Aktualnie
Na przykładzie księżnej Diany

Szanowanie wyjątkowości każdego zbioru okoliczności i każdej osoby wymaga od psychoterapeuty zarówno szacunku, jak i gotowości tolerowania dwuznaczności i niepewności” – o teorii pola i o jej implikacjach dla psychoterapii.

Ponad 10 lat temu po raz pierwszy zetknęłam się z psychoterapią Gestalt. To było trudne spotkanie, ale po pewnym czasie odsłoniło mi obszary mnie, życia, świata jedynie kiedyś przeczuwane. Jeśli miałabym poszukać drugiego takiego momentu, w którym rzeczywistość odsłoniła się w tak nowy sposób, to byłaby chwila, w której kilka liter w książeczce o dwunastu miesiącach złożyło się nagle w słowo. Radość i intensywność tego przeżycia pamiętam do dziś. A jednocześnie, choć w obydwu opisanych sytuacjach pojawiało się nowe, zawsze oznaczało ono, na swój sposób, powrót do siebie samej. Dziś kolejny tekst z cyklu poświęconego Gestaltowi.

*****

Kiedy wszedł do kin film o księżnej Dianie rozmawiałam z anglistką, która była z grupą studentów w Londynie, gdy zginęła księżna. Powściągliwość kobiety wobec Diany była daleko posunięta i to, co się działo wokół jej śmierci określała ona mianem „zbiorowej, niezrozumiałej histerii”. A jednak, jak sama przyznała, w powietrzu wisiało wówczas coś nieuchwytnego, co udzieliło się także jej. Studenci poprosili, by zostać w Londynie do pogrzebu księżnej. Sprawa została załatwiona i kiedy owa anglistka chciała powiadomić o tym studentów, nieoczekiwanie dla samej siebie zaczęła szlochać. „Miałam wrażenie, jakby coś silniejszego ode mnie zmuszało mnie do szlochu” – opowiadała.

Zapewne każdy z nas ma w zanadrzu podobną opowieść. Jakiś czas temu oglądałam film „Teściowie” (2021, reż. Kuba Michalczuk) – patrzyłam na ekran i jednocześnie przed oczyma przesuwały mi się obrazy sporów o podobnej temperaturze i w równym stopniu wykorzystujących słowną przemoc, kłamstwa, manipulacje, agresję…, charakteryzujących obecnie nasze życie społeczne na wszystkich szczeblach. Tak działa pole!

Tworzymy i jesteśmy współtworzeni

Jednym z filarów psychoterapii Gestalt jest teoria pola. „Pole jest jednostką sytuacyjną, ograniczoną czasem i przestrzenią, w której wszystkie części oddziałują na siebie i na całość, a znaczenie całości jak i wszystkich części może być rozumiane tylko w odniesieniu do tego oddziaływania, do całego pola. Dlatego każda percepcja, jak również każde zachowanie, które pochodzi z tej percepcji, są również częścią tego konkretnego pola. Percepcja i zachowanie są zdefiniowane przez to pole i jednocześnie tworzą to pole”**. Jesteśmy częścią pola, tworzymy pole i jesteśmy przez nie współtworzeni.

Zgodnie z teorią pola „zamiast redukować złożone, interaktywne zjawiska do oddzielnych części składowych, traktuje się całościowy obraz lub totalną sytuację jako jedność, z rozpoznawaniem jej całościowych aspektów”* . Teoria pola daje nam zestaw zasad, poglądów, metod i „cały sposób myślenia, który odnosi się do bliskości wzajemnego połączenia między zdarzeniami a otoczeniem lub sytuacjami, w których te wydarzenia mają miejsce” – pisze Kurt Lewin (niemiecko-żydowski uchodźca w Ameryce Północnej; jego wkład w psychologię jest przez niektórych porównywany do wkładu Freuda), twórca teorii pola (na gruncie psychologii).

O rzucaniu się w krzaki

Idea pola wywodzi się z fizyki. Wielu z nas zapewne pamięta doświadczenie ze szkoły, które przy pomocy opiłków metalu rozsypanych na kartce umieszczanej nad magnesem, demonstrowało działanie pola magnetycznego. W podobny sposób, po śmierci księżnej Diany, pole (tym razem rozumiane nie w sensie fizycznym) zadziałało poprzez znajomą anglistkę. Pole jest tym, co się dzieje (co oznacza inne spojrzenie na rzeczywistość niż w przypadku zakładania, że coś wydarza się w polu).

Pole cechuje kilka właściwości, które przenikają się wzajemnie. Po pierwsze – wszystko jest ze sobą powiązane, a znaczenie wynika z całości. „Znaczenie małego wydarzenia ujawnia się, gdy szerszy kontekst lub cała sytuacja staje się jasna”* – pisze Malcolm Parlett, psychoterapeuta Gestalt, jeden z ważnych teoretyków teorii pola.

Przypomina mi się opowieść o Irlandczyku, który przyjechał do Polski na stypendium. Widząc torbę bez właściciela pozostawioną na przystanku autobusowym, irlandzki student rzucił się bez wahania w pobliskie krzaki. Kiedy jego skonfundowany towarzysz z Polski zapytał go, o co chodzi, okazało się, że samotnie stojąca torba z dużym prawdopodobieństwem mogłaby, w Irlandii, zawierać bombę. Zatem rzucenie się w krzaki było odruchem, który mógł uratować życie. Student został zaproszony do Polski w czasie, gdy w Irlandii sytuacja była niezwykle niebezpieczna, a zamachy bombowe – na porządku dziennym.

Uogólnienia są podejrzane

Po drugie – zachowanie (szeroko rozumiane) jest funkcją pola istniejącego w tym czasie, kiedy to zachowanie występuje. Inaczej mówiąc, liczy się to, co teraz. Przeszłość jest obecna jako zapamiętana-teraz (wspomnienie aktualizowane w danym momencie) a przyszłość jako przewidywana-teraz (myśli na temat przyszłości snute w danym momencie). Akcent zostaje położony na „obecne pole” – plany dotyczące małżeństwa klientki są dla terapeuty interesujące jako część jej teraźniejszości.

Po trzecie – każde pole i każda sytuacja są wyjątkowe. Okoliczności nigdy nie są takie same, a wszyscy jesteśmy różni. „Dlatego uogólnienia są podejrzane. Implikują porządek i przewidywalność (…)”* – pisze Parlett. I dalej: „Szanowanie wyjątkowości każdego zbioru okoliczności i każdej osoby wymaga zatem zarówno szacunku, jak i gotowości tolerowania dwuznaczności i niepewności”!

Czwartą zasadę doskonale streszcza powiedzenie, że „nie da się wejść dwa razy do tej samej rzeki”. Życie jest procesem, co implikuje ciągłą zmienność. Zatem pole jest konstruowane stale na nowo, chwila po chwili, a rzeczywistość rozwija się w sposób, którego nie jesteśmy w stanie przewidzieć.

Zgodnie z piątą zasadą żadna część pola nie jest nieistotna (sic!).

Rzeczywistość a obserwator

Wygląd nieba nie zmienił się po tym, jak Kopernik odkrył, że to Ziemia okrąża Słońce. (…) Zmiana nastąpiła w sposobie myślenia, pojmowania rzeczywistości***. Świat, który konstruujemy (za pomocą postrzegania, rozumienia, teorii…), jest tym światem, w którym żyjemy.

Wyrośliśmy (przynajmniej moje pokolenie) przesiąknięci fizyką klasyczną, mechanistycznym i dualistycznym widzeniem świata. „Świat oparty o mechanikę klasyczną, to rzeczywistość kul bilardowych – odrębnych ciał poruszających się zgodnie z pewnymi prawami, w określonej przestrzeni, określonym czasie, w oddzieleniu od siebie”***. Odkrycie pola magnetycznego, a potem odkrycia (upraszczam!) fizyki kwantowej zmieniły świat, w którym żyjemy. Przestrzeń wokół nas nie jest pusta, występują w niej pola o specyficznych własnościach fizycznych (jak np. pole magnetyczne), które biorą udział w zdarzeniach.

Zgodnie z teorią pola psychoterapeuta jest częścią relacyjnego pola, które tworzy z klientem i jednocześnie jest przez to pole współtworzony. „Oznacza to, że również psychoterapeuta nie może być tak zwanym „outsiderem”, który składa obiektywną wypowiedź lub obiektywny opis klienta, psychoterapeuta jest częścią pola „klient – psychoterapeuta” i wszystkie jego obserwacje, wypowiedzi i opisy są częścią tego pola”** – pisze Frans Meulmeester, psychoterapeuta Gestalt, superwizor i coach (po polsku wyszła jego książka „Gestalt w organizacjach). „… stwierdzenia lub opisy dotyczące rzeczywistości mogą być dokonywane tylko przy uznaniu ich względności, ponieważ również te stwierdzenia lub opisy są częścią tego trwającego procesu interakcji. Nie można wyjść z rzeczywistości, jest się jej częścią”. Zatem rzeczywistość zależy od punktu widzenia obserwatora

Teoria pola implikuje odmienne podejście do psychopatologii. Terapia Gestalt rozumie indywidualne symptomy i ludzkie cierpienie jako fenomeny wyłaniające się z szerszego pola relacyjnego. „Choć to klient przychodzi ze swoją osobistą psychopatologią, nie należy ona wyłącznie do niego; jest częścią relacyjnego pola klienta i jego środowiska, a co za tym idzie, jest również częścią relacyjnego pola klienta i jego psychoterapeuty. Innymi słowy, psychopatologia nie jest tu postrzegana jako należąca do klienta, ale jako psychopatologia danej relacji lub sytuacji** – pisze Meulsmeester. Co ma bezpośredni wpływ na sposób pracy psychoterapeutów Gestalt…

Daina Kolbuszewska

* Malcolm Parlett, Refleksje o teorii pola, BGJ 1991, tłum. U. Krasny

** Frans Meulmeester, Co się u licha ze mną dzieje. Gestaltowskie podejście do psychopatologii. Materiały z warsztatu

*** Katarzyna Pojawa, Teoria pola czy teoria systemów? Przekonania o naturze świata w psychoterapii Gestalt. Opracowanie tekstu Joela Latnera: „To jest prędkość światła: teoria pola oraz teoria systemów w terapii Gestalt”, GJ 1983


Autor: naturalnie