„Kiedy czytamy wspaniałą książkę, nie uciekamy od życia, ale głębiej się w nie zanurzamy” – tak powiedział Julian Barnes, współczesny prozaik brytyjski. Wydaje się, że te słowa bardzo trafnie oddają w niespokojnym czasie konfliktów, przemocy, napięć to, czego potrzebujemy by głębiej rozumieć rzeczywistość…. Potrzeba nam swego rodzaju 'mapy’ w tym światowym zamęcie. A z pomocą może nam przyjść pewien alfabet…
To nie jest pozycja dla osób, które szukają łatwych i jednoznacznych recept na życie. Bądź oczekują na czarno – białą ocenę rzeczywistości…. To jest „coś” dla tych, którzy zbyt pochopnie nie oceniają, nie krytykują, ale starają się dostrzec człowieka w jego wzlotach i upadkach… By powiedzieć: „nie gorszą się grzechem, nie dziwią się cnocie”….
Czas, w którym jesteśmy zanurzeni domaga się wyjaśniania podstawowych pojęć…. Każdy myślący człowiek stara się czytać mapę świata, który go otacza, w którym w sposób naturalny chciałby się poruszać. Potrzebuje niekiedy nie tylko 'mapy’, ale i rozjaśnienia pojęć, ich zrozumienia…
Taką 'mapą ’ jest niewątpliwie „Alfabet Tischnera”*. Sporo o tej książce Wojciecha Bonowicza (skądinąd Autora rzetelnej biografii księdza Tischnera) napisano. Jednak warto zauważyć, że nie ma tu „wszystkiego” o Tischnerze. Sam Bonowicz wstęp do książki zatytułował „Od autora wyboru”. Jest więc w „Alfabecie..” jakiś wybór. Wybór Autora (co ciekawe – znaleźć można teksty Tischnera dotąd nie publikowane) i wybór przed którym staje czytelnik.
Można przywołać raz jeszcze słowa Juliana Barnesa, że „Czytanie to umiejętność, którą posiada większość, i sztuka, którą uprawia mniejszość”… Wypada mieć nadzieję, że „Alfabet..” stanie się zachętą do sztuki dobrego i pięknego życia…
I na koniec subiektywny wybór autora tych słów z „Alfabetu…” wyjęty:
„Piękno jest wolne. Ono jest wolne, nie przywiązane do niczego, jest wiekuiste. I dlatego, kiedy człowiek się pięknem nakarmi, to mu skrzydła do duszy przyrastają. I czuje w duszy swojej wolność” (s. 15.)
„Człowiek jest takim drzewem, które czuje w sobie dobro i dlatego nie chce złych owoców rodzić./…/ Rzeczy, które nas otaczają, są korzystne lub niekorzystne, krajobrazy bywają piękne, owoce drzew smaczne. Ale dobrzy mogą być tylko ludzie.” (s.34.)
„Człowiek tym się różni od innych istot na tej ziemi, że potrafi na zło odpowiedzieć dobrem. Tego nawet aniołowie nie potrafią, bo aniołowie nie doświadczają żadnego zła. A człowiek doświadcza zła. I może ze zła budować dobro. Może tworzyć dobro ze zła, które go dotyka. Na tym polega wielkość człowieka, na tym polega jego godność, jego twórczość. Człowiek nie potrafi z niczego stworzyć drzewa, kamieni, domów, ale potrafi zrobić większy cud: ze zła stworzyć dobro.” (s. 37.)
„Nasze czasy przyjęły zasadę wyjściową: skompromitować człowieka bardziej, niż on sam siebie skompromitował” (s. 36.)
„Filozofia nie stwarza gorączki świata, ale nieźle ją mierzy”. (s. 73.)
„Ksiądz powinien być świadkiem, a filozof mędrcem, to znaczy kimś, kto pokazuje drogę – jak drogowskaz, który niekoniecznie musi iść do miasta. /…/ ludziom czasem bardziej potrzebne są drogowskazy niż ten, kto idzie do miasta. Drogowskaz stoi przy drodze i popędza: 'Idźcie szybciej!”. (s. 74.)
„Najgorsze kajdany to są te, którymi człowiek sam siebie oplątuje”. (s.77.)
„Religia jest po to, aby człowieka wyzwalała, a nie zniewalała, pakowała w jakieś dodatkowe pudła. Człowiek, wychodząc z kościoła, ma mieć lekki chód. I uśmiech, dowcip temu służą”. (s.83.)
„Ludzkość jest ciągle na etapie poszukiwania wspólnoty sumień. /…/ Nie można być solidarnym z ludźmi bez sumienia. Z ludźmi bez sumienia można jechać w jednym pociągu, siedzieć przy stole podczas kolacji, czytać książki – to jednak nie jest jeszcze solidarność”. (s. 239.)
„Nie brak w naszym społeczeństwie ludzi 'z sumieniem’. Są to zazwyczaj ludzie skromni i cisi. Mają w sobie taką naturalną prawość, która promieniuje. Widać wtedy, że sumienie jest czymś w rodzaju sposobu życia, a nie kalkulowaniem: czy to już grzech, czy jeszcze nie; czy należało cos powiedzieć, czy nie należało… Sumienie to pewien sposób bycia – trochę milczący, trochę mówiący, zauważający ludzkie bóle, przede wszystkim jednak myślący. Sumienie poznaje się po myślącym stosunku do drugiego człowieka, a jest to ten rodzaj myślenia, który myśleniem zaraża.”. (s. 240.)
„Wolność jest najpierw i przede wszystkim sposobem istnienia dobra. /…/ Jedynie dobro jest wolne. Jest transcendentne w stosunku do bytu. Człowiek może być wolny i transcendentny, o ile może mieć udział w tym, co dobre. Ale mieć udział w tym, co dobre, znaczy wybrać to, co dobre.” (s.286.).
Może lektura „Alfabetu Tischnera” sprowokuje do poszukiwania znaczenia zagubionych pojęć i stawiania trudnych i odważnych pytań o człowieka, świat, dobro… Bo jak mawiał Martin Heidegger: „Pytanie jest pobożnością myśli”…
Paweł Łukasz Nowakowski
Redaktor Naczelny
*Alfabet Tischnera, Wybrał i opracował Wojciech Bonowicz,
Wydawnictwo ZNAK, Kraków 2012.
Podkreślenia- redakcja
Autor: naturalnie