Któryś za nas cierpiał rany…
Być może właśnie z ludycznych przedstawień-misteriów wywodzi się średniowieczna pieśń ,,Pozdrowienie członeczków Pana Jezusowych” – wielozwrotkowe, naiwne w swej prostocie uwielbienie owych ,,członeczków”: ust, włosów, rąk, duszy i serca męczonego ,,Krystusa”. Tej pieśni już dziś nie śpiewamy, podobnie jak w zapomnienie poszła podobna w treści ,,Dobranoc, Głowo święta”.
Repertuar polskich pieśni postnych był zapewne niezwykle bogaty, bo lud chciał wyśpiewać ten swój frasunek, ból. Niestety, pieśni te uległy zapomnieniu a najwcześniej zachowane pochodzą z XV, XVI wieku. Za najcenniejszą pieśń postną uważa się ,,Jezusa Judasz przedał” przypisywaną bł. Ładysławowi z Gielniowa (pełny tytuł: ,,Żółtarz Jezusów, czyli piętnaście rozmyślań o Bożym umęczeniu”). Opat Jan z Witowa (XIII/XIV w.) ,,złożył pieśni o Męce Pańskiej, które długo w kościołach w poście śpiewano”. Do dzisiaj śpiewane są pieśni XVI-wieczne: ,,Krzyżu święty nade wszystko”, ,,Rozmyślajmy dziś wierni krześcijanie” (tekst ks. Jakuba Wujka) czy XVIII-wieczne ,,Wisi na krzyżu”, ,,Ogrodzie Oliwny”, ,,Jezu Chryste, Panie miły” (autorem jest A. Różniatowski). Intensywny rozwój polskich pieśni wielkopostnych przypada na XVII i XVIII wiek.
Nieliczne średniowieczne zachowały się w rękopisach przechowywanych np. w klasztorach. Późniejsze umieścili w swoich śpiewnikach (a te zaczęły powstawać w XIX stuleciu) zbieracze folkloru religijnego m.in. M. M. Mioduszewski, T. Klonowski, ks. Jana K. Siedlecki.
Pieśni pasyjne są przede wszystkim swoistymi opowieściami o męce Pańskiej (choć we wspomnianej już pieśni ,,Ludu, mój ludu” sięga się aż do Starego Testamentu!): od modlitwy w Ogrodzie Oliwnym, Judaszowego zdradliwego pocałowania i pojmania Chrystusa, poprzez sąd Piłata i (drastyczne niekiedy) ,,opisy” biczowania, nakładania krzyża i cierniowej korony, drogi na Golgotę aż do w męce skonania i złożenia w grobie. W niektórych pieśniach pojawia się też ,,wątek” piekła: ,,Zstąpił do piekieł Król wieczystej mocy(…)”.
Zgodnie z zaleceniami Kościoła (do soboru trydenckiego w poł. XVI w.) śpiewy, pieśni kościelne mogły powstawać wyłącznie na podstawie tekstów ewangelicznych.
,,Jedzie Jezus, jedzie…
weźmie żur i śledzie/Kiełbasy zostawi i pobłogosławi” tak wyśpiewywał niegdyś lud religijny a prosty w Niedzielę Palmową, mieszając, podobnie jak w wyżej przytoczonym przykładzie pieśni na Środę Popielcową, sacrum i profanum, wiedzę religijną z polskim obyczajem ludowym, ciesząc się już na wielkanocne kulinarne radości. Prawie 2 tysiące lat wstecz był to ostatni akord uwielbienia Chrystusa, wjeżdżającego triumfalnie do Jerozolimy. To wydarzenie odtwarzano w procesjach w Niedzielę Palmowa, wwożąc na ukwieconej platformie figurę Chrystusa. Taka teatralizacja liturgii mogła nastąpić na polskim gruncie w pierwszych dekadach XII wieku. Scenariusz Procesji na Niedziele palmową został zapisany w antyfonarzu krakowskim przed 1253 r. (choć zapewne w owej księdze liturgicznej nie znalazły się ludowe przyśpiewki!).
Alleluja! Alleluja!
Zmartwychwstanie Pańskie, owo najważniejsze dla chrześcijaństwa wydarzenie (i święto) nie zaowocowało pieśniami tak bogato jak okres wielkopostny. Zapewne bliższe było autorom tekstów rozpamiętywanie bólu, męki niż trudnej kwestii świętego ,,z martwych powstania”.
Polskie pieśni wielkanocne pojawiły się w liturgii naszego Kościoła w I połowie XIV w. i początkowo wtrącane były w łacińskie śpiewy kleru podczas procesji rezurekcyjnej. Potem zaczęły żyć własnym już rytmem w oktawie Wielkanocy a z nieco zmodyfikowanym tekstem również w inne triumfalne święta.
W tzw. Graduale płockim (poł. XIV w.), księdze zawierającej nuty i teksty śpiewów mszalnych, umieszczono trzy pieśni wielkanocne: ,,Wstał smartwich crol Synboży” (dołączona do dwóch najstarszych zwrotek Bogurodzicy!), łacińska sekwencja ,,Ofierze paschalnej chwałę niech oddają chrześcijanie” oraz ,,Presstwe swete weschrznene” czyli śpiewane do dziś ,,Przez Twoje święte zmartwychpowstanie”.
Pieśni wielkanocne to ciąg dalszy opowieści o tym co się działo po męczeńskiej śmierci Chrystusa, złożonego w grocie, zamkniętej ciężkim głazem, wg opowieści ewangelicznych. Zatem są trzy Marie i otwarty pusty grób, to rozważania apostołów co też stało się z ciałem Mistrza, to spotkanie w drodze do Emaus… To opowieści o radości z pokonania śmierci.
Niechaj zatem zabrzmi Alleluja! ,,Otrzyjcie już łzy płaczący” (pieśń z końca XIX w.), bo ,,Wesoły nam dzień dziś nastał” (XVII w.)!
Ewa Kłodzińska
Zdjęcia: Joanna M. Nowakowska
Autor: naturalnie