Dla elit
Władca wiatru – II

 

Pasja do samochodów doprowadziła Pana aż na tor wyścigowy. Z jakimi rezultatami?

To prawda. Samochody kocham tak bardzo, że udział w wyścigach był tego naturalną konsekwencją. Efekty były zresztą całkiem niezłe, bo zająłem drugie miejsce w Mistrzostwach Australii i dwa razy z rzędu triumfowałem w Mistrzostwach Nowej Zelandii. W Europie byłem zawodnikiem Bastos Rover Team i brałem udział w trzech edycjach 24-godzinnego Rajdu Hiszpanii. To było bardzo przyjemne i pouczające doświadczenie. Teraz, kiedy już się nie ścigam, lubię wygodną jazdę i preferuję samochody komfortowe. Na co dzień jeżdżę przepiękną Alfą Romeo 166 i czuję się w niej jak w luksusowym salonie.

Stworzył Pan również firmę, która buduje łodzie.

W latach dziewięćdziesiątych zacząłem produkować i sprzedawać na arenie międzynarodowej maksi jachty o poziomie jakości i osiągach do tej pory niewyobrażalnych. Teraz oddałem tę działalność w dobre ręce, ale nadal współpracuję w charakterze konsultanta z tą jedną z najbardziej cenionych spółek na świecie.

A co Pan powie o jachcie Alfa Romeo 2, „seryjnym zdobywcy” mórz i oceanów?

Jest fantastyczny. To trzydziestometrowy sloop (łódź żaglowa z jednym masztem), zaprojektowany przez amerykańskich architektów Johna Reichela i Jima Pugha, prawdziwych wirtuozów tego fachu. Tnie fale niczym torpeda, „podnosi” nawet płaskie fale i porusza się z niezwykłą zwinnością.

Jacht Alfa Romeo 1 też był wyjątkowy. Jakie są różnice techniczne pomiędzy obiema jednostkami?

W porównaniu do poprzedniego modelu jego następca jest dłuższy i odrobinę węższy. Maszt jest wyższy o 7,5 metra (44 metry wobec 36,5 m u poprzednika), a powierzchnia ożaglowania może być większa aż o 30 procent. Ulepszono również oprzyrządowanie techniczne: mamy bardzo nowoczesny system „canting keel”

Przy tak zaawansowanej technologii na pokładzie wkład „czynnika ludzkiego” nie ma już większego znaczenia?

Nie, wręcz przeciwnie. Alfa Romeo może być najszybszym jachtem na świecie, ale nowoczesna technologia na niewiele się zdaje,

jeśli załoga nie wykonuje swojej pracy w należyty sposób.

Dlatego dobrałem sobie najlepszy zespół, złożony z samych profesjonalistów. Jednym z nich jest sternik Ben Ainslie, którego „podkradliśmy” Nowej Zelandii. Choć ma zaledwie 30 lat, już dziś zalicza się do najlepszych żeglarzy świata, mając w swym dorobku trzy medale olimpijskie, dwa złote i jeden srebrny. Jest też fantastyczny Michael Coxon, prawdziwy regatowy strateg. Jestem bardzo wyczulony na sportowe walory moich żeglarzy, z którymi dzielę nie tylko pokład, ale i szanse na zwycięstwo. Zawsze wybieram takie osoby, które mogą poszczycić się sukcesami w zawodach międzynarodowych, takich jak na przykład American Cup, lub też udziałem w Igrzyskach Olimpijskich czy na mistrzostwach świata.

Ile kosztowało postawienie jachtu Alfa Romeo 2 na wodzie?

Sporo. Samo opracowanie projektu kosztowało nas 120 tysięcy dolarów, nie licząc konsultacji z najróżniejszymi ekspertami żeglarstwa, stępki belkowej, oprzyrządowania. A później,

Jakie jest Pana życiowe motto?

Zwyciężać.

Swoim jachtem przynosi Pan rozgłos włoskiej marce. Alfa Romeo to dla Pana jedynie biznes czy styl bycia?

Zawsze byłem wielbicielem tej marki. Doceniam zarówno

Wystarczy powiedzieć, że moje żagle mają ponad czterdzieści metrów wysokości.

(kil pochylny na boki), a podwójny ster na dziobie pozwala na wykonywanie manewrów do tej pory niemożliwych. Alfa Romeo 2 może płynąć dowolnym kursem z niebywałą precyzją nawet przy mocno wzburzonym morzu, czego nie jest w stanie uczynić żaden inny konwencjonalny jacht. I na odwrót, wystarczy lekki podmuch wiatru, żeby „napompować” ogromne żagle, sprawiające wrażenie sztywnych skrzydeł. Poza tym łódź może być sterowana przez załogę liczącą nie więcej niż 20 osób. jeszcze przed skonstruowaniem ostatecznego modelu, kazałem zbudować dwie łodzie „prototypowe” do prób w zbiorniku wodnym. Szacunkowy koszt tej fazy prac wyniósł, tak na oko, około 600 tysięcy dolarów. A do tego należy jeszcze dodać zbudowanie jachtu. jej produkty, jak i najnowsze innowacje. Dla mnie Alfa Romeo jest symbolem stylu, luksusu, piękna. Jestem dumny z tego, że jej logo może widnieć na moich żaglach i myślę, że w Turynie też są ze mnie zadowoleni. Znak o tak wielkich wymiarach trudno spotkać w innych dyscyplinach sportu.

 

Carola Popaiz

Il Quadrifoglio, nr 21

 


Autor: naturalnie