Nie chodzi wcale o to, aby – jakby chcieli tego niektórzy – wieszać komunistów za wprowadzenie stanu wojennego. Wyrok ten miał być tylko świadectwem odpowiedzialności i rozliczenia z trudną przeszłością. Niestety sąd w tej sprawie w moim przekonaniu nie stanął na wysokości zadania.
Najbardziej niedorzeczne są motywy dla których sąd nie chciał rozpatrzyć ponownie tej sprawy. Zdajemy sobie sprawę, że żądanie przesłuchania Michaiła Gorbaczowa czy kwerenda w archiwach, które wciąż są przecież utajnione odsuwa rozstrzygnięcie sprawy na lata. Autorzy stanu wojennego są już tak starzy, że mogą owego rozstrzygnięcia po prostu nie dożyć. Istnieje ponadto wielka wątpliwość czy Anglia i Rosja z wielką chęcią otworzą swoje archiwa przed historykami z IPN. Skoro taką trudność sprawia to przy sprawie katyńskiej, nie widzę powodu, aby w przypadku stanu wojennego miało być inaczej.
Ponadto trzeba zdać sobie sprawę, że historykom IPN nie chodziło o zbadanie w procesie sądowym z czyjej inspiracji wprowadzono stan wojenny. Nie chodzi również o to, aby dojść do pewności, czy za stanem wojennym stała Moskwa. Tego można się domyślić nawet z tej wiedzy, którą dziś posiadamy na temat tego wydarzenia. Kwerenda w archiwach KGB czy wywiadu brytyjskiego dałaby zatem kolejne historyczne wnioski i hipotezy, jednak w procesie tym zupełnie nie o to chodzi.
IPN kierując wniosek do sądu o zbadanie zasadności wprowadzenia stanu wojennego, chciał uzyskać jedynie odpowiedź na pytanie, czy generał Wojciech Jaruzelski działał zgodnie z obowiązującym wówczas prawem. Tymczasem z tym pytaniem wysoki sąd nawet nie raczył się zmierzyć. Innymi słowy zbadanie historycznych powiązań i inspiracji dotyczących stanu wojennego to jedna sprawa, a odpowiedź na pytanie, czy wprowadzając stan wojenny działano zgodnie z polskim prawem, to druga. Udzielenie odpowiedzi w sprawie zgodności wprowadzenia stanu wojennego z ówcześnie obowiązującą konstytucją jest dużo prostsze, niż odpowiedź na pytanie czy powtarzane od lat stwierdzenie generała Jaruzelskiego, że stan wojenny był wówczas „mniejszym złem” jest prawdziwe. Odpowiedź na pytanie pierwsze jest zadaniem dla konstytucjonalistów i prawników, na drugie zaś bardziej dla historyków.
Decyzja sądu, nakazująca IPN-owi przesłuchanie kolejnych świadków i kwerendę w archiwach KGB nie daje nam zatem odpowiedzi na jedno, dość proste w swej istocie, pytanie: „Czy generał Jaruzelski działał w grudniu 1981 roku zgodnie z obowiązującym prawem?” Nawet gdyby wyrok sądu został przez kilka najbliższych lat wykonany, owo pytanie pozostanie nadal bez odpowiedzi. Wielka szkoda…
Piotr Chudziński
17.05.2008.
Autor: naturalnie