Naczelny myśli, że...
Majowe pytania o … patriotyzm

Maj to dla Polaków specyficzny czas. To miesiąc Święta Flagi Narodowej, rocznicy Konstytucji III Maja , rocznicy zakończenia II Wojny Światowej czy też zwycięstwa pod Monte Cassino. Na „dodatek” historia przyniosła jeszcze 1 maja Anno Domini 2011 beatyfikację Jana Pawła II…
Można powiedzieć – czas niezwykle bogaty, ale by tak naprawdę nim był trzeba zapytać o to czym jest patriotyzm. Po to by nie zatrzymać się w narodowej melancholii tylko na łzach wzruszeń, ale coś więcej zrozumieć i być narodem coraz bardziej dojrzałym. Mam odwagę twierdzić, że jeśli pozostanie tylko melancholiczna pamięć i poczucie, że za sprawą beatyfikacji Wielkiego Polaka – Jana Pawła II jesteśmy narodem wybranym, to nasze codzienne życie społeczne pozostanie nadal jedną wielką wieżą Babel. Rzec można, że jesteśmy narodem wybranym, ale do tego by coraz bardziej mądrze wybierać wolność i odpowiedzialność i rozumieć, co znaczy słowo patriotyzm…
Wyniki wielu sond jednoznacznie zdają się potwierdzać, że z naszego słownika pojęć znika słowo 'patriota’ i 'patriotyzm’. Znaczna część pytanych o patriotyzm traktuje to z pobłażliwym uśmiechem, powtarzając bardzo często niczym mantrę „nie jestem Polakiem, jestem Europejczykiem”… Rodzi się wrażenie, że tylko pokolenie, które doświadczyło tragedii wojny, powstań narodowych, czy Katynia, traktuje to słowo jak najbardziej poważnie i z przejęciem…Nie uwierzę jednak, że tzw. 'młode pokolenie’ uległo tylko jakieś modzie, że zachłysnęło się uczestnictwem Polski w strukturach Unii Europejskiej. Może po prostu zbyt mało, albo zbyt emocjonalnie mówi się o patriotyzmie i dlatego rodzi się zafałszowany, widziany przez pryzmat ekstremów – których przykładów mieliśmy sporo choćby po katastrofie smoleńskiej – obraz. Można przywiązać do miłości ojczyzny zbyt wielką wagę i wtedy rodzi się nacjonalizm. Pod wpływem tego – powstać może inne ekstremum – pomieszanie patriotyzmu z nacjonalizmem i zanegowanie tak rozumianej postawy wobec ojczyzny. Człowiek odnajduje się prawdziwie tylko tam, gdzie nie ma skrajności, gdzie w spokoju może rozwijać swą osobowość, także w odniesieniu postawy wobec ojczyzny. Patriotyzm nie musi wcale oznaczać zamykania się na wartości (używam pewnego uproszczenia) europejskie. Europa – jak mawiał jeden z wybitnych mężów stanu – to „Ojczyzna narodów”… Każdy dojrzały obywatel świata ma jednak świadomość swych korzeni, swego niepowtarzalnego domu, do którego zawsze może wrócić, by na nowo siebie zrozumieć. By jednak tak było – trzeba dojrzewać do zdrowo pojmowanego patriotyzmu. Józef Bocheński – wybitny polski filozof – pytany o patriotyzm zwykł przytaczać pewną prawdziwą historię: „ Jeden z moich przyjaciół – Jan – miał bardzo brzydką, zezującą matkę, która w dodatku była kleptomanką i raz już była aresztowana za kradzież. Kiedy ktoś go zapytał, a więc dlaczego ty ją kochasz, że stawiasz ją ponad wszystkich innych, Jan odpowiedział: dlaczego? – bo jest moją matką!”. Filozof skonkludował: „Mniej więcej taki sam jest stosunek każdego uczciwego człowieka do swojej ojczyzny…”. Można tę historię odnieść do naszej ojczyzny w symboliczny sposób. Matka, która ma swoje wady, ale matka, na której „organizm” życiowy składa się dobrze lub źle pojmowany patriotyzm. Chodzi o to, by nie było tak, jak pisał niegdyś Norwid: „Ale tak, jak dziś jest, to Polak jest olbrzym, a człowiek w Polaku jest karzeł”. I by te majowe dni i rocznice wyrwały Polaków z melancholii i łez. Bo trzeba iść do przodu, mając w pamięci chwile i czasy trudne i tragiczne, ale i te radosne pełne zwycięstw. Wzruszenie szybko znika, rzeczywistość powszedniego dnia pozostaje. Trzeba iść…

Paweł Łukasz Nowakowski
Redaktor Naczelny
maj 2011.

Zdjęcia: Rzym, Monte Cassino, Joanna M. Nowakowska


Autor: dev