Aktualnie
Jesień…

Żyjemy w rytmie przemijających pór roku. W naturalny sposób zmienia się nasza aktywność, przede wszystkim fizyczna. Nie wyjeżdżamy za miasto lub na wycieczkę. Spacery już nie są tak długie, odstawiamy rower, rezygnujemy z kąpieli w jeziorze, morzu czy odkrytym basenie. Wiem, że wiele z tych aktywności nie dotyczy aktywnych, ale chcę skupić się na pewnej kolei życia przemijalnej średniej z populacji.

Nigdy w dziejach ludzkości nie było tak szybkiego postępu. Jesteśmy nagle otoczeni dość wygodnym i nie wymagającym wielkiego wysiłku światem, np. przy zdobywaniu żywności zamiast iść kopać ziemniaki, zbierać kapustę i szatkować na kiszonkę idziemy na siłownię, całkowicie sztuczny twór, który zapewnia nam rozruszanie i wzmocnienie mięśni zamiast czynności, które kiedyś gwarantowały nam przeżycie zimy i przeczekania do wiosny. Jesień była chyba najlepszą i najweselszą porą roku. Z pól zostało wszystko zebrane, gałęzie w sadach uginały się pod ciężarem jabłek, gruszek, śliwek. W ogrodach rośnie wszystko, co jest potrzebne do jedzenia, życia i można zrobić z tego przepyszne przetwory (na tym schodzi radosny czas), lasy pełne grzybów, borówek, jagód, dziczyzny. Wszyscy jedzą do syta, nawet biedacy. Cywilizacja tzw. kultura, dobra materialne nie zapełniły tej dziury po radości jesieni. Nie zapełnią tego zajęcia z robienia kasztanowych ludzików, czy nowa ramówka w telewizji. Wszystko, co kiedyś działo się w przygotowaniach do zimy angażowało wszystkich ludzi pospołu. Zaczynały się święta piwa, wina, jabłek….


Autor: naturalnie