Ludzie ciągną do lasu, a niektórzy leśnicy akurat w tym czasie ścinają drzewa, co przeszkadza w rekreacji i ścince. W zasadzie umiarkowana liczba odpowiednio zachowujących się turystów na wyznaczonych szlakach, nie powinna lasowi zaszkodzić. Racjonalna eksploatacja lasu zależy od kultury turystów oraz wiedzy, rozsądku i wyobraźni użytkowników. Zagrożenie pożarowe w okresie suszy i opylanie chemiczne lasów z powietrza są jedną z oczywistych przyczyn wydania zakazu wstępu do lasu.
Wypoczynek i rekreacja w lesie może być bierna w formie np. leżakowania na kocu lub aktywna w postaci wycieczek pieszych, rowerowych i konnych na wytyczonych trasach. Zabronione są w lesie wycieczki spalinowymi pojazdami mechanicznymi, szczególnie hałaśliwe motocrossy i inne głośne pseudo – sportowe zawody.
Owoce lasu są dla ludzi i dla zwierząt w nim żyjących. Lubimy zbierać jagody, maliny, ostrężyny, żurawinę , brusznicę i grzyby. Nic tak wybornie nie smakuje, jak dobrze przyrządzona dziczyzna z brusznicą – mniam, mniam! – małmazja! Ale nie tylko my delektujemy się tymi przysmakami. W Bieszczadach obserwowałem z myśliwskiej ambony lochę z warchlakami wspinającymi się na tylnych rapciach, by sięgnąć smakowite ostrężyny oraz niedźwiedzią matkę uczącą małego miśka jeść maliny i jeżyny. Podobnie czynią inne roślinożerne.
Grzybobranie w Polsce należy do kultowego obyczaju. W czasach PRL-u autobusowe wycieczki na grzyby były tradycją, która niestety nierzadko zamieniała się w głośną alkoholową libację na łonie natury. Obyczaj grzybobrania jest głęboko zakorzeniony w naszej tradycji, bo nie można sobie wyobrazić wieczerzy wigilijnej bez potraw z suszonych grzybów i zakąsek bez marynowanych maślaczków lub rydzów. A że corocznie zdarzają się śmiertelne zatrucia grzybami niejadalnymi, to już inna sprawa. Za brak wiedzy i wyobraźni drogo się płaci. Dlatego w krajach Europy Zachodniej zaniechano zbierania grzybów, bowiem za wysokie jest ryzyko śmiertelnej pomyłki.
Fascynacja i urzeczenie klimatem lasu, jego urokiem, aromatem roślin, kwiatów, żywicy, grzybów i próchniejącego listowia i drewna, kojący cichutki szum lasów iglastych i subtelnie wibrujących liści sprawia, że bezszelestnie zachowujący się w lesie człowiek słyszy i czuje tętniący puls życia lasu – roślin i zwierząt. W ciepłą czerwcową noc, podchodząc cicho i bezszmerowo „pod wiatr”, do polanek i żerowisk zwierzyny, przeżywa smak swej nieograniczonej wolności, obserwuje swobodnie zachowujące się zwierzęta i nasłuchuje ptactwo, które jakby za uniesieniem batuty niewidzialnego dyrygenta rozpoczyna wspaniałą ptasią serenadę brzasku o poranku. Gdy byłem szkolnym chłopcem mieszkałem przy lesie i wszystkie ukradzione wolne chwile spędzałem na łonie natury. Urządzaliśmy też harcerskie zawody polegające na tym, kto szybciej, nie dotykając ziemi, pokona odległość oddziału zagajnika z sosenkami wysokości ok. 10 m. Na komendę kilkunastu chłopców wdrapywało się na czubki cienkich sosen, by po maksymalnym ich rozkołysaniu, z rozmachem prostującej się sosny, zostać przerzuconym na upatrzone następne odległe drzewo. Po szybkim ponownym wdrapaniu się na szczyt i rozbujaniu, przeskakiwałem na kolejne… i tak 300 m z sosenki na sosenkę do następnego duktu. Kto spadł na ziemię ten wypadał z zawodów. Zwykle zwyciężałem, ale do domu wracałem chyłkiem, zakrywając rękoma co trzeba, ponieważ ze spodni pozostawały strzępy. Różnica chłopięcych zabaw w mieście i w lesie jest ogromna. Las stwarza znakomite warunki do wyrabiania tężyzny fizycznej i twardego charakteru w rywalizacji, oraz pozwala podpatrywać piękno przyrody i życie zwierząt.
Godnym naśladowania jest solidaryzm myśliwych a zwłaszcza leśników, który od dziesiątków lat obserwuję w zakresie niesienia wzajemnej pomocy. To wielowiekowa tradycja braci leśnej, wywodząca się chyba z czasów wypraw i łowów z maczugą na mamuty, z których z upolowanym mięsiwem niezbędnym do przetrwania plemienia podczas srogiej zimy, powracali tylko nieliczni. O współczesnych zagrożeniach wypadkami w lesie dobrze wiedzą pilarze i wozacy, zwłaszcza w górach, ściągający smreki do drogi. Leśnicy potrafią zainspirować wszystkich, którzy mogą udzielić pomocy rannym i chorym oraz nierzadko niestety, zdarza się, że i wdowom. Swoim kulturalnym, eleganckim, spokojnym, skromnym i życzliwym zachowaniem i samopomocą wyróżniają się wśród innych branż gospodarki narodowej.
Prof. Antoni J. Dziatkowiak
Autor: naturalnie