Niespodziane wyrwanie z życiowego rytmu, otarcie się o granice życia, szpitalna rzeczywistość – to wszystko zmienia perspektywę myślenia. Można przeczytać mnóstwo mądrych ksiąg, wspierać z empatią ludzi dotkniętych cierpieniem, ale nigdy jednak do końca się nie zrozumie cierpienia, bólu… Tu nikt „mnie nie zastąpi”, choć pokrzepienie i Bliskość Ukochanej Osoby daje siły.
Stąd kilka przemyśleń z perspektywy kilku dni spędzonych w szpitalu. …
*********
Pytania, codzienne pytania, które nas 'dopadają’, nie sposób nie użyć tego słowa, są w istocie pytaniami jak najbardziej ludzkimi, na miejscu. Nie sposób żyć – bez pewnych idei, przekonań, systemu wartości… Wydaje się wielu osobom – niestety także i psychologom i filozofom, że można. Że można być 'ponad’, nie zajmując stanowiska, nie wyznając systemu wartości…
Droga na skróty…
********************
Człowiek nadal pozostaje 'istotą nieznaną’… Wiedząc tyle, wciąż stajemy przed Tajemnicą jaka jest każdy z nas. Nie sposób przyłożyć jednej miary …. Trzeba do człowieka zbliżyć się w sposób nieoczywisty… Nie można, nie da się 'zinterpretować’ życia i bycia człowiekiem bez poznania dróg przebytych, ran serca i uczuć, doświadczenia intelektu. To błąd wielu, którzy skądinąd wydają się być otwarci, nieuprzedzeni… A jednak…
********************
Niezdrowa logika wielu nieporozumień, uprzedzeń, niedomówień jest skutkiem ran zadanych przez 'nie-humanizm’, przez 'nie-bycie’ tu i teraz. Niektórzy powiedzą – przez brak uważności. Jest w tym intuicja, która jest w nas… Każdy człowiek – essere umano- pragnie akceptacji i Miłości… To nie jest tak, ze w świecie pełnym gigabajtów – można nie pozostać człowiekiem…. Uproszczenia, które nas 'dopadają’ są niekiedy przerażające… Bywają udziałem ludzi „ pokornych i łagodnych” (nawiązuje do słów Tadeusza Mazowieckiego….) . Takie małe 'zbrodnie’ w obliczu domostw, rezydencji, pałaców…. Zbrodnie i wyroki wykonywane…słowem… I brakiem kultury słowa…
*********************
Ludzie zapominają o tym, co było mentalnym udziałem starożytnych – umiejętność rozróżniania….
Bene discernere – dobrze odróżniać… To trudne w czasach, gdy czas staje się towarem a nie wartością.. Gdy wszystko lub prawie ma być na 'click’. Kto nie nauczył się dobrze odróżniać, rozróżniać – śmiem twierdzić – zgubi tropy życia i bycia… Nie można bowiem istnieć i budować relacje bez tej umiejętności. Trzeba podjąć wysiłek rozumienia Drugiego, każdego napotykanego człowieka, pytając o 'kategorie’ jego bycia… Pytając 'skąd przychodzi’ , jaką 'niesie historię’, próbując zrozumieć jego wolność, pytając o jego wartości… Mówi się wzniośle o kryzysie człowieczeństwa, humanizmu, ale tak naprawdę – ilu z nas zadaje sobie „trud” ( bo to słowo jest nad – wyraz) myślenia o Drugim… Pytamy o skutki, a nie pytamy o przyczyny.. Potępiamy, rzucamy kamieniem, a nie stać nas na – choćby mentalną – próbę wczucia się w Drugiego. Wyrażamy opinie, nie dając sobie czasu na ich dojrzewanie…. Popadamy w duchowe lenistwo, uważając, że skoro jesteśmy zranieni, możemy 'odpuścić sobie’ po prostu BYCIE….
Nie bez przypadku powstała książka „Trud istnienia” K. Dąbrowskiego czy „Męstwo bycia” Paula Tilicha… Tytuły mówią same za siebie… To pewne tropy.
*********************
Niekiedy chciałoby się zapytać Człowieka o myślenie, o bycie…o szczęście… Można zostać uznanym za wariata… Nawet w świecie tzw. 'inteligencji’.
Czy zadajemy sobie pytanie – albo raczej – czy staje ono przed nami: „Czyż nie pięknie jest być…człowiekiem…?” Jeśli wydaje się ono czymś dziwnym…to jest pewien znak… Bardzo niepokojący….
Paweł Łukasz Nowakowski
Redaktor Naczelny
wrzesień 2015.
Zdjęcia: Joanna M. Nowakowska
Autor: dev