Zabytków jest tu tak wiele, że gdyby chcieć je dokładnie wszystkie obejrzeć, trzeba by spędzić tu wiele dni. Opisanie ich historii i związanych z nimi osób, przyczyniłoby się zapewne do powstania kolejnego przewodnika po tym regionie lub historycznej monografii.
Wyobraźmy sobie co musieli czuć tacy ludzie jak Giovanni Belzoni, Victor Loret czy wreszcie Howard Carter, kiedy przybyli tu po raz pierwszy. Ileż musiało być w nich ekscytacji, gdy stopniowo – krok po kroku – odkrywali grobowce w Dolinie Królów. Szczególnie ten jeden, odkryty przez Cartera i nie splądrowany na przestrzeni wieków – grobowiec Tutenchamona. Dziś tłumy turystów przejeżdżają do Doliny, aby choć przez chwilę poczuć atmosferę starożytności.
Spacer po innym wielkim zabytku – świątyni w Karnaku właściwie ukazuje turyście ponadczasową prawdę o religijności człowieka. Na cześć Boga – choć tak różnie w naszych kulturach nazywanego – człowiek nie wahał się poświęcić swoich sił i zdolności. Wymownym świadectwem tej religijności jest właśnie Świątynia Narodzin Amona w Karnaku. Turyści z naiwnością dziecka obchodzą kilkakrotnie pomnik skarabeusza, w zależności od tego, jakie są ich pobożne życzenia: o dobrego męża 6 razy, o zdrowie 6 razy, o majątek, dobrą rodzinę i powodzenie pewnie jeszcze więcej razy. To zadziwiające, że miejsce to kwitnie niemal pielgrzymkowym życiem, mimo, że tłumy ludzi przyjeżdżają tu niekoniecznie z powodów religijnych. To właśnie z tego miejsca pochodzi egipski obelisk ustawiony dziś na Placu św. Piotra w Rzymie. Jest tu też polski ślad – inskrypcja profesora Wróblewskiego – archeologa.
Równie imponującą budowlą jest świątynia Hatszepsut. To olbrzymi grobowiec wykuty w skale na cześć pierwszej kobiety w historii Egiptu, która dzięki sprytnej intrydze kapłanów została faraonem. Nowa władczyni oparła swoją władzę na kilku zaufanych osobistościach. Najbardziej znanym był architekt Senenmut. Z faraonową, oprócz spraw państwowych, łączyło go uczucie. Jego życie to jedna z najbłyskotliwszych karier w historii Egiptu. Z plebejusza stał się najważniejszym zarządcą w kraju nad Nilem. To on nadzorował najbardziej spektakularne architektoniczne przedsięwzięcia, jak choćby obeliski w Karnaku – najwyższe i największe w historii Egiptu. Największy z nich waży 1000 ton. Wszystkie wykute z asuańskiego granitu, są dziś tam, gdzie przed wiekami zostały usytuowane. Warto dodać, że blask świątyni Hatszepsut możemy dziś podziwiać dzięki pracy polskich archeologów, którzy pieczołowicie odrestaurowywali ją przez lata.
To właśnie w Luksorze wyrabia się wysokiej klasy alabaster. Warto kupić go tutaj, bo ma się pewność, że nie otrzymamy podróbki z prasowanego asfaltu. Podobnie rzecz ma się z papirusem, dlatego nabywając taki eksponacik trzeba zwrócić uwagę, aby posiadał on certyfikat autentyczności wystawiany przez miejscowe pracownie. W przeciwnym razie możemy nabyć oryginalną podróbkę z bananowca.
Po pełnych wrażeń spacerach wśród starożytnych zabytków, warto wreszcie udać się na odpoczynek. Choćby na bananową wyspę położoną na Nilu…
Artur Artmann
25.02.2008.
Autor: naturalnie