Dla elit
U Wyczółkowskiego…

Bardzo lubię obraz „Wiosna w Gościeradzu”, obraz Leona Wyczółkowskiego z 1931 roku, a więc z czasu jego bytowania w Poznaniu. Przybył tu w 1929 roku z własnego wyboru, z Krakowa. Zamieszkał przy ul. Rzepeckiego 27. Pozostawał w Poznaniu w okresach jesienno-zimowych, natomiast wiosnę i lato spędzał w ukochanym przez siebie Gościeradzu, w dworku zakupionym po otrzymaniu od ministerstwa byłej Dzielnicy Pruskiej rekompensaty finansowej za ofiarowanie Muzeum Wielkopolskiemu w Poznaniu swoich ciekawych zbiorów.

Teraz za sprawą współpracy z Muzeum Okręgowym w Bydgoszczy im. Leona Wyczółkowskiego, które znane jest z okazałego zasobu prac swojego Patrona – Muzeum Narodowe w Poznaniu pokazuje wystawę „Z KOLEKCJI LEONA WYCZÓKLOWESKIEGO”. Mamy więc możliwość obcowania z ulubionymi przedmiotami tego wspaniałego artysty i, trochę – poczuć się gościem jego salonu …

Leon Jan Wyczółkowski – wybitny malarz, rysownik, grafik zaliczany do czołowych przedstawicieli okresu Młodej Polski, nurtu tzw. malarstwa realistycznego, urodził się 11.04.1852r. w Hucie Miastkowskiej . Zmarł w Warszawie, 27.12.1936r. Pochowany został w Wtelenie pod Bydgoszczą.
Naukę rysunku pobierał w Warszawie w Klasie Rysunkowej Antoniego Kamieńskiego, Rafała Hadziewicza i Wojciecha Gersona. Następnie w latach 1875-1877 w Akademii w Monachium, a w latach 1877-1879 w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie w pracowni Jana Matejki.
Należał go grona założycieli w 1897 roku Towarzystwa Artystów Polskich. Był profesorem (lata 1895-1911) ASP w Krakowie. Zasłynął z wprowadzeniem do pracowni żywych modelek. W 1934 roku objął profesurę ASP w Warszawie. W biografiach Wyczółkowskiego podkreśla się, że zamierzał uprawiać malarstwo historyczne, że ważny był dla niego rys dokumentalny, realizm szczegółu. Ów rys jego zapoczątkowł pobyt na Ukrainie w latach 1883-1894. Spojrzenie na sztukę zmienił jednak późniejszy pobyt w Paryżu.
Zafascynowany impresjonizmem zaczął operować silnymi efektami świetlnymi. Jako przykład przywołuje się zwłaszcza obraz „Rybacy brodzący”. Podkreśla się też krótki w twórczości Wyczółkowskiego okres symbolizmu. Przykładem praca „Druid skamieniały”. Rok 1900 podaje się jako cezurę czasową w kwestii kolorystyki artysty. Jego paleta nabiera odtąd dużo ciemniejszą tonację. Wyczółkowski był świetnym pejzażystą, portrecistą, znakomicie oddawał martwe natury i kwiaty. Niezmiernie ważną dla niego okazała się znajomość z wpływowym krytykiem i kolekcjonerem sztuki Feliksem Manggha Jasieńskim
Rozbudziła u Wyczółkowskiego fascynację, zainteresowanie orientem.
I tu powracam na poznańską wystawę (na której nie ma niestety mojego ulubionego obrazu):
– W 1921 roku Leon Wyczółkowski przekazał Muzeum Wielkopolskiemu w Poznaniu pokaźną kolekcję dzieł sztuki i rzemiosła artystycznego – przypomniała na wernisażu kurator ekspozycji Teresa Michałowska-Barłóg – liczącą około 200 pozycji inwentarzowych. Obejmowała ona przede wszystkim zbiór rzemiosła artystycznego od XV – XIX wieku, głównie wschodnich tkanin, ceramiki i brązów, ale także mebli polskich i europejskich, majoliki, kamionki i fajansów, porcelany miśnieńskiej, szkła antyczne i nowożytne, judaika, cenny zbiór grafiki polskiej i europejskiej, niezwykle znaczący zespół barwnego drzeworytu japońskiego oraz szereg dzieł malarzy polskich z 2 połowy XIX oraz przełomu XIX/XX wieku, a także własne prace artysty. Dar artysty, który pierwotnie miał trafić do Muzeum Narodowego w Krakowie wzbogacił Muzeum Wielkopolskiego o wyjątkowe dla tych zbiorów pozycje.
Muzeum poznańskie eksponowało zbiory Wyczółkowskiego w ramach poszczególnych kolekcji, w całym gmachu, do 1939 roku. W czasie II wojny światowej kolekcja artysty poniosła dotkliwe straty, zaginęły prace artystów polskich, własne dzieła Wyczółkowskiego, a także wiele spośród najcenniejszych pozycji rzemiosła artystycznego (wiele tkanin i judaika – dop. GB).
Z kolei do bydgoskiego Muzeum w 1937 roku, po śmierci artysty, żona Franciszka Wyczółkowska przekazała kolekcję liczącą 425 pozycji z bogatej twórczości męża oraz wyposażenie jego pracowni i pamiątki osobiste.
Intencją organizatorów jest – mówiła kurator wystawy – by stała się ona rodzajem hołdu wobec artysty, który nie był kolekcjonerem par excellence, ale zbierał piękne przedmioty głównie ze względu na ich urodę. Wiele z nich przedstawiał w swoich pracach malarskich czy graficznych.
Przechodzimy więc w muzealnie w przytłumionym świetle obok pięknego stołu beidermeirowskiego, krążymy między znakomicie kadrowanymi zdjęciami, pomiędzy obrazami: m.in. Leona Wyczółkowskiego „Żeromski z synem”, czy „Autoportret”, świetnymi np. rysunkami Piotra Michałowskiego właśnie z kolekcji Wyczółkowskiego, oglądamy prace Giovanni Battisty Piranesiego, perskie dzbany, chińskie rysunki na jedwabiu, wyjątkowej urody tkaniny. One artystę szczególnie zachwycały. Wieszał je w swoim mieszkaniu w przejściach zamiast drzwi. Umieszczał, o czym wspomniała kurator wystawy, na swoich obrazach. Na wyblakłe barwy wymyślił określenie „kolor gobelinowy”…
Nie ma na wystawie obrazu z fotelem u okna, z powiewającą firaną, z żółcącym się za tym oknem krzewem forsycji, ale jest duch artysty, jest namiastka czasu nie tak wydawać by się mogło odległego, a jednak już wyraźnie inną epoką naznaczonego.
Grażyna Banaszkiewicz
(zdjęcia autorki oraz serwis prasowy Muzeum Narodowego w Poznaniu)

Muzeum Narodowe w Poznaniu
Z kolekcji Leona Wyczółkowskiego. Dar artysty dla Muzeum Wielkopolskiego w Poznaniu
kurator wystawy: Teresa Michałowska-Barłóg
aranżacja wystawy: Eugeniusz Matejko, Piotr Barłóg
Patronat honorowy: Prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski i Marszałek Województwa Wielkopolskiego Marek Woźniak
13 sierpnia – 2 października 2011 r.


Autor: naturalnie