Wieniawski poleca
Bliżej,coraz bliżej…

…Finału XIV Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. H. Wieniawskiego.
Zakończył się III etap. Czekam na kolejny werdykt jury i jak po poprzednich spisuję refleksje z obu trudnych dni z Mozartem. Bo – przypomnę słowa Maxima Vengerova zaraz po ogłoszeniu wyników drugiej tury przesłuchań – Jeśli chodzi o Mozarta: wkraczamy na niezbadane tereny. Mówię w ten sposób ponieważ można grać wspaniale Paganiniego i Ysaye’a i polec na Mozarcie. To kolejny test dla muzyków sprawdzający ich osobowość. W Symfonii koncertującej będą mogli pokazać umiejętność współpracy z innymi – prowadzić i poddawać się regułom narzuconym przez muzycznych partnerów. Tak jak w rozmowie: chodzi o to, by być zrozumianym i rozumieć rozmówcę.
W podobnym duchu nieco wcześniej w wydaniu „Głosu na Wieniawskiego” na pytanie Adama Banaszaka: „Nie sądzi Pan, że program III etapu jest po prostu fizycznie wyczerpujący dla uczestników?” juror Leonid Kerbel odpowiedział:
– Oczywiście, że tak – obserwujemy tutaj, czy kandydaci są w stanie udźwignąć taki ciężar. Kiedy ktoś jest solistą, musi umieć sobie radzić z tego typu presją. Jednego dnia gra się koncert Bacha, a kolejnego koncert Brahmsa – a każdy z nich jest wyczerpujący fizycznie i emocjonalnie.
Ja dalej trzymam kciuki za mojego ulubieńca Aratę Yumi z Japonii, który jak poprzednie, rozpoczynał i etap III. W Koncercie skrzypcowym G-dur KV 216 cz. I [kadencja R.Levin], ani w Sinfonii Concertante Es-dur KV 346/320d cz. I W.A.Mozarta – delikatny, romantyczny. Niektórzy orzekli, że za bardzo, że bez temperamentu Mozarta. Ja jestem w niego wsłuchana. Orkiestra Kameralna PR AMADEUS, pod dyr. Agnieszki Duczmal oraz altowiolista Lech Bałaban byli dla niego wspaniałymi partnerami. Leonid Kerbel wręcz wychylił się za plecami Bartłomieja Nizioła oddzielającego go stolikami jurorów od dyrektora Konkursu Andrzeja Wituskiego i zwrócił się do niego gestem ręki wyrażającym zachwyt, równolegle ze słowami: „Orkiestra wspaniała!”. Potem grała Maria Włoszczowska, a potem Soyoung Yoon. Tym razem w sukni koloru cytrynowego, też z cekinami. I to jak grała. Te same utwory , co Arata Yumi. Wprowadziła orkiestrę w dyskurs z Mozartem…
Grał Alyen Pritchin (Rosja) i Sefan Tarara (Niemcy), który gra mocno, czego nie jestem zwolenniczką, jednak trudno odmówić mu osobowości. Owacje gromkie zebrała Miki Kobayashi (Japonia). Jury będzie miało chyba spory problem z wyłonieniem szóstki, która zagra w finale.
Drugi dzień – mimo awarii świateł (była to kolejna potyczka z telewizyjnymi kombinacjami, na szczęście nie eliminująca przesłuchań, jak w przypadku transmisji on-line z ogłoszenia wyników po II etapie), elektryzował jeszcze mocniej. Zbyt „słowiańskiego” Macieja Strzeleckiego znowu nie zawiodły ekstatyczne fanki. Lekki, radosny był Mozart Ji-Yoon Lee (Korea Południowa). Koreankę wręcz obdarowano bukiecikiem kwiatów. – Zastanawiam się, czy kwiaty wręczali jej przedstawiciele pierwszy raz przy Konkursie akredytowanego Młodzieżowego Jury, czy to sygnał ich preferencji? Zdecydowanej, wiedzącej do czego zmierza Emmy Steele (USA) gra nieco się łamała. W „Sinfonii…” bardzo pomógł jej Michał Bryła! Po raz kolejny ujęła mnie gra niebywale dojrzałego skrzypka – Erzhana Kulibaeva. A skoro o nim – dzień wcześniej zadzwonił do mnie podekscytowany artysta lutnik Benedykt K. Niewczyk. W poprzedniej relacji wyznał, że „Rode” są pierwszymi skrzypcami, których nie mógł wziąć do ręki. Otóż wziął je. Pod wpływem dynamicznej gry skrzypka z Kazachstanu , dużego nacisku na instrument doszło do odklejenia, deformacji nóżek żeberka. Trzeba było je podkleić. – Nie muszę Pani mówić co czułem – mówił. Jakkolwiek to brzmi, to jednak rodzaj pewnej euforii. Wymieniałem też włosie w smyczku. Ten sam przypadek, co u laureatki XII Konkursu Alony Bajewej. I też pomiędzy II i III etapem.
Kiedy zaglądnęłam do pokoju pana Benedykta na zapleczu Konkursu zastawałam go z książką. Siedział pogrążony w lekturze Jurija Felsztinskiego i Władimira Pribyłowskiego „Korporacji zabójców…” . Obok członek obsługi technicznej, również, z książką, „Czekoladą” Joanne Harris, na podstawie której Lasse Hallstrőm zrealizował film pod tym samym tytułem z Juliette Binoche w roli głównej. Dla mnie, przez lata prowadzącej w TVP programy pt. „Moje Książki” scenka niezmiernie wzruszająca.

22:32 – przerywam pisanie, są wyniki III etapu,
1. Arata Yumi
2. Soyoung Yoon
3. Aylen Pritchin
4. Stefan Tarara
5. Miki Kobayashi
6. Erzhan Kulibaev

Podkreślam nazwiska moich cały czas typów. Nie będę ukrywać, że odczuwam wielką satysfakcję!
Ciekawa jestem jutrzejszych reakcji publiczności. W Auli nie ma już wolnych miejsc. Reakcji Kapituły Krytyków, omówień dziennikarskich. Od III etapu Konkursu na balkonie w Auli zainstalowane jest studio programu TVP KULTURA. W ciekawej oprawie plastycznej. Stół z wytłoczoną formą skrzypiec zaprojektował Jakub Psuja wykładowca Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu.
W trakcie koncertu chodzi coraz więcej fotoreporterów. Bywa, że irytują, gdy – by zachować ciszę – stawiają kroki niczym czapla w wodzie, tylko że tą komiczną pantomimą perfekcyjnie ściągają na siebie uwagę. Podobnie, gdy nagle niczym z jakiegoś niewidocznego kanału wyłaniają się z „peryskopem”, to jest obiektywem gigantem i mimo zakazu robienia zdjęć w trakcie koncertu – beztrosko pstrykają…
Sama też łypię okiem aparatu fotograficznego, co przysparza niekiedy nieoczekiwanych kontaktów. – Robiłam zdjęcia, w przerwie w pustej sali, gdy zajrzał do niej członek jury – prof. Eduard Grach. Oczywiście wykorzystałam moment, zarejestrowałam jego portret. Zaczęliśmy rozmawiać. Po rosyjsku. Między innymi o tym, że był w Polsce czas intensywnej obecności sztuki Rosjan. Mówiliśmy i o piosenkach. Z uśmiechem przypomniałam pierwsze słowa piosenki laureatki sopockiego festiwalu sprzed wielu lat – Tamary Miansarowej: „Pust wsyegda budyet solnce…”. Profesor Grach podchwycił je, ku sporemu zdumieniu wchodzących do sali słuchaczy koncertu.

Tak, obsycha wystrój kwiatowy na estradzie, ale atmosfera ogólna Konkursu żywotnieje.
Najbliższe dwa dni, przesłuchania IV etapu, są przecież dniami, po których poznany laureata, owego – jak się w kuluarach mówi – „Wieniawskiego XXI wieku.” Teraz skrzypkom towarzyszyć będzie orkiestra Filharmonii Poznańskiej pod dyr. Marka Pijarowskiego. A program? Zróżnicowany, no i wcale nie łatwy…
1. H. Wieniawski – jeden z koncertów na skrzypce i orkiestrę:
– I Koncert skrzypcowy fis-moll, op. 14
– II Koncert skrzypcowy d-moll, op. 22
2. Jeden z koncertów na skrzypce i orkiestrę:
– J. Brahms: Koncert skrzypcowy D-dur op. 77
– L. van Beethoven: Koncert skrzypcowy D-dur op. 61
– P. Czajkowski: Koncert skrzypcowy D-dur op. 35
– M. Karłowicz: Koncert skrzypcowy A-dur op. 8
– E. Lalo: Symfonia hiszpańska d-moll op. 21
– F. Mendelssohn – Bartholdy: Koncert skrzypcowy e-moll, op. 64
– S. Prokofiew:I Koncert skrzypcowy D-dur op. 19
– J. Sibelius: Koncert skrzypcowy d-moll op. 47
– D. Szostakowicz: I Koncert skrzypcowy a-moll op. 77
– K. Szymanowski: I Koncert skrzypcowy op. 35

Grażyna Banaszkiewicz
(zdjęcia autorki)


Autor: naturalnie