Jak więc zapobiegać i jak postępować w nagłym i niespodziewanym zagrożeniu życia?.
Przede wszystkim przed wyprawą na polowanie należy pomyśleć sobie na swój własny użytek, że nie jestem nieśmiertelny, a więc może się zdarzyć! Więc proponuję kolegom myśliwym zwłaszcza po 40-ce, by zechcieli sobie przyswoić następujące zasady:
1.Na indywidualne polowanie zawsze udam się z drugim myśliwym lub z osobą towarzyszącą. Jeżeli w drodze do kniei samochodem, podczas dojścia na miejsce czatowania, wejścia na zwyżkę, ew. zaśnięcia na niej i upadku ze zwyżki, podczas podchodzenia postrzelonego dzika, patroszenia, ściągania go i ładowania do samochodu – coś mi się przytrafi np. skręcenie w kostce lub złamanie nogi, wypadniecie dysku kręgosłupa lędźwiowego, zranienia przez postrzelonego dzika itp., to towarzyszący mi kolega pomoże mi, sprowadzi pomoc i uratuje. Pamiętajmy, że „sympatycy” łowiectwa podpiłowują szczeble drabinki na zwyżkę. Za każdym razem trzeba koniecznie sprawdzić każdy szczebel, bo skrycie podcięty załamie się i boleśnie spadniemy. Podobnie zdarzyć się może na śliskich mokrych szczeblach
.
2.Zawsze należy mieć przy sobie włączony naładowany telefon komórkowy z wpisanymi numerami towarzyszącego mi kolegi myśliwego, rodziny, pogotowia ratunkowego i policji. Na czatach nie wyłączam telefonu a przestawiam sygnał łączenia na wibracyjny. SMSa i tak nie napiszę, ponieważ okulary schowałem do kieszeni i podświetlenie ekranu telefonu spłoszy mi zwierzynę. Przed wejściem na zwyżkę/ambonę umawiam się z kolegą co do sposobu komunikowania się: telefonem wibrującym lub SMSem. Jeżeli zwyżki są w zakresie widoczności, to latarką elektryczną długotrwałe częste przerywane miganie światłem latarki oznacza awarię i prośbę o pomoc!, a dwukrotne mignięcia z przerwami oznaczają hasło „schodzimy”. W razie upadku i urazu (złamania kończyny) wezwać pomoc. Nie próbować samemu unieruchamiać kończyny, bo nie damy rady i tylko narazimy się na niebezpieczny zator tłuszczowy (ze szpiku kostnego) mózgu.
3.Każdy racjonalnie myślący dojrzały mężczyzna i myśliwy nosi przy sobie w portfelu tabletki nitrogliceryny i aspiryny, by w razie nagłego i niespodziewanego wystąpienia bólu w klatce piersiowej ( nagłe niedokrwienie wieńcowe) nie popadać w panikę, włożyć sobie pod język tabletkę nitrogliceryny, głęboko oddychać, zadzwonić do kolegi siedzącego na pobliskiej zwyżce oraz do domu i powoli, bez pośpiechu zejść ze zwyżki. Siąść sobie na najniższym szczeblu drabinki i zadzwonić jeszcze raz po kolegę. Jeżeli przez 15-20 minut ból nie ustąpi lub nie złagodzi się , to należy włożyć następną tabletkę nitrogliceryny i zażyć tabletkę aspiryny (0,5 grama), popijając obficie herbatą lub wodą. Dobrze też zrobi spożycie kilku kostek cukru, co natychmiast podniesie we krwi poziom glukozy, tego cennego nośnika energii dla mięśnia serca.
4.Jeżeli nie mieliśmy na tyle wyobraźni i udaliśmy się na polowanie w pojedynkę, to w razie nagłej potrzeby, telefonujmy do domu, podajmy miejsce pobytu, by można było sprowadzić pomoc. Nie popadajmy w panikę! Ponieważ zdenerwowanie zwiększa bezradność i podnosi ryzyko pogłębiania się niedokrwienia wieńcowego. Należy spokojnie poczekać na pomoc przy zwyżce lub przy ambonie. Po dłuższym głębokim oddychaniu i uspokojeniu się, możemy próbować z zapaloną latarką (w razie utraty przytomności u upadku – kolega nas odnajdzie) dotrzeć do samochodu i ułożyć się wygodnie w pozycji pół leżącej, przy otwartych oknach oraz głęboko powoli oddychać i oczekiwać przybycia pomocy. Nie starać się za szelką cenę wracać samochodem do domu, bo możemy nie dojechać!
5.Pozyskaliśmy dzika wagi około 80 kg, doszliśmy go po farbie. Chociaż dochodzenie takiego postrzałka w nocy bez asysty i psa jest wybitną nieostrożnością (musimy mieć zapasowe latarki, ponieważ w niskiej mroźnej temperaturze pojemność bateryjek lub akumulatorków znaczne się obniża i latarka szybko gaśnie). Po wpisaniu danych do formularza odstrzału, patroszymy sztukę. I załóżmy, że wspólnie z kolegą przyciągnęliśmy dzika do samochodu (jeżeli warunki pozwalają, to lepiej podjechać samochodem do dzika), wtoczyliśmy go „sposobem dźwigni” do bagażnika, by zawieść go do punktu skupu.
6.Emocje, chłód, wysiłek fizyczny i pośpiech (już telefonują z domu, że minęła północ, a miałeś wrócić przed 23.00 !) zwiększają napięcie nerwowe, obkurczanie się drobnych tętnic wieńcowych i nagle wystąpić może silny ból wieńcowy (za mostkiem, promieniujący do lewego ramienia lub do szyi i żuchwy), jakby nam ktoś wbił nóż w pierś. Jeżeli już jedziesz samochodem, to zjedź na bezpieczne pobocze, najlepiej na parking, włącz pulsujące światła awaryjne, otwórz okna, zażyj nitroglicerynę, zjedz kilka kostek cukru i obficie popij (należy zawsze mieć w samochodzie „pod rękę” wodę mineralną) przyjmij pozycję półleżącą i głęboko oddychaj. Jeżeli wystąpią mroczki przed oczyma, szum w uszach, zawroty głowy, mdłości — to oznacza, że nagle obniżyło się ciśnienie tętnicze krwi (a zawsze miałeś podwyższone!). Zanim ze strachu przed śmiercią stracisz przytomność, to ratuj się w następujący sposób: wolno i głęboko oddychaj i co trzeci oddech zastosuj mocny i intensywny głośny kaszel, jakbyś chciał kogoś zagłuszyć. Głębokie przedłużone wdechy zwiększają ujemne ciśnienie w klatce piersiowej i poprawiają napełnianie się jam serca krwią, a głęboki, głośny kaszel szarpiącą przeponą mechanicznie pobudza serce do skurczów, bo może się okazać, że serce dramatycznie zwolniło swą akcję. Jeżeli to nie pomaga, a jeszcze nie straciłeś przytomności, to uderzaj się pięścią bardzo mocno i rytmicznie, około 30 razy na minutę, w mostek w okolicę serca. Jest to wypróbowany automasaż serca.
Od naszego „obywatelskiego” społeczeństwa trudno oczekiwać, by na drodze ktokolwiek zatrzymał się i zapytał, czy nie potrzebujemy pomocy. Ludzie zwykle myślą, że mamy kłopot techniczny i olewają nas. Sądzę, że można spróbować następującego sposobu zwrócenia uwagi przejeżdżających kierowców: Zawczasu przygotować w domu tekturową białą tablicę długości co najmniej 50 cm z napisem „RATUNKU + ” (z dużym czerwonym krzyżem) i wystawić ją za tylną szybą tak, by była czytelna z odległości 100 m. Spodziewam się, że to pomoże zwrócić na siebie uwagę, ktoś się zatrzyma i podejdzie do was. W Polsce policja w takich sytuacjach na razie zatrzymuje się w celu represyjnym. Na zachodnich monitorowanych, również z powietrza, drogach i autostradach osobiście doświadczyłem – zatrzymałem się na poboczu i po kilku minutach przybyła policja z życzliwym zapytaniem, czy nie potrzebuję pomocy… i odprowadzili mnie na najbliższy parking.
Prof. dr hab. Antoni J. Dziatkowiak
Autor: naturalnie