Środowisko i ekologia.To dzisiaj najczęściej używane i na wiele sposobów odmieniane dwa wyrazy w Europie. Jedni pragną uratować dla ludzkości przyrodę, inne posługują się tym słowem, jak wytrychem dla realizacji swoich komercyjnych celów. Środowisko jest tym, w czym żyjemy: powietrze, woda, ziemia i wszystko, co nad nią, w niej i na niej jest i się porusza. Ten ogrom form życia i jego uwarunkowań trudno ująć w jednym artykule. Zajmę się tylko wybranymi, widocznymi i słyszalnymi składowymi środowiska.
Las stanowi harmonijną symbiozę flory i fauny na obszarach określonych przez naturalne warunki geograficzne, klimatyczne, glebowe, wodne i…rozliczne inne. Rośliny resorbują z powietrza dwutlenek węgla i oddają środowisku niezbędny do życia zwierząt i człowieka tlen. O tym wie każde dziecko uczące się w szkole szanować zieleń. W różnych epokach rozwoju życia na ziemi człowiek karczował bezkresne bory w celu pozyskania gruntów dla uprawy roślin jadalnych. Potem rozwój cywilizacyjny i urbanizacja, głównie przemysł, dokonywały spustoszenia flory i fauny. Wokół basenu Morza Śródziemnego kiedyś rosła bujna roślinność, a Afryka Północna była śpichlerzem starożytnego Rzymu. Później w okresie licznych wypraw, wojen i podbojów wycięto doszczętnie gaje cedrowe i wysokie mocne drzewa na maszty żaglowe ( najlepsze w Europie „bez sękowe” sosny masztowe importowano z lasów Zamoyskich z Roztocza), na mosty, machiny oblężnicze i obronne, nie mówiąc o prowokowanych pożarach i spalaniu drewna pod kotłami i do ogrzewania się przy ogniskach. Wówczas zalesień i odnowy drzewostanu nie stosowano, a natura nie była wstanie tych rabunkowych strat wyrównać. W średniowieczu lesistość w Europie była jeszcze dość wysoka, dopiero eksplozja demograficzna, urbanizacja i rewolucja przemysłowa w XIX wieku spowodowały dramatyczny ubytek lasów. Rejony niegdysiejszych skarbów królewskich: Bochnia i Wieliczka spowodowały doszczętny wyrąb lasów w celu pozyskania drewna opałowego do odparowywania solanki wydobywanej z kopalń. W Polsce wyrąb lasów m. in. dla ważelni soli w Małopolsce i na Ziemi Kujawsko-Dobrzyńskiej, na kopalniaki niezbędne do stemplowania korytarzy wszelkich kopalni, na budownictwo i na miliony drewnianych podkładów szyn kolei żelaznej, dalej rabunek polskiego drewna podczas rozbiorów i obydwu wojen światowych, krytycznie obniżyły lesistość do niebezpiecznych 20% powierzchni kraju. Dzisiaj, dzięki temu, że lasy są przez administrację Lasów Państwowych odnawiane, odrabiamy te straty i lesistość Polski sięga już 27%, a docelowo planujemy 35%, co jest zgodne z dyrektywą Unii Europejskiej o ochronie przyrody „Natura 2000”.
Prawie 30% obszaru Polski pokrytej lasami ma istotne znaczenie dla klimatu naszego kraju i Europy. Zatrzymuje bowiem wodę i w recyrkulacji filtruje opady szkodliwych dla zdrowia pyłów przemysłowych i kwaśne deszcze, oczyszcza biologicznie i powoli oddaje wodę ciekami do rzek. Resorpcja wody przez lasy ma obecnie szczególne znaczenie, ponieważ postępujące globalne ocieplenie powoduje susze na coraz większych obszarach Afryki, Ameryki Łacińskiej i Europy, więc starajmy się chociaż regionalnie i lokalnie zatrzymywać tyle wody ile to tylko możliwe. O znaczeniu wody dla życia człowieka przemawiają klęski suszy w rolnictwie i to, iż organizm niemowlęcia zawiera 95%, a dorosłego człowieka 65% wody. Od jakości wody pitnej zależy więc nasze zdrowie i życie. Im bardziej ta woda jest zanieczyszczona, zwłaszcza metalami ciężkimi, jak rtęć, ołów i cyna, tym więcej chorujemy z powodu uszkodzenia nerek, wątroby i mózgu. Starożytni Rzymianie żyli średnio tylko 25 lat, również z powodu używania naczyń z cyny i ołowiu do picia wody i płynów na bazie wody zawierającej ołów, którym wyłożone były akwedukty – chluba rzymskiej cywilizacji. Woda pitna pobierana jest z różnych źródeł i uzdatniana. Do wód gruntowych i cieków, do studni i ujęć wody z rzek przedostaje się w recyrkulacji wszystko, co beztrosko i nieodpowiedzialnie odprowadza przemysł i miasta oraz co przyniosą wiatry i opady w naszym kraju i od sąsiadów: ścieki przemysłowe, komunalne, toksyczne pyły opadowe i kwaśne deszcze. Chcielibyśmy mieć krystalicznie czystą chemicznie i bakteriologicznie wodę do celów spożywczych, ujęcia wody sadowimy w rzece powyżej miejsca odprowadzania naszych własnych ścieków, nie bacząc, że kilkanaście km powyżej do naszej rzeki inni spuścili już nie oczyszczone ścieki. Skutek jest wiadomy. Anglicy rozwiązali tern problem nakazem pobierania wody pitnej z rzek tuż poniżej swego miasta, czy fabryki, a ścieki nakazali odprowadzać do rzek powyżej miasta i fabryk. Nikt więc nie ryzykuje wpuszczenia nie oczyszczonych ścieków do rzeki i po kilku latach tej restrykcyjnej polityki Tamiza odzyskała wysoki stopień czystości wody i wróciły do niej ryby przydatne do spożycia.
Do naszych cieków i małych rzek rolnicy i inni mieszkańcy ich pobliża wrzucają wszelakie śmieci. Rolą samorządów i policji jest kontrola i karanie właścicieli gruntów przylegających do zaśmieconej rzeki, niezależnie kto śmieci pozostawił. Ten sposób już się w historii Polski sprawdził – ukarany rolnik dopilnuje, by w obrębie przylegania jego pola nie wrzucano śmieci do rzeki.
Prof. Antoni J. Dziatkowiak
Zdjęcia-Redakcja: 1,2,3 – Bory Tucholskie. Zdjęcia: 4,5 – Jezioro Lusowskie i okolice – strefa krajobrazu chronionego…
Autor: naturalnie