Czy rodzice, opiekunowie, pedagodzy mają pełną świadomość tego, na co w obecnym świecie – nawarstwionym, skomplikowanym i z przyspieszeniem dotąd nie spotykanym, bombardującym wszystkich bodźcami często nie do rozpoznania – narażone są dzieci i młodzież?
Myślę, że nawet uczestnicy konferencji „Dziecko w świecie zagrożeń”, zorganizowanej w lutym br. w Collegium da Vinci w Poznaniu przez Komendę Miejską Policji wraz Fundacją Renaty Mataczyńskiej i Izabeli Ewy Kwiatkowskiej „Światełko w Tunelu”, w wielu momentach czuli się, niczym w trakcie seansu horroru przeplatanego z obrazami science fiction.
I to nie tylko podczas relacji lekarza Oddziału Toksykologii Szpitala im. F. Raszei w Poznaniu Eryka Matuszkiewicza – „Dopalacze ciągle groźne – refleksje toksykologa”, czy specjalistki ds. uzależnień, cyberzagrożeń i przemocy z Instytutu Psychologii Zdrowia Joanny Kęcińskiej – nota bene autorki (we współpracy z wspomnianym Wydziałem Prewencji Komendy Miejskiej w Poznaniu), wydanego na okoliczność przywołanej konferencji vademecum dla profesjonalistów pt. tym samym co konferencja tytułem.
Porażają nas pojedyncze medialne informacje o incydentach z udziałem młodocianych będących pod wpływem często nie rozpoznanych środków, porażają doniesienia o zgonach wskutek zażycia któregoś z tzw. Dopalaczy, ale potem następują kolejne informacje i w efekcie chwilowy wstrząs rozmywa się w natłoku wszystkich wokół spraw. Obojętniejemy, na tak długo, dopóki dramat nie dotknie nas bezpośrednio. Dopiero gdy w, zwłaszcza „dobrej” rodzinie, zdarza się coś, co przecież nie powinno się zdarzyć. Gdy syn lub córka są uzależnieni, gdy traci się syna czy córkę, bo wcześniej nie było czasu, nie było wiedzy, nie było kontaktu, nie odbierało się żadnych sygnałów.
Tymczasem motywem powtarzającym się w każdym tym konferencyjnym wystąpieniu, bodźcem pierwszym do zagubienia dzieci i młodzieży w mrokach życia – jest właśnie ich osamotnienie.
Nie ma już w wielu domach wspólnych, poza zdawkowymi uwagami w biegu, zwyczajnych, ciepłych rozmów. Nie ma akceptacji, a głównie roszczenia – masz sprostać naszym wymaganiom, oczekiwaniom !
Jak mantra z pokolenia na pokolenie przechodzi zwrot typu: „Ja sobie żyły wypruwam, a ty ! …”
I młody człowiek trzaska drzwiami.
Dalej – dalej jest rozhulany świat piwnic, klubów, domowych ustawek i czego tam jeszcze. I jest – jak paszcza potwora – pozornie anonimowy świat internetu (kiedyś na pytanie o rzecz pierwszej potrzeby odpowiadano: szczoteczka do zębów, dzisiaj na pytanie o rzecz bez której nie można się obejść – najczęściej pada odpowiedź: bez iPhone’a !), wyrafinowanie oprogramowanego do łowienia owych pogubionych, zbuntowanych, odrzuconych, żądnych wrażeń, emocji, a nade wszystko akceptacji.
Tak w domu, jak i w szkole, w grupie rówieśniczej, czy przez tego, kto zdaje się być emocjonalnie najbliższym.
W co potrafią się przeobrazić z pozoru niewinne, a w istocie swej toksyczne, bezwzględne, wyrachowane związki wiemy: z mediów, z filmów, rzadziej z literatury.
Tylko to ciągle w naszym życiu zdominowanym hedonizmem, materializmem, kultem przemocy, przy zaniedbaniu podstawowych norm etycznych i moralnych jest dla większości – tam – na ekranie, na papierze.
Młody człowiek ma więc dzisiaj duży problem, dużą trudność z rozpoznawaniem właściwych wartości, tym samym ma problem z prawidłowym funkcjonowaniem w przestrzeni rozmytych norm, w świecie jaki nie był dotąd udziałem wcześniejszych pokoleń, czyli rodziców i dziadków.
Przy coraz powszechniejszej dysfunkcji rodziny (badania na wybranej grupie młodzieży, której zadano pytanie o to, kto jest dla nich autorytetem, są symptomatyczne: 42,2% odpowiedziało, że nie ma żadnego autorytetu, 24% wskazało rówieśników, kolegów, ledwie 13% wskazało matkę, a 9% – ojca), traci podstawowe oparcie.
Psycholog i terapeuta Michał Pozdał formułuje to tak:
Człowiek pozbawiony mądrych punktów odniesienia często pozwala się obezwładnić. Nastolatki są w momencie, w którym w ich mózgu zaczyna się pojawiać miliard nowych kategorii. W dzieciństwie emocje są jasne: jesteśmy zadowoleni albo znudzeni, źli albo uradowani. W okresie dojrzewania te emocje się splatają, komplikują, niełatwo je rozróżnić i nazwać. Nastolatki się w nich gubią, większość z nich odczuwa też ogromną samotność, z którą nie umie sobie poradzić w racjonalny sposób.
Występujący w trakcie konferencji relacjonowali swoje obserwacje kulturowych przemian z punktu widzenia miejsca ich pracy, ich działań, ale konkluzje były wspólne: Dzieci, nastolatki ze swoją emocjonalnością, z potrzebami poznawania siebie, swoich granic; w przekraczaniu tych granic ,nie zmieniaj się. Zmienia się kultura, która w naszej dobie zachęca do szerokiego bardzo eksperymentowania, zwłaszcza w obszarze swojej seksualności. Przełamywaniu zawstydzeń, oporów służą „doskonale” już nie tak „niewinne” jak w czasach „Dzieci kwiatów”, a przecież też zabójcze dragi.
Dzisiaj – podkreślają zwłaszcza lekarze – wszyscy są krok za dystrybuującymi wszelkie dopalacze. Stąd okrutnie dramatyczne już walki o życie przywożonych do szpitali ludzi będących w stanach agonalnych po zażyciu dopalaczowych nowinek. Nikt bowiem nie zna ich składu. A przecież już to, co zostało rozpoznane budzi zgrozę, w swoim składzie ma bowiem środki powszechnie uznawane za nie dopuszczalne do spożycia !
Jak uchronić dzieci, młodzież przed podejmowaniem zachowań ryzykownych ? Jak rozpoznać u nich sygnały świadczące o tym, że są krzywdzone ?
– Uruchamia się rozmaite programy nazywane pomocowymi, koordynuje współprace różnych instytucji, organizacji i zespołów interdyscyplinarnych mających docierać z możliwie najszerszą informacją do mediów, do szkół,
do wszelkich placówek organizujących zajęcia z nieletnimi, wspierać rodziny, które dotkał problem określonych uzależnień.
Niemniej konferencja, do której powracam za sprawą publikacji „Dziecko w świecie zagrożeń”, która skierowana była do dyrektorów i pedagogów szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych z terenu miasta Poznania i powiatu poznańskiego, a w której udział wzięli też przedstawiciele władz samorządowych, wydziału oświaty, przewodniczący wydziałów sądów rodzinnych i nieletnich, dyrektorzy ośrodków wychowawczych i poprawczych oraz funkcjonariusze Policji, pokazała, że przed wszystkimi otwiera się zatrważająco wielki obszar do rozpoznawania, przepracowywania i neutralizowania, eliminowania.
Zło, zagrożenia (jakkolwiek by to nie brzmiało !) są szybsze od wysokich nas zaabsorbowanych bytem powszednim, perfidniejsze, od tego, co jesteśmy w stanie sobie wyobrazić.
Vademekum opracowane przez Joannę Kęcińską , już rozległym spisem treści pokazuje przed czym musimy chronić dzieci i młodzież. M.in. są to: narkomania, alkoholizm, wagary, zaginięcia i ucieczki, czyny karalne, prostytucja, ciąże nieletnich, samobójstwa, żebractwo, niebezpieczne grupy psychomanipulacyje, destrukcyjne, sekty; subkultury, wiele gier komputerowych i inne niebezpieczne programy w internecie, małoletni jako ofiary przestępstw, przemoc w rodzinie, wykorzystywanie seksualne, inne.
Książka zawiera definicje, omówienie poziomów profilaktyki, regulacje prawne, tryby postępowania, opis dokładny niebezpiecznych środków, używek (nawet gałka muszkatołowa może odurzać !), etc., etc., a co ważne, zawiera również adresy instytucji z działalnością w zakresie pomocy nieletnim i ich rodzicom, z uwagą na konieczność zazębiania się wszystkich kręgów działania.
Trzeba wszak pamiętać, że umieszczenie dziecka w takich, czy innych placówkach opieki albo resocjalizacji, walka o jego życie na oddziałach detoksykacji, to ostateczność, efekt braku wobec niego uwagi osób najbliższych, tego, co na początku drogi życia dotyka go w rodzinnym domu, braku w tym domu uwagi na niego.
Grażyna Banaszkiewicz
Dziecko w świecie zagrożeń
Joanna Kęcińska
(we współpracy z Wydziałem Prewencji Komendy Miejskiej w Poznaniu),
Wydawca: Fundacja ŚWIATEŁKO W TUNELU
Poznań 2015
Autor: naturalnie