„Jednak nie wszystko stracone, ponieważ człowiek zdolny poniżyć siebie aż do skrajności może również stawić czoło trudnościom, dokonać zwrotu i ponownie wybrać dobro, odrodzić się, niezależnie od narzuconych mu wszelkich uwarunkowań psychicznych i społecznych. Jest zdolny uczciwie spojrzeć na siebie, ujawnić swoją odrazę i podjąć nowe drogi ku prawdziwej wolności”.(Papież Franciszek, Encyklika Laudato si’,nr 205.)
W krainie bezmyślności* jest jednak możliwa zmiana. Nie jest to tylko przeświadczenie inspirowanego teologią i Tradycją biblijną Papieża Franciszka, ale to wiara w człowieka. Pomimo wszechobecnej głupoty i bezmyślności. Wiara, która zakłada pewien czyn, pewne działanie. Skoro jesteśmy wezwani do „higieny godności”, to w konsekwencji możemy wybrać dobro. Wybór dobra nie może być nigdy dyrektywny, narzucony. Istotą dobra jest bezinteresowność. Czynimy dobrze bez oczekiwania na wzajemność, nagrodę, docenienie.
Słowem, które opisuje takie wybory jest wspaniałomyślność. To wartość, która lokuje się na antypodach bezmyślności. To nie jest w istocie rzeczy tak, że człowiek jest skazany na miernotę, konformizm i bezrefleksyjną egzystencję. Słowo 'wspaniałomyślność’ może nie być w modzie, czy na szczycie najbardziej pożądanych postaw i wartości. Jest jednak możliwe. Tak jak możliwe jest istnienie ideału, do którego można wciąż zmierzać i dorastać. I jak możliwa jest nie tylko słabość, nędza i małość człowieka, tak istnieje jego wielkość. Imieniem ludzkiej wielkości jest właśnie wspaniałomyślność… U jej podstaw jest przekonanie, że 'nam nie jest wszystko jedno’. Zapewne mało kto, zapytany o to, czego najbardziej pragnie i co najbardziej ceni, powie, że chce być kimś wielkim. Trzeba to sobie jednak uświadomić. Wielkość nie przekreśla innych dążeń, poszukiwań ale nadaje im właściwe miejsce i sens. Święty Augustyn zauważył: „Jeśli chcesz być wielki, zaczynaj od rzeczy małych” (Kazanie 69.) Wspaniałomyślność zaczyna się w rzeczach z pozoru małych i niewiele znaczących, a znajduje kulminację w czynach z pogranicza heroizmu…
W czasach średniowiecza często używano terminu „magnificentia”, określając wielkość człowieka. Chodziło o cnotę, w myśl której człowiek ujmował wszystko w perspektywie wielkości, w opozycji do małostkowości i małości. Owa wielkość była rozumiana dwuwymiarowo: w sensie moralnym i materialnym.
W języku polskim niezbyt często słyszy się bądź czyta o wspaniałomyślności. Przyznaję, że zwróciłem uwagę na nie przebywając w przestrzeni języka włoskiego. Słowo ”generosita’, 'uomo generoso’ stosunkowo często pojawia się w mowie potocznej w Italii. Słyszy się, że ktoś jest 'uomo generoso’, co można przetłumaczyć jako człowiek wspaniałomyślny. Mówi się też o przymiocie człowieka –generosità.
W kategoriach wspaniałomyślności nie można stawiać pytania „czy warto?’… Bo „nie warto”, bo się „nie opłaca” . Tu nie wchodzą w ogóle w grę takie pytania. Tak jak wybór dobra, by był, „musi” być całkowicie wolnym od interesowności. Wspaniałomyślność jest w tym świecie i w tym czasie możliwa. Nie tylko na poziomie języka, ale w rzeczywistości. Istnieją ludzie, których stać na odwagę wyborów ponad bezmyślnością i interesownością. W logice czystej ekonomii i tzw. dobrej opinii – nie zyskują nic. Często wręcz bywają ośmieszani. Nikt jednak nie jest w stanie pozbawić ich tego przymiotu, który sprawia że są Wielcy. Kim jest, a raczej – czym wyróżnia się człowiek wspaniałomyślny? Trzeba na to spojrzeć niejako z zewnątrz, ponieważ ’uomo generoso’ nie celebruje siebie, nie zdaje sobie sprawy z tego, że jego postawa jest czymś eminentnym…Zapytany o wielkość i wspaniałomyślność – powie, że to inni niosą takie wartości…
Ludzkie istnienie można próbować opisać w trzech wymiarach: myślenia, mowy, czynu. Naturalnie, że działanie winno brać się z myślenia, tak jak i mowa. Już sam rdzeń tego słowa zakłada myślenie. Wspaniałe – myślenie to takie, jak zauważył Józef Tischner, w”którym obecna jest Miłość”. Co to znaczy?
Myślenie w obecności Miłości jest afirmacją człowieka niejako w zarodku. Jest horyzontem który pozwala myśleć o drugim, który jest i darem i zadaniem. Darem, znaczy że samo istnienie drugiego człowieka jest dobre, nawet, gdy zewnętrzne okoliczności i działania z pozoru temu przeczą. Jest to dojrzała wiara w człowieka, znająca słabość i wielkość, w myśl spostrzeżenia |Pascala, że „człowiek jest trzciną, ale trzciną myślącą”. Wspaniałomyślne myślenie usprawiedliwia, wyjaśnia postawę drugiego. W tym wszystkim istotne jest to, że myślenie owo nie nudzi się drugim, nie jest męczliwe. Ma siły tam, gdzie w myśl ludzkiego rozsądku i logiki , nie powinno ich już być… Myślenie ludzi wielkich, niekoniecznie wysoko wykształconych. Myślenie Miłością.
Innym obliczem wspaniałomyślnego człowieka jest mowa. Dotykamy rzeczywistości bardzo skomplikowanej i wieloznacznej. Zdolność mowy, wyróżniająca człowieka, dająca możliwość porozumiewania się, często jest zamieniana w umiejętność „nie-porozumień”. I język odsłania pascalowski paradoks bycia. Nie trzeba przypominać jaki „poziom” osiąga ludzka mowa w słowie mówionym i pisanym. Tu jest sporo miejsca na wspaniałomyślność. ’Uomo generoso’ w języku widzi okazję do budowania pomostów. W obliczu wszechobecnych plotek, słusznie nazywanych przez Papieża Franciszka jedną z największych plag ludzkości, wspaniałomyślny zdobywa się na dobre słowa. Gdy potrzeba krytyki, jest to krytyka twórcza, która nie powala, ale pozwala szukać nowych dróg. Taki człowiek ma przede wszystkim świadomość, że słowo jest czynem, że ma moc stworzyć lub odkryć Dobro, ale i może zrujnować niejedno ludzkie życie i istnienie. W końcu – słowo takiej osoby ma swoją wartość i wagę. Jest ponad sferą emocji, nie przekreślając jednak ich piękna. Nie jest efemerydą, nie zmienia znaczenia, ale jest czytelne. Do niego można się odwołać, szczególnie w czasach, gdy słowa ulatują….
I wreszcie – wspaniałomyślne działanie. Takie, które nie jest tylko doraźnym radzeniem sobie z rzeczywistością, ale czyn w szerszej perspektywie. Człowiek wspaniałomyślny w swoich czynach ujawnia mądrość wyrażoną w słowach: „Wspominać przeszłość, rozumieć teraźniejszość, przewidywać przyszłość”. Gdyby spojrzeć na życie w kategoriach drogi, wędrówki, taka osoba jest kimś, kto zawsze jest o krok do przodu. Jest już tam, gdzie dopiero planujemy pójść i czeka z pomocną dłonią. Nie pyta o życiowe pomyłki, tragedie, historię banalnego zła. Przechodzi ponad tym… Jest człowiekiem, który reprezentuje „kulturę troski” (określenie Papieża Franciszka).
Może wydawać się, że osoba wspaniałomyślna to jakiś nieosiągalny ideał, że myślenie o nim to marzenia niepoprawnego filozofa. Byłoby to prawdą, gdyby nie to, że piszący te słowa, spotkał Wspaniałomyślnych. Oni są, nie wszystko stracone… W języku religii – innym imieniem wspaniałomyślności jest Miłosierdzie. Stąd częste odwołania do Papieża Franciszka, który apeluje do wszystkich ludzi żyjących na planecie Ziemia o tę wartość.
Może czas Świąt Wielkiej Nocy jest po to, by zobaczyć, że Wspaniałomyślność jest możliwa. Nawet, jeśli się nie opłaca….
Paweł Łukasz Nowakowski
Redaktor Naczelny
27.03.2016.
Zdjęcia: Joanna M. Nowakowska
* {#host_url#}/pl/aktualnosci_i_nie_tylko/w_krainie_bezmyslnosci.html)
Autor: naturalnie