Aktualnie
O pamięci…

Jednym z istotnych przymiotów bycia człowiekiem, prócz poszukiwania domu, wybierania życiowych dróg jest…pamięć. Chyba dobrze zdajemy sobie sprawę z tego (szczególnie doświadczywszy chorowania i powikłań po Covid), jak trudno jest samemu funkcjonować mając kłopoty z pamięcią, powodując sytuacje konfliktowe z innymi, wcale niezamierzone. Kłopoty z pamięcią rodzą zniecierpliwienie, podejrzliwość, ucieczkę od rzeczywistości. To jest niezwykle trudne, jednak nie wyczerpuje rozumienia pamięci, jako czegoś bardzo ludzkiego i uniwersalnego. W miesiącu listopadzie pamiętamy o tych, którzy odeszli przed nami „na drugą stronę”. W przestrzeniach społecznych i międzynarodowych powstają instytucje, które mają kultywować pamięć o wydarzeniach, zjawiskach, nierzadko tragicznych. W psychologii i psychiatrii mówimy często o pamięci traumy, o tym, że „ciało pamięta”. Przestrzeń pamięci dotyka rzeczy nie tylko złych, ale i dobrych. Choć o to w życiu trudniej. Cnota wdzięczności bywa bowiem często zapominana. Gdyby zadać sobie odnalezienie słów, które kojarzymy z pamięcią, to pojawią się choćby takie: wspominanie, zapominanie, przypominanie, poznanie, rozpoznanie, pamiętliwość, historia, uczenie się, opamiętanie/upamiętanie, prawda, czas, wreszcie – myślenie !

Fenomen pamięci można opisywać, badać z kilku perspektyw. W ostatnich kilkudziesięciu latach nastąpił olbrzymi rozwój neuronauk, badań ludzkiego mózgu, funkcji pamięci postrzeganej z perspektywy medycyny, biologii, fizjologii. Okazuje się, że ludzki mózg ma niewyobrażalne zasoby do „gromadzenia” danych pamięci, przetwarzania ich. Zachwyty nad sztuczną inteligencją, gdy spojrzeć na wyniki badań neuronauk, wydają się mocno przesadzone. I warto o tym pamiętać, nawet idąc drogą pytań o pra-przyczynę – nawet najlepszy, najbardziej pojemny komputer, z olbrzymią „pamięcią”, prócz tego, że nie czuje emocji, kontekstu, sytuacji, ‘otrzymał’ program, zasady działania stworzone przez…człowieka!

„Uczenie się i pamięć stanowią podstawę kultury. Bez nauki niemożliwy byłby rozwój, a bez pamięci i wspomnień nie potrafilibyśmy rozpoznać naszej rodziny ani przyjaciół. Osoby, które straciły pamięć na skutek uszkodzenia różnych obszarów mózgu, nauczyły nas o niej najwięcej.” To słowa Kaji Nordengen, norweskiej lekarki, badaczki mózgu, autorki książki p.t. „Mózg rządzi”* (do której lektury gorąco zachęcam). Można powiedzieć, patrząc z tej perspektywy, że odkrywając tajemnice mózgu, poznamy człowieka. Nie jest to jednak pełen obraz. Pamięć jest i związana z myśleniem, i z duchowością, z poszukiwaniem sensu i prawdy. (Na marginesie – warto zauważyć w tym kontekście pewne zjawisko w świecie nauk, ale i mediów, zwane redukcjonizmem. Jest to próba narzucenia postrzegania świata, człowieka przez pryzmat np. jednej nauki, wąskiej specjalizacji, idei. Skutki takiego myślenia i takich strategii przynoszą już dziś widoczne szkody).

Od początku cywilizacji ważnym dla ludzi problemem było usytuowanie, znalezienie miejsca, które może być miejscem łowów, odpoczynku czy zamieszkania. Johann Gottfried Herder wspomina, że człowiek zawsze znajduje się w miejscu, z perspektywy którego próbuje odnosić się do tego, co napotyka. Określenie miejsca jest szczególnym odniesieniem, które oddziałuje na postrzeganie rzeczywistości. Miejsce to nie tylko punkt, to otoczenie, horyzont, to przestrzeń otwartości. Człowiek z czasem zrozumiał, że miejsce nie tylko wiąże go w teraźniejszości, ale także jest przypominaniem tego, co minione. Przypominanie sprawiało, że człowiek, zauważając powtarzanie się pewnych sytuacji, mógł uniknąć nowych niebezpieczeństw. Dzięki pamięci zaczął się też rozwijać. Wytworzył pierwsze narzędzia, obrazy przedstawiające go w odniesieniu do świata, w którym żył. Z czasem, tworząc obrazy, rysunki, własne przedstawienia, przyczynił się do powstania nowego wymiaru – świata ducha, świata psyche.

Mając świadomość przynależności do kultury śródziemnomorskiej, powiązanej z tradycją biblijną nie sposób nie wspomnieć znaczenia pamięci w Biblii. Ktoś powiedział,  że cała Biblia jest wielką Księgą Pamięci spotkań Boga z człowiekiem. „Chrześcijanin i wierzący Żyd, tracąc pamięć biblijną, traci swą religijną tożsamość”  (ks. Prof. J . Kudasiewicz). Dramat relacji Boga z człowiekiem, dobra i zła, wierności i zdrady jest dramatem wyrosłym z realności słów ‘pamięć i zapomnienie’,’ ‘pamiętać i zapominać’.

Rzeczownik „pamięć” i czasownik „pamiętać” oraz pochodne od nich należą do bardzo częstych terminów biblijnych. W Starym Testamencie wywodzą się od hebrajskiego rdzenia zkr. Odpowiednikami w Nowym Testamencie są mimneskomai (pamiętać, przypominać sobie) oraz anamnesis (pamiątka, pamięć, wspomnienie). W większości przykładów terminy te mają znaczenie świeckie, potoczne, psychologiczne. Najczęstsze wezwania modlitewne kierowane do Boga wyrażane są słowami: „pamiętaj, wspomnij, nie zapominaj”:

Pamiętaj o gromadce swojej, którą dawno nabyłeś, Wykupiłeś jako szczep dziedzictwa twego, Pamiętaj o górze Syjon, na której mieszkasz! (Psalm 74,2)

„Pomnij o mnie, Panie, przez życzliwość dla ludu swego, Nawiedź mnie zbawieniem swoim” (Psalm 106,4)

W poniżeniu naszym pamiętał o nas, Albowiem na wieki trwa łaska jego! (Psalm 136, 23)

Ale i pojawia się prośba: „nie pamiętaj”:

„Grzechów młodości mojej i przestępstw moich nie pamiętaj, Przez wzgląd na łaskę twoją pamiętaj o mnie, Przez wzgląd na dobroć twoją, Panie.” (Psalm 25, 7).

Może się wydawać, że owe prośby dotyczą tylko przeszłości, pamięci o niej, próby jej „powtórzenia”, czy też zatarcia tego, co było złe. Nic bardziej mylnego. Pamięć wyrosła z ducha Biblii to aktywność ducha tu i teraz, to rozpoznawanie Boga, siebie, drugiego w tej przestrzeni i czasie, który jest. Zapominanie o Bogu i o drugim człowieku, zapominanie o Jego Prawie wyrażonym choćby w Dekalogu nie dokonuje się „wczoraj”, ale teraz. Tak, jak pamięć i wierność są tu i teraz. Stąd można śmiało powiedzieć, że chrześcijaństwo i zdrowa, dojrzała duchowość, to  nie muzeum, ani marzycielstwo. Można powiedzieć, że pamięć jest dynamiczna. Nauczanie pierwszych chrześcijan było związane z „przypominaniem” tego, co się wydarzyło w historii Jezusa z Nazaretu.  W kontekście pamięci pojawia się w tym kontekście słowo ‘tradycja’, które w historii kościoła często zdawało się służyć konserwacji tego, co istniało w realiach np. średniowiecza, by przenieść je na realia choćby XX wieku. Zapominano (i warto bronić się i dziś przed taką pokusą), że słowo ‘tradycja’ jest też czymś dynamicznym, pochodzi od łacińskiego ‘tradere’ – przekazywać (łac. ‘traditio’ – wręczenie, oddanie). Przekazywanie istnieje o tyle, o ile istnieją żywi ludzie, którzy tego dokonują…

W całym tym nieszczęściu utraty pamięci, w przebodźcowanym świecie, można próbować budować to, co stanowi o naszej duszy. Co dnia, podziwiając świat, drugiego obok mnie, mogę zwrócić myśl, modlitwę ku temu, który jest Źródłem Wszystkiego. Mogę, ja – człowiek – zbudować sobie wewnętrzną twierdze, pustynię w mieście, by w ciszy serca i umysłu odnajdywać głęboki sens i źródło. To też jest pamięć, jej ćwiczenie i odnajdywanie siebie.

Pamięć jest i formą obecności i spotkania. W listopadowy czas, kiedy wspominamy bliskich i dalekich, odwiedzamy cmentarze, czytamy, piszemy wspomnienia, warto zwrócić na to uwagę. Starożytna sentencja ‘non omnis moriar’ jest jak najbardziej aktualna. Słowa, obrazy, wspomnienia o osobach, wydarzeniach są w nas OBECNE, czyli żyją w naszym i naszym życiem.

Kiedy mówimy lub piszemy komuś słowo „pamiętam” – wyraża ono chyba niezmiernie wiele, stoi w bliskości słowa „kocham”. Święty Augustyn w Wyznaniach zauważy, że „w umyśle istnieją trzy funkcje: oczekiwanie, uwaga i pamięć.” (Ks. XI, 28). Nie ma to nic wspólnego z trwogą, neurozą, ale z nadzieją (oczekiwanie), z uważnością i świadomością, że ON JEST I ŻE JEST WIERNY CZŁOWIEKOWI.

Możemy zadać pytanie i autorowi tych słów i samemu sobie – dobrze, ale jak to się ma do świata, który dziś jest, który niesie wojny i zniszczenie, brak dobrej pamięci, podejrzliwość i kpinę z ludzkiej godności…?

W ćwiczeniu tak opisanej pamięci, trzeba zaczynać od samego siebie. Nie przypadkiem w Biblii pojawia się słowo : „opamiętać się”. Bliskie znaczeniowo do słowa „nawrócenie”, choć nie to samo. Znaczy ono – zauważyć, że coś jest nie tak w życiu, zwolnić, nacisnąć pedał hamulca, odzyskując świadomość „zbyt szybkiej jazdy w życiu”. To takie jakby odzyskanie pamięci, gdzie jestem, z kim jestem i dla kogo jestem…Potem może nastąpić zmiana czyli nawrócenie.

Może warto życzyć sobie tu i teraz – Pamiętaj, aby się opamiętać !!!

Paweł Łukasz Nowakowski

 


Autor: naturalnie