Dla elit
A muzyka gra…

 To doświadczenie z pobytu w jednej z nadmorskich – skądinąd pięknej – miejscowości – Łeby. Przechodząc jej ulicami odnosiłem wrażenie, że właściciele uroczych restauracji, barów i innych sklepów toczą swoisty wyścig na ..decybele. Trudno było usłyszeć własne myśli, nie mówiąc już o spokojnej rozmowie przy kawiarnianym stoliku. Tyle doświadczeń minionych wakacji…

Istnieje jednak bardzo pozytywne zjawisko w świecie muzyki, która naprawdę może uspokoić i „dać do myślenia”. Wprawdzie kojarzona jest z tradycją kościoła katolickiego, lecz nie znaczy to, że zamknięta jest w przysłowiowej zakrystii. Chorał gregoriański. Muzyka, której brzmienie niezależnie od wyznawanej religii, czy też nieznajomości łaciny wprowadza człowieka w inny świat. Śmiem twierdzić, że codzienne słuchanie tego rodzaju muzyki stanowić może doskonały „sposób” na odnalezienie samych siebie w zgiełku codziennych informacji.

Mnisi cysterscy z podwiedeńskiego Opactwa Heiligenkreuz, dla których chorał gregoriański to „chleb powszedni” i modlitwa zarazem wprowadzają nas w rajski świat. Jak piszą na okładce płyty: „Większość dzisiejszego świata jest zbyt szybka i zbyt głośna…”. Zapraszają zatem do uczestnictwa w poszukiwaniu wyciszenia nawet poza murami klasztoru. Stąd płyta, która pojawiła się niedawno na polskim rynku.

Paweł Nowakowski

19.09.2008.

Chant. Music for Paradise.

The Cistersian Monks of Stift Heiligenkreuz.

www.universalmusic.pl

 

Post scriptum.

Szkoda, że w ogólnopolskim dodatku do „Dziennika” – „Kultura” z dnia 19.09.2008. w dziale 'Bestsellery’ (Nowe Płyty, str. 13)), mnichów z zakonu cysterskiego, kojarzonego powszechnie z pielęgnowaniem tradycji chorału gregoriańskiego, nazwano braćmi „z z zakonu Świętego Krzyża”. Dla ucha przeciętnego Czytelnika kojarzy się to z Krzyżakami lub Krzyżowcami… A ta „formacja” nie zasłynęła z pielęgnowania tradycji muzycznych…


Autor: naturalnie