Oni strajkują już niemal permanentnie. Jak tylko nastaje okres wzmożonego przemieszczania się ludzi po mieście na wodzie, a czas przedświąteczny też takim jest. Do tego dni 6-9 grudnia to we Włoszech katolickie święto Immacolata, częściowo pokrywające się z żydowskim świętem Chanuka – 11-13 grudnia. Sami więc Włosi zjeżdżają gremialnie do swojej Wenecji na wydłużony wypoczynek. Okazało się mocno intensywny wypoczynek, gdyż cały czas na nogach. Oczywiście można popłynąć taksówką wodną (od 70 € wzwyż), lub gondolą (nawet 180 €), a – bywają tacy desperaci i doznają wtedy sensu pojęcia „przenikać do szpiku kości”… Jako że wilgoć wraz z niskimi temperaturami dobiera się do każdej najdrobniejszej naszej kostki, nawet gdy jesteśmy solidnie otuleni!
Ale tak czy inaczej, w Wenecji zawsze jest wspaniale. Teraz narasta, jak wspomniałam atmosfera Świąt, oczarowuje w każdym miejscu piękny dizajnerski wystrój. Włosi wysmakowani w wielu dziedzinach życia należą przecież do światowej czołówki wszelkiego wzornictwa. Nie ma tylko szału zakupów. Od rana w barach, trattoriach i osterijach przy rozgrzewającym kieliszku grapy lub wina trwają zaciekłe dyskusje o stanie włoskich banków, tym samym o stanie kont osób w nich umocowanych. W każdym miejscu znajdują się już plazmy, wszyscy więc równolegle z przekrzykiwaniem się śledzą kolejne doniesienia o krachu w Dubaju. Bo Dubaj obficie skredytowały m.in. włoskie banki.
Niemniej ten stan nie zachwiał zamiłowaniem Wenecjan do sztuki, tu wszechobecnej!, i we wtorek, 8 grudnia o 12:00 w południe nadzwyczaj tłumnie przybyli do Muzeum Sztuki Współczesnej Ca’Pesaro na wystawę SPA+A (Związek Artystów Veneto+Przyjaciele, tj. artyści zaproszeni z różnych stron Europy). To trzecia wspólna wystawa reaktywowanego niedawno przez weneckiego rzeźbiarza dr Matteo Lo Greco związku artystów mieszkających i tworzących w Wenecji. Tym razem zatytułowana: „Parlare, paradosso del silenzio” – „To speak, the silence paradox”, czyli „Mówienie, paradoks ciszy”. Co ma wprost odniesienie do faktu, że dzieła – bywa – czasami niezmiernie ekspresyjne, dające niekiedy wrażenie wręcz krzyku, w całej wokół niech rzeczywistej wrzawie pozostają obiektami bezdźwięcznymi.
Jestem z Matteo zaprzyjaźniona już sporo lat, pokazywałam jego prace w Poznaniu, teraz więc każdorazowo Matteo prosi mnie o rekomendowanie kolejnych artystów z Poznania do wspólnych ze SPA wystaw. Tegoroczna komisja, którą kierował dyrektor Ca’Pesaro dr Silvo Fuso zakwalifikowała dwoje naszych artystów malarzy: Małgorzatę Andrzejewską i Andrzeja Żurka. Komisję zafascynowała zwłaszcza ciekawa technika pracy : olej/relief Andrzeja Żurka. Szkoda więc, że artysta nie mógł polecieć ze mną do Wenecji, by godnie poznańskie środowisko plastyczne reprezentować.
Wystawa trwa do 17 stycznia 2010 roku, wtedy więc dopiero będzie można ją podsumowywać. Ale relacjonując wystawę muszę powiedzieć, że tym razem ma ona wysoki wyrównany poziom. Bardzo ciekawe są nowe prace Matteo Lo Greco, w tym rzeźba-dyptyk pt. „Arafat. Personaggi della storia”. Nowy obraz malarki polskiego pochodzenia (po krakowskiej, następnie i weneckiej ASP) Uzi Ograbek „Dom, który śni” rozbudza w oglądającym go ciepło, radość, tworzy wizję drogi ku czemuś szczególnemu, otwierającemu się barwami tęczy. Tu muszę dodać, iż Uzia równolegle pokazuje cykl 30. prac pod wspólnym tytułem „Chcę mieć dom” w Galerii Francoise Calcagno Art. Studio przy Campo di Ghetto Nuovo. I wspomnieć, że jej malarstwo w maju tego roku pokazywała poznańska Galeria „Pod Lipami”, zaś cykl fotografii tworzonych tzw. techniką sandwich, ukazujących budzącą się o świcie do kolejnego dnia Wenecję – Galeria Domu Bretanii w Poznaniu.
Swoje gipsowe wszędobylskie, nieco sarkastyczne putta w nowej znaczeniowej konfiguracji rozstawiła Paola Madorno . „Il Soffio” Sary Casal jest jej dalszym poszukiwaniem formy dla opowieści o naszych dłoniach. Intrygującej formy, odbiegającej znacząco od dotychczasowych rzeźb Sary. Cudowna Anna Santinello, rzeźbiarka mieszkająca i tworząca w Mediolanie wystawia mocną i poetycką zarazem rzeźbę „Come il Vnto”. Mieliśmy ją oglądać na poznańskim Międzynarodowym Triennale Rzeźby. Niestety Anna trafiła do szpitala i nie zdołała wyekspediować do nas tej pracy. Mam mimo wszystko nadzieję, że będziemy jeszcze mogli podziwiać w Poznaniu rzeźby Anny Santinello. Świetne, inteligentne, medialne obiekty pokazali Emiliano Domagiio – „Particolare: Paradise shock” (do formy krzyża sprowadzona postać ludzka, nieco kościotrupowata, na co wskazują dłonie w formie piszczeli, całość oklejona czarno-białymi wydrukami z prasy i reklam) i Gilteixeira Lopes z Lizbony – „Elegia poetica” (kaseton z podświetlonymi wydrukami, w formie jakby wideo-ekranów, fragmentów obrazów Michała Anioła, Goi i innych).
Nadmienić muszę, że w prestiżowym Ca’Pesaro, na piętrze, pośród wielu znakomitych dzieł sztuki oglądać można m.in. dzieło “la Giuditta II” (Salomé) Gustava Klimta z 1909 roku, a dalej również prace Rodana, Kandinskiego, Matisse’a, Grosza, Moore’a , Georgio De Chirico, czy Chagalla. Świetna to więc konfrontacja sztuki najnowszej z tym, co zapisane jest już trwale w historii sztuki.
Grażyna Banaszkiewicz 

Zdjęcia Autorki.
III Mostra Collettiva Associazione
ARTISTI SPA + A
Parlare, paradosso del silnzio
To speak, the silence paradox
Venezia Ca’Pesaro
Galleria Internazionale d’Arte Moderna
8.12.2009 – 17.01.2010
Autor: naturalnie