Może stworzyć romantyczną panoramę, albo stać się przyczyną tragedii. Może służyć zabawie i sportom rozmaitym, stać się przyczynkiem do poważnych dysertacji lub tylko pseudonaukowych rozważań. I niezupełnie prawdziwe jest stwierdzenie, że ‘coś interesuje nas tyle co zeszłoroczny śnieg’ czyli… nie interesuje nas prawie wcale, jest sprawą czy rzeczą nieważną, nie wartą już uwagi bo ten biały niewinny puch jako sprawca tragedii zapisał się już w niejednej historii.
Jakkolwiek jest, zimowa pora ze śniegiem w pierwszym rzędzie się kojarzy. I stąd poniższe o nim rozważania…
Śnieg naukowo
Śnieg to opad atmosferyczny złożony z dendrytycznych (rozgałęzionych) maleńkich kryształków lodu o bardzo różnorodnych kształtach (głównie sześcioramienne gwiazdki), rozmiarach i koncentracji. Powstaje w troposferze czyli warstwie atmosfery okalającej bezpośrednio Ziemię, zwykle w chmurach nimbostratus (warstwowe, deszczowe, 0,05- 2 km wysokości w atmosferze), cumulonimbus (kłębiaste deszczowe 0,2 – 3 km nad Ziemią),.altostratus (chmury kłębiaste 3 – 6 km wysokości w atmosferze),
Mówi się, że śnieg jest nie tyle substancją, co procesem zmieniającym się w czasie, bowiem w temperaturze powietrza wyższej od -5 st. C kryształki łączą się z sobą w większe płatki. Z nich tworzy się pokrywa śnieżna, jako że oddzielne granulki wykazują tendencję wiązania się z sobą (w odpowiedniej temperaturze) przez zamarzanie.
Komisja Śniegu i Lodu Międzynarodowego Stowarzyszenia Nauk Hydrologicznych wyróżnia dziesięć rodzajów śniegu (nazwy i opisy w literaturze fachowej nieco się od siebie różnią). Zatem mogą to być blaszki (powstają w niskich temperaturach w granicach -20 st. C) w kształcie sześcioboku regularnego z ornamentacją z pustych przestrzeni wewnątrz kryształu lub płatki kształtem zbliżone do sześciokąta o rozmiarze 0,1 – 4 mm, kryształy gwiaździste (0,5 – 7 mm), posiadające do 12 ramion, słupki to całkowite lub wydrążone kryształy, słupki wieńcowate są zakończone płatkami sześciokątnymi lub gwiaździstymi. W klasyfikacji są także igły, ,,kryształy przestrzenne drzewiaste” (kilkumilimetrowe, przypominające gałązki paproci), kryształy nieregularne, krupa – może nią być śnieg ziarnisty czyli opad złożony z bardzo małych (na ogół średnica mniejsza od 1 mm) lub krupa lodowa składająca się z przezroczystych kulek o rozmiarze do kilku milimetrów, deszcz lodowy – przezroczyste kulki niekiedy o niezamarzniętym wnętrzu, grad (może być wielkości… cytryn, co nie jest rzeczą niezwykłą np. w Indiach).
Bardzo poważni naukowcy twierdzą, że nie ma dwóch identycznych płatków (kryształków) śniegu. Skąd ta pewność – nie wiadomo, bo przecież niemożliwym jest równoczesne porównanie wszystkich płatków śniegu padających w tym samym czasie w np. Zakopanem i Międzyzdrojach, nie mówiąc o innych odległych regionach świata. A w ogóle to naukowe dysertacje na taki temat nadają się do Nagrody antyNobla. Bo i po co komu wiedzieć czy są bliźniacze płatki śniegu?
Kryształki śniegu po raz pierwszy sfotografowano w 1885 r. Najsłynniejszym fotografem śnieżynek stał się Amerykanin Bentley, kolekcjonujący ich zdjęcia przez ponad 30 lat.
Geolodzy-naukowcy zajmujący się niezwykle odległą historią Ziemi uważają, że jakieś 850 – 550 milionów lat temu (tj. 300 mln lat przed zlodowaceniem permokarbońskim) nasz glob był jedna wielką… śnieżką. Mówi się nawet ,,Ziemia-śnieżka”, bo pokrywa lodowa utrzymywała się nie tylko na lądzie, ale zamarznięte były morza i być może również oceany (zlodowacenie późnego protezoiku). Może wtedy wszystko zaczęło się od wirujących w powietrzu niewinnie wyglądających płatków śniegu?
Są to jednak hipotezy, mające tak swoich zwolenników jak i przeciwników.
Śnieg tragiczny
Definicja lawin śnieżnych (słowo pochodzenia łacińskiego) jest bardzo prosta. To zsuwające się lub staczające ze stoku górskiego – z dużą prędkością i gwałtownie – olbrzymie masy śniegu, zabijające ludzi, niszczące całe miasta, zamieniające wielohektarowe lasy w… drewno. A początek dają te niewinne płatki śniegu, o których mowa powyżej.
Z lotu ptaka lawina najpierw jest nikłym, szarym pióropuszem – cieniem, rzucanym przez unoszący się śnieg. Ów pióropusz powiększa się w miarę przesuwania się śniegu w dół stoku. Tak to wygląda, oglądane z zewnątrz. Tymczasem wewnątrz masy powstaje chaos: pękają wiązania łączące śnieg, wzniesiony pył tworzy gaz, wielokrotnie przewyższający swoją gęstością powietrze. Chmura gazu nabiera szybkości i pędzi przed właściwą masą śniegu. Lawina pochłania i powietrze, powiększając swoją objętość, i, oczywiście, kolejne masy śniegu napotykane na swojej drodze. Powietrze pchane lawiną, spręża się, tworząc potężną falę uderzeniową. 20 sekund po pierwszym obsunięciu lawina porusza się już z prędkością 80 km/godz., aby osiągnąć przy rozmaitych zawirowaniach i podmuchach przyśpieszenie do… 800 km/godz.! To miliony ton śniegu o niewyobrażalnej sile uderzenia… (opis i dane na podstawie: Desmond Bagley ,,Lawina”)
Lawiny także zostały sklasyfikowane przez glacjologów. Generalnie mówi się o lawinach pyłowych (pyłówki) powstałych ze świeżego suchego i sypkiego puchu.. Po obfitych jego opadach ześlizgują się po powierzchni starszego, już przeobrażonego śniegu. Z kolei lawiny gruntowe powstają z wilgotnego, ciężkiego śniegu, najczęściej podczas odwilży (zwłaszcza wiosną), niszczą podłoże, zdzierając glebę, pokrywę zwietrzelinową i roślinną.
Lawiny stanowią duże niebezpieczeństwo zwłaszcza np. w Norwegii, Szwajcarii, ale i lawiny tatrzańskie zapisały się w tragicznej historii. W polskich Tatrach największe i najczęstsze lawiny spadają w otoczeniu Morskiego Oka. Czasem wybiegają aż na jezioro i załamują lód. Tak było np. 11 maja 1909 r. – naliczono ich 1200… Wspomnijmy jeszcze, że w lawinie pod Małym Kościelcem zginął w 1909 r. znany kompozytor (i taternik) Mieczysław Karłowicz.
28 stycznia 2003 roku spod szczytu Rysów nad Czarnym Stawem zeszła lawina, która przysypała uczestników szkolnej wycieczki z Tychów. Śmierć poniosło 7 licealistów i ich opiekun. Ta lawina przełamała lodową taflę o kilkudziesięciocentymetrowej grubości. Największą lawinę tatrzańską odnotowano 20 marca 2009 r. – zeszła z Białego Źlebu.
,,Śnieg tragiczny” to nie tylko górskie lawiny. Jeszcze mamy w pamięci tego gołębia co przysiadł zdezorientowany, patrząc na wielkie pobojowisko. To było wtedy gdy pod ciężarem zlodowaciałego śniegu zawalił się dach chorzowskiej hali, w której odbywała się wystawa gołębi i wielkie spotkanie ich hodowców. Śmierć poniosło 65 osób, 170 zostało rannych. Musiała wydarzyć się tragedia, aby zaczęto zwracać uwagę nie tylko na odśnieżanie dróg i chodników, ale również dachów…
I rzecz najdziwniejsza – do chorzowskiej katastrofy śnieżno-budowlanej doszło dokładnie trzy lata po tragedii młodych ludzi z Tychów – także 28 stycznia!.
Ewa Kłodzińska
Zdjęcia: Joanna M. Nowakowska
Autor: naturalnie