Na zdrowie
Naturalne antybiotyki – I

Wirusy zwane fagami mogą zastąpić antybiotyki w walce z wieloma groźnymi bakteriami

 

Specjaliści ostrzegają: z roku na rok dramatycznie spada skuteczności współczesnych antybiotyków, zwłaszcza tych najbardziej bezpiecznych. To nic innego, jak wynik rosnącej oporności bakterii na znane nam lekarstwa, wywołany nadużywaniem preparatów przeciwbakteryjnych, leczeniem zakażeń wirusowych antybiotykami i rzadkim sięganiem po diagnostykę mikrobiologiczną. Jak pisze prof. Waleria Hryniewicz z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego w Warszawie, w artykule opublikowanym w lutym 2004 roku na stronach portalu Terapia „w Polsce oporność patogenów, zwłaszcza szpitalnych, należy do najwyższych w Europie i wykazuje wyraźną tendencję wzrostową”. W tej sytuacji, jeśli szybko nie uda się znaleźć nowych sposobów terapii, możemy zostać skutecznie pokonani przez chorobotwórcze bakterie. Na szczęście w sukurs człowiekowi przychodzą wirusy zwane fagami. Te dobroczynne drobnoustroje nie tylko zwalczają groźne szczepy bakteryjne, ale też wzmacniają układ odpornościowy człowieka.  

Czym są bakteriofagi 

To nic innego, jak wirusy pasożytujące w komórkach bakteryjnych. Stąd często zwie się je wirusami bakteryjnymi. Te mikroskopijne drobnoustroje obecne są niemal wszędzie: w wodzie, glebie, pożywieniu, na skórze a nawet w układzie pokarmowym ludzi i zwierząt, co powoduje, że kontakt człowieka z nimi jest stały i bardzo intensywny. Dzięki temu wiadomo doskonale, że nie stanowią one dla ludzi żadnego zagrożenia. Ponieważ określone rodzaje bakteriofagów są ściśle powiązane z danym szczepem bakterii, będąc przy tym zupełnie niegroźnym dla innych, naukowcy są zdania, że mogą one stać się potencjalnym sposobem diagnostycznym i terapeutycznym w leczeniu wielu schorzeń, których sprawcami są bakterie.  

Fenomen minionego stulecia

Bakteriofagi odkryto na początku XX wieku. Od razu zawojowały one świat medyczny. Przy ich pomocy leczono w 1915 roku chorych na czerwonkę mieszkańców Paryża. W czasie II Wojny Światowej stanowiły obowiązkowe wyposażenie żołnierskiej apteczki. Nosili je przy sobie zarówno oficerowie, jak i sanitariusze na wypadek zranienia i zakażenia. W Polsce pierwszą opisaną chorą, której uratowano życie stosując terapię fagami, była znana pisarka Maria Dąbrowska. Wypadek ten miał miejsce w 1942 roku. Ciężko chorą autorkę „Nocy i dni”, którą zaatakowała bakteria coli uratował znany wówczas urolog dr Czubalski. Niestety wkrótce bakteriofagi zostały wyparte z terapii medycznych, przez pojawiające się wówczas antybiotyki. Okazały się one, bowiem bardziej skuteczne i prostsze w użyciu, a ówczesna wiedza nie pozwoliła na przeprowadzenie dokładniejszych badań potwierdzających skuteczność fagów.

Na szczęście nie wszędzie. Te dobroczynne wirusy pozostały w kręgu zainteresowań najbardziej zagorzałych zwolenników. W nakręconym w 1997 roku angielskim filmie „Wirusy, które leczą” pokazano gruzińskie i rosyjskie centra medyczne, w których specjaliści leczą od początku lat siedemdziesiątych przy pomocy fagów wszelkiego rodzaju infekcja i zakażenia. Drugim takim centrum fagowym okazał się wrocławski Instytutu Immunologii i Terapii Doświadczalnej PAN im. Ludwika Hirszfelda. Prowadzone tam od pięćdziesięciu lat a zainicjowane jeszcze przez prof. Ludwika Hirszfelda badania na fagami zostały uznane obecnie za najwybitniejsze prace na arenie międzynarodowej.  

Zjadliwe bakterie 

Stosowanie fagów w medycynie popierają od kilku lat wiodące w świecie pisma naukowe, jak „Lancet”, „Nature” czy „Science”. Zainteresowanie tym rodzajem terapii zbiegło się, bowiem z pojawieniem się na świecie lekoopornych szczepów bakterii. Szczególny niepokój budzi gwałtownie narastająca oporność na leki u szczepów Streptococcus pneumonice, bakterię wywołującą stan zapalny ucha środkowego, zapalenia zatok przynosowych i płuc. Jest ona również odpowiedzialna za powikłania w przewlekłym zapaleniu oskrzeli, a także za takie groźne choroby jak posocznica, czyli uogólnione zakażenie organizmu, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, stawów i kości. Jak twierdzi prof. Waleria Hryniewicz, w USA co roku bakteria ta wywołuje 500 000 przypadków zapaleń płuc i ponad 7 mln stanów zapalnych ucha środkowego. Inne szczepy bakteryjne, na które nie działają znane antybiotyki to min. Staphylococcus aureus czy Pseudomonas aeruginosa. Pierwszy z nich jest głównym sprawcą zakażeń wewnątrzszpitalnych. Z jego powodu ginie aż 40% pacjentów cierpiących na wywołane przez bakterie zakażenia szpitalne. Lekooporność to jednak tylko jeden problem związany z leczeniem chorych przy użyciu antybiotyków, ale nie jedyny. Jak twierdzi dr Aleksandra Lewandowicz-Uszyńska z Katedry Propedeutyki Pediatrii i Kliniki Immunologii Wieku Rozwojowego AM we Wrocławiu antybiotyki nie tylko tracę swą skuteczność, ale nawet te właściwie dobrane upośledzają – szczególnie u małych dzieci – funkcjonowanie systemu odpornościowego. Prof. Andrzej Górski, dyrektor Instytutu Immunologii i Terapii Doświadczalnej PAN im. Ludwika Hirszfelda we Wrocławiu idzie o wiele dalej. Twierdzi on, że antybiotyki mogą być niebezpieczne dla zdrowia i życia człowieka. Okazuje się, że podawanie ich kobietom, szczególnie w toku leczenia zakażeń układu moczowego, zwiększa ryzyko wystąpienia raka piersi. Sytuacja ta sprawia, że w ostatnich latach ogromnie wzrosło zainteresowanie leczeniem antybiotykoopornych zakażeń bakteriofagami, wirusami selektywnie niszczącymi bakterie, a nie wywierającymi przy tym szkodliwego działania na komórki i organizmy ssaków.

 

Marzena Sygut



Autor: naturalnie