
W dzień patronalny – 4 grudnia, górniczy stan bawi się doskonale przy kuflu piwa (a ten ponoć najlepiej spłukuje czarny pył) i jedzeniu tłustym w karczmach piwnych, będących pamiątką po dawnych spotkaniach właścicieli kopalń ze pracownikami. W swoim, tylko męskim gronie, górnicy zostawiają na boku wszelki frasunek. Są za to przyśpiewki, nie zawsze obyczajne, wzajemne żarty, facecje rozmaite. I opowieści. A w nich zawsze pojawia się ten tajemniczy osobnik – Skarbek, duch kopalniany o wielu twarzach i rozmaitym usposobieniu. Bo tak do końca nie jest on ani zły ani dobry. Wiadomo, że ze Skarbkiem żartów nie ma, ale on sam czasem z górników pożartuje. A to podbierze drugie śniadanie, a to zażąda połowy zarobku, aby później odwdzięczyć się bryłką złota czy wskazać węglonośny pokład. Przebiegnie górnikowi drogę w podziemnym chodniku pod postacią psa, kota czy myszy, ukaże się na chwilę jako siwobrody starzec a niekiedy zmiesza się z górnikami ubrany jak i oni. O Skarbku opowieści jest wiele, ale każdy górnik wie, że to władca dusz tych, którzy zginęli w kopalniach, każdy górnik wie, że Skarbek ,,nad kruszcami i skarbami przełożony”. I tak pilnie strzeże podziemnej krainy, że trudno te skarby ziemi wyrwać.
A wszystko to są męskie górnicze tajemnice, o których gwarki i stare strzechy gawędzą w karczmach piwnych. Swoje tajemnice mają też górnicze żony i dziewczyny, spotykające się na tzw. combrze babskim. Jednak najlepsza barbórkowa zabawa rozpoczyna się wtedy, gdy wszyscy spotykają się na tanecznym kręgu!

Ewa Kłodzińska

 

Zdjęcia: Joanna Nowakowska


Autor: naturalnie